Plantatorzy buraka cukrowego posyłają do sądu
Plantatorzy buraka cukrowego nie chcą dać za wygraną. Do sądu podali kilka koncernów, które ich zdaniem naruszyły prawo i są winne rolnikom 30 milionów euro.
Dlaczego, zdaniem Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, producenci cukru powinni rolnikom wypłacić należną kwotę? I skąd pojawiła się tak ogromna suma? Kwestia dotyczy rozporządzenia ministra rolnictwa w sprawie warunków zakupu i dostawy buraków cukrowych przeznaczonych do produkcji cukru w ramach kwoty produkcyjnej, która weszła w życia w marcu 2011 roku. Zgodnie z nią producenci cukru powinni wypłacić plantatorom dodatkowe pieniądze, jeśli średnia cena tony cukru jest wyższa o co najmniej 40 euro od ceny referencyjnej. Obecnie cena referencyjna wynosi 400 euro. Natomiast średnia cena cukru w roku gospodarczym 2010/2011 (od 1 października do końca września) osiągnęła 580 euro. A więc była wyższa o 180 euro. Dlatego, zdaniem KZPBC, cukrownie powinny wypłacić rolnikom należne kwoty. Kwestia dotycząca zasadności wypłaty jest naprawdę sporna. Jak zaznacza Kazimierz Kobza, dyrektor biura KZPBC cukrownie są zobowiązane prawem unijnym do dzielenia się z rolnikami zyskami, jeśli sprzedadzą towar za wyższą cenę, już przed 2011 rokiem. Nadwyżka powinna być, jego zdaniem, wypłacana od 2009 roku. Jednak KZPBC dopomina się zapłaty tylko za rok gospodarczy 2010/2011. Gdyby jednak w tych latach było sporządzone tzw. porozumienie branżowe, o pieniądze plantatorzy nie mogliby się dopominać. Tej regulacji prawnej od 2009 roku między większością koncernów a plantatorami nie było. Czy rolnicy wywalczą środki? - Wierzę, że uda się ściągnąć te pieniądze. Mamy ekspertyzę prawną zrobioną przez wybitnego znawcę prawa polskiego i europejskiego, który twierdzi, że muszą to zapłacić - wyjaśnia Kazimierz Kobza. Do sądu trafiły sprawy przeciwko firmom Pfeifer&Langen Glinojeck i Sudzucker Polska. Skarżona ma być również Krajowa Spółka Cukrowa.
Nie warto otwierać tematu
W sprawę zaangażowani są także plantatorzy z zachodniej części kraju. Dotyczy to rolników współpracujących m.in. z koncernem Nordzucker. Jeśli jednak chodzi o Pfeifer&Langen i plantatorów w południowych rejonach Wielkopolski, nie doszło między nimi do konfliktu. Wręcz przeciwnie. Po licznych spotkaniach i dyskusjach, które miały miejsce w ubiegłym roku, po wejściu w życie ministerialnego rozporządzenia, osiągnięto konsensus. Jak wyjaśnia Antoni Grzebisz, członek Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie, współpracę między spółką a rolnikami w roku gospodarczym 2010/2011 regulowało regionalne porozumienie branżowe, dlatego nie ma szans na pieniądze z nadwyżki. - To regionalne porozumienie branżowe nie do końca nas satysfakcjonowało, ale poprawiało mimo wszystko warunki uprawy buraka. Dotyczyło to umów, które rolnicy już mieli podpisane - tłumaczy Antoni Grzebisz z Bodzewa, powiat gostyński. Dodaje, że powątpiewa w to, by krajowemu związkowi udało się odzyskać pieniądze z nadwyżki za rok 2010. - Koledzy z Warszawy walczą o taką sprawę, która nie ma raczej szans na sukces. I tym trochę podważają swoją wiarygodność, bo nie można iść z motyką na słońce. Wiem, że jest opinia prawna, która dopuszczałaby ewentualność, ale trzeba by było 10 lat po sądach się włóczyć, żeby wygrać. Nie widzę żadnej realnej możliwości, żeby otwierać ten temat - ocenia sceptycznie. Dodaje, że nie warto wikłać się w kwestie związane z ubiegłymi latami. - Warunki współpracy z Pfeifer&Langen nie były tak dobre, jak teraz. Ale idziemy do przodu. Możemy narzekać, że rzeczywiście spóźniliśmy się o rok z pewnymi rozwiązaniami dotyczącymi odniesień cen buraków do cen cukru. Było to spowodowane tym, że minister zwlekał z wydaniem rozporządzenia. Nie chciał wydać tego rozporządzenia, mimo że miał takie uprawnienia. W końcu je wydał. I trzeba stosować się do niego - stwierdza.
Płatność gwarantowana bądź po sprzedaży cukru
Antoni Grzebisz przypomina, że we wrześniu 2011 roku spisano porozumienie branżowe, które jest zgodne z marcowym rozporządzeniem. I zawiera punkt dotyczący podziału nadwyżki.
Pfeifel&Langen wspólnie z plantatorami wypracowali dwie możliwości: płatność od razu bądź po sprzedaży cukru. Jeśli chodzi o pierwszą z nich, kwota wypłacona rolnikom nie zależy od ceny cukru na rynku. Jest bardziej pewna, ale nie oznacza to, iż bardziej opłacalna. Zgodnie z nią, do kwoty minimalnej (obecnie wynoszącej 114,05 zł/t), rolnik otrzymał 40 zł za tonę buraków (świadczenie gwarantowane) oraz dopłatę do buraków za jakość surowca. W tym wypadku pierwszą ratę (za buraki kwotowe) - 90% płatności otrzymał do 30 dni po zakończeniu dostawy, drugą - 10% za buraki kwotowe do końca stycznia, a trzecią (za buraki pozakwotowe - 100 zł/t) do końca lutego.
Jeśli chodzi o drugi sposób wypłaty należności, rolnik za ostatnią częścią środków będzie musiał poczekać do listopada tego roku, a więc gdy zakończy się rok gospodarczy. Do końca lutego rolnicy do tony otrzymali 127 zł (kwota minimalna + 13 zł jako zaliczka na poczet ostatecznego rozliczenia za buraki po sprzedaży cukru) oraz dopłatę do zawartości cukru w surowcu. Do tego będzie naliczony podział z nadwyżki. - Jeżeli cukier będzie sprzedawany średnio powyżej 440 euro/t, to ta różnica, która powstanie będzie podzielona: 50% nadwyżki dla cukrowni i 50% dla plantatorów - wyjaśnia Antoni Grzebisz. Obecnie oczywiście nie wiadomo, jaka będzie ostatecznie średnia cena cukru. Wszystko się wyjaśni dopiero po zakończeniu roku gospodarczego. - Podział zostanie dokonany do 15 listopada - mówi Antoni Grzebisz. Jeszcze w lutym rolnicy skłaniający się ku opcji „oczekujących” mogli zmienić decyzję i przez nowy aneks do umowy zwrócić się o środki od razu.
Kto zyska więcej?
Większość rolników wybrała pierwszą opcję i zdecydowała się na otrzymanie środków od razu. Niektórzy postanowili jednak zaryzykować i sprawdzić, w jaki sposób zostanie realizowane postanowienie zgodne z wytycznymi ministerialnego rozporządzenia. - Jestem w grupie oczekujących z racji zasadniczej, że walczyłem o system zapłaty za buraki zgodny z rozporządzeniem. Siłą rzeczy trzeba spróbować - stwierdza Antoni Grzebisz. Którzy plantatorzy zyskają więcej? Zdaniem Antoniego Grzebisza, korzyści dla rolników są niezależne od wyboru opcji. - Pieniądze uzyskane w tym roku wcześniej - to widać po środkach do produkcji, mają inną siłę nabywczą. Ceny tych środków drożeją, także myślę, że ci, którzy brali pieniądze wcześniej, jak i ci, którzy czekają za pieniędzmi do 15 listopada, które mam nadzieję będą większe, będą mieli powody do zadowolenia - prognozuje.
Patrząc na wyniki kampanii buraczanej 2011/2012 zarówno rolnicy, jak i producenci cukru nie powinni narzekać. Dla wielu plantatorów uzyskane plony były rekordowe – dużo wyższe niż średnie dla danego rejonu. Poza tym zadowalająca jest obecna sytuacja na rynku. - Razem się cieszymy z dobrej koniunktury i razem będziemy płakać, jak ona się ona skończy - podsumowuje Antoni Grzebisz.
Średnie wyniki uzyskane przez plantatorów w poszczególnych rejonach plantacyjnych grupy Pfeifer&Langen w Polsce w kampanii buraczanej 2011/2012
Rejon plantacyjny
|
Plon buraków (t/ha)
|
Plon biol. cukru (t/ha)
|
Gostyń
Miejska Górka
Środa Wlkp.
|
63,4
63,4
54,1
|
11,7
11,6
10,00
|
Pfeifer&Langen Polska S.A.
|
59,9
|
11,1
|
Pfeifer&Langen Glinojeck S.A.
|
54,1
|
9,9
|
Nowe odmiany buraka cukrowego