Wielki strajk w Poznaniu. "STOP zielonej dyktaturze" - mówili rolnicy [WIDEO]
9 lutego 2024 stolica Wielkopolski została dosłownie oblężona przez rolników z ogromnej części Wielkopolski.
Do Poznania, z 12 różnych kierunków, przyjechało ok. 1380 maszyn - ciągników, ale nie tylko. Organizatorami protestu byli tu członkowie Roli Wielkopolski.
Strajk generalny rolników w Poznaniu. Co mówili protestujący?
Rolnicy przyjeżdżali z różnych powiatów Wielkopolski. Połączyło ich jedno: walka o swoje gospodarstwa, które w obliczu nadmiernego napływu żywności z Ukrainy oraz jednoczesnym absurdalnym wymaganiom unijnym - mogą stać na skraju bankructwa.
Jak jednak podkreślali dziś rolnicy - walczą nie tylko o sobie, walczą o nas wszystkich.
- To całe szaleństwo, które ma obecnie miejsce, ta "zielona dyktatura" może doprowadzić do tego, że cała Europa i świat będą głodni. Czy tego chcemy? - pytał dziś retorycznie "Wieściom Rolniczym" wprost jeden z protestujących rolników.
Jak zaznaczali rolnicy - nikt z nich nie chciał de facto wychodzić na ulice. Niestety - wszyscy zostali de facto do tego zmuszeni.
- Nas tutaj nie powinno w ogóle być. Zostaliśmy jednak do tego zmuszeni - musimy dziś więc głośno wyrażać swój sprzeciw i walczyć nie tylko o nas, ale de facto o wszystkich. Bo to, co trafia na polskie stoły jemy wszyscy. A, niestety, jemy coraz więcej niesprawdzonej żywności z Ukrainy, która pełna pestycydów, bez żadnej kontroli, wpływa do naszego kraju, wypierając nasze płody rolne - mówił kolejny z rolników w Poznaniu.
Co gorsze, jak dodawali kolejni - ukraińska żywność, która napływa do Polski, nie przyczynia się w żaden sposób do pomocy tamtejszym rolnikom, tylko korporacjom.
- To nie są tacy rolnicy jak my tu. To są molochy, korporacje, które nas wypierają - zaznaczali.
Zobacz wideo ze strajku w Poznaniu
Strajk rolników w Poznaniu 9 lutego 2024. Rozdawano mieszkańcom owoce
Warto podkreślić, że sami rolnicy wielokrotnie podkreślali podczas protestu, że nie chcą utrudniać życia mieszkańcom, kierowcom itd. To jednak jedyna realna droga - by wywrzeć presję na osobach decydujących o dalszych kierunkach w unijnym rolnictwie.
Rolnicy z Roli Wielkopolski rozdawali m.in. jabłka mieszkańcom.
Na miejscu było bardzo dużo flag biało-czerwonych, były także flagi nawiązujące do Powstania Wielkopolskiego. Przybywali także sami mieszkańcy Poznania, którzy wspierali rolników dobrym słowem.
Do protestujących wyszła ponadto wojewoda Agata Sobczyk, która - jak sama podkreślała - występuje nie tylko jako przedstawicielka rządu, ale także „jako zwykła obywatelka”, która "jest zatroskana o losy rolnictwa". Zaprosiła ponadto delegację protestujących do rozmów w urzędzie.
Strajk rolników w Poznaniu 9 lutego 2024. Jakie mieli postulaty?
Przypomnijmy: o postulatach, jakie wystosowali rolnicy z Roli Wielkopolski już pisaliśmy. Jest ich w sumie siedem.
Są to:
- Natychmiastowe odstąpienie od wszystkich założeń europejskiego "Zielonego Ładu" i stworzenie nowej, wspólnej polityki rolnej - na zasadach rolników.
- Zakaz wprowadzania na rynek Polski i Unii produktów wytwarzanych w sposób inny, niż zalecany w dyrektywach UE, oraz przywrócenie ceł na produkty z Ukrainy.
- Natychmiastowa rozbudowa infrastruktury portowej i magistrali kolejowej w celu poprawy logistyki związanej z transportem płodów rolnych.
- Ograniczenie biurokracji w rolnictwie.
- Ułatwienie prowadzenia inwestycji rolniczych na terenach wiejskich.
- Zwiększenie limitu pomocy de minimis z 25 tys. do 50 tys.
- Odstąpienie od zakazu stosowania nawozów azotowych między listopadem a końcem lutego.
CZYTAJ TAKŻE: Strajk rolników 9 lutego 2024. Gdzie są protesty? Co się dzieje w Polsce? [MAPA]
Zdjęcia ze strajku rolników w Poznaniu 9 lutego 2024: