Jak chronić rzepak przed szkodnikami?
Co robić, aby nie dać pola do popisu szkodnikom rzepakowym?
Trzeba stawiać przede wszystkim na monitoring plantacji. Zachęca do tego Roman Szulc z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Jak robić to dobrze? Warto w tym względzie, zdaniem specjalisty z WODR-u, posiłkować się wiedzą zawartą w publikacji "Vademecum ochrony i nawożenia rzepaku - 2018". Znajdziemy tam wiele cennych wiadomości związanych z ochroną rzepaku, m.in. o roli żółtych naczyń na polach rzepakowych. Powinniśmy je trzymać na polu od wschodów roślin aż do mrozów. Pozwalają one uściślić liczebność wystąpienia szkodników takich jak np. śmietka kapuściana. - Napełniany je wodą z dodatkiem kilku kropli płynu do mycia naczyń, takiego najzwyklejszego. Dzięki niemu zmniejsza się bowiem napięcie powierzchniowe, co uniemożliwi wydostaniu się szkodników - tłumaczy nasz rozmówca. Naczynia powinno się wystawiać ok. 20 m od obrzeża pola w głąb plantacji rzepaku od strony lasów bądź innych zadrzewień. - Podczas wzrostu roślin wysokość żółtych naczyń podnosimy, dostosowując ją do wysokości roślin, żeby były one widoczne - tłumaczy pracownik WODR-u. Zaznacza jednocześnie, że do prawidłowo wyznaczenia terminu zwalczania szkodników przydatne są też inne metody takie, jak np. tablice lepowe czy pułapki zapachowe. - Te ostatnie jednak trochę kosztują - podkreśla Roman Szulc.
Specjalista przypomina o tym, że do chemicznej walki ze szkodnikami, w myśli integrowanej ochrony roślin, należy przystąpić po przekroczeniu progów szkodliwości danego szkodnika.
Pracownik WODR-u zwraca uwagę na to, że w poprzednich latach na plantacjach rzepaku, występowało dość duże zagrożenie ze strony: śmietki kapuścianej, pchełki oraz gnatarza rzepakowego. - Lokalnie występowały też inne szkodniki tj.: ślimaki, rolnice, tantniś krzyżowiaczek, chowacz galasówek, miniarki oraz mszyca kapuściana i brzoskwiniowa - wylicza Roman Szulc. Pojawienie się ostatniego z wymienionych agrofagów jest szczególnie niebezpieczne dla roślin. Szkodnik ten jest bowiem głównym wektorem przenoszenia TuYV - czyli żótaczki rzepy. Może ona doprowadzić do więdnięcia, a następnie zamierania całych roślin. Objawów tej choroby nie jesteśmy w stanie zwalczyć. Żeby zatem chronić nasze plantacje przed TuYV, trzeba albo siać odmiany odporne na nie, albo chronić je przed mszycami. Nasz rozmówca wspomina także o tym, że na polach rzepakowych może pojawić się również nowy szkodnik - mączlik warzywny, który zazwyczaj żeruje w uprawach warzyw kapustnych. Jest to pluskwiak z rodziny mączlikowatych. Szkodnik ten wysysa soki, osłabia całą roślinę i przyczynia się tym samym do obniżenia plonu.
Jakie zagrożenie ze stromy wspomnianych szkodników będzie w tym sezonie? - To - tak naprawdę - uzależnione jest od technologii uprawy rzepaku oraz warunków atmosferycznych , tego czy stosowano siew punktowy, jaka jest obsada roślin po wschodach i czy wschody rzepaku są równomierne - wylicza specjalista z WODR-u. - Z pewnością mniejsze zagrożenie będzie na plantacjach, na których wysiano nasiona zaprawione zaprawą owadobójczą. W niektórych gospodarstwach może wystąpić natomiast większe zagrożenie z uwagi na monokulturę w uprawie rzepaku lub w przypadku sąsiedztwa upraw krzyżowych, np. międzyplonów oraz znaczne uproszczenia w uprawie mechanicznej gleby - dodaje.
W związku z powyższym Roman Szulc podkreśla: Od wschodów trzeba więc, co zresztą mówiłem wcześniej, przeprowadzać często lustracje plantacji rzepaku ozimego i monitorować występowanie szkodników poprzez wyłożenie żółtych naczyń oraz obserwacje roślin - czy występują agrofagi lub objawy uszkodzeń roślin.
Czytaj także: