Rynek bydła. Jakie ceny żywca? Jaki będzie 2020 rok?
„Byk tańszy niż krowa!”, „Bydło niewiele droższe od świń!” - pojawiające się tego rodzaju hasła w ubiegłym roku wydawałyby się absurdem, w tym roku stały się smutną rzeczywistością. Jaki będzie kolejny sezon?
Rynek bydła w tym roku mocno dostał w kość. Choć największy dołek cenowy miał miejsce w połowie roku, do dziś raczej stawki utrzymują się na niższym poziomie w porównaniu do chociażby jesieni 2018 roku. Z naszych analiz wynika, że w przypadku bydła mięsnego, w listopadzie tego roku w porównaniu do listopada 2018 roku spadły one o około 80 groszy na kilogramie. Na jednej sztuce są niższe przychody o około 800 zł.
Nie tylko niższa cena jest w tej chwili problemem. Odezwał się do nas rolnik z Sieradza, który przez miesiąc szukał wiarygodnej firmy, chcącej odebrać od niego dużą partię bydła rasy Limousine. Podmioty, z którymi rozmawiał, tłumaczyły, że nie mają możliwości sprzedawania bydła zagranicę, dlatego mogą zaproponować stawki krajowe.
- A cena w wysokości 7 zł/kg jest dla mnie absurdem, bo ja więcej za odsadka zapłaciłem - stwierdził hodowca.
Afera leżakowa i problemy z eksportem wołowiny
Zastój w eksporcie był rzeczywiście jednym z głównych powodów kryzysu, jaki dopadł branżę mięsa wołowego. Mocno przyczyniła się do niego afera, która w styczniu wybuchła w Rawie Mazowieckiej. W jednym z programów telewizyjnych pokazano, jak w tamtejszym nielegalnym zakładzie ubijane są chore krowy. Informacja o polskich „leżakach” przerabianych na mięso szybko poszła w eter i wywołała ogromną burzę. To ona z pewnością przyczyniła się do utraty kilku istotnych zagranicznych rynków zbytu. Ale nie tylko. Problem z eksportem nasilił się także w innych krajach Unii Europejskiej.
Jak powiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, kraje trzecie, które importowały znaczne ilości unijnego mięsa i żywca wołowego, ograniczyły zakupy. Tak było w przypadku Izraela czy krajów afrykańskich. Do tego Irlandia, w obawie przed twardym Brexitem, wyprzedała duże partie towaru na rynek unijny. To wszystko spowodowało, że podaż wewnątrzwspólnotowy drastycznie wzrósł, dlatego naturalnie - ceny w UE musiały spaść. A w związku z tym, że jesteśmy mocno uzależnieni od eksportu, bo poza granice trafia 80% polskiej wołowiny, kryzys musiał i nas dosięgnąć.
Czytaj także: Ogromny byk o wzrośnie 194 cm i wadze 1400 kg [ZDJĘCIA, VIDEO]
Polskie mięso trafia głównie do Włoch, Niemiec, Holandii, Hiszpanii, Francji i Izraela. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, po siedmiu miesiącach 2019 roku polski eksport nieprzetworzonego mięsa wołowego był niższy o 10% w relacji rocznej i wyniósł 217 tys. ton. O wiele gorzej przedstawiają się dane w przypadku sprzedaży na rynki pozaunijne. Od stycznia do lipca dostarczyliśmy tam o 24 tys. ton mniej wołowiny w porównaniu do okresu sprzed roku. Jest to spadek wynoszący aż 54%!
- To wynikało głównie z zaprzestania zakupów mięsa wołowego przez Turcję, która w ubiegłym roku była jednym z najważniejszych odbiorców polskiej wołowiny - powiedział Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska.
Spadki cen żywca wołowego do stawek z 2014 roku
Ceny bydła szybko poleciały w dół. Każdego miesiąca (w porównaniu do miesięcy 2018 roku) hodowcy otrzymują za bydło mniej, niż w rok wcześniej.
- Z miesiąca na miesiąc ten trend się jednak nasilał. Dotyczyło to wszystkich kategorii bydła. Pod koniec września tego roku średnia cena skupu w kraju wyniosła 5,90 zł/kg i była o 12% niższa niż rok wcześniej. W relacji rocznej najbardziej potaniały byki, ale wysokie spadku zanotowano również w przypadku krów. Na początku października ceny skupu pozostawały na niskim poziomie - stwierdził Grzegorz Rykaczewski.
Zawirowania cenowe i problemy ze sprzedażą byków doprowadziły do absurdów, w których skupy żywca płaciły więcej za krowy niż byki, a HF był tańszy niż tucznik! Po udanych latach 2016 - 2018, gdy następował wzrost stawek, producenci nie byli przygotowani na taki szok. Według GUS średnia cena skupu w czerwcu tego roku wyniosła 6,06 zł/kg, a więc spada w stosunku do tej sprzed 4 lat.
UE zwiększy eksport do krajów trzecich?
Dorota Pasińska z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB dodała, że biorąc pod uwagę cały rok 2019 przewiduje się nie tylko zmniejszenie polskiego eksportu, ale i importu, który jest niewielki (w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy sprowadziliśmy 12 tys. ton wołowiny z krajów Europy Zachodniej). Co ciekawe, problemy ze sprzedażą do krajów trzecich, biorąc pod uwagę cały 2019 rok, nie dotyczą wszystkich we Wspólnocie. Według ekspertów Komisji Europejskiej eksport z UE do krajów trzecich ma się zwiększyć, a import - zmniejszyć.
Z najnowszego raportu KE wynika, że wywóz wołowiny z UE wzrośnie o 8% w 2019 r., ma to wynikać zwiększonych dostaw głównie do Izraela, Bośni i na Filipiny, Bośnia, Izrael oraz z dostępu do nowych rynków, jakim są chociażby Chiny. Czy to oznacza, że pewne państwa członkowskie w tegorocznych bataliach gospodarczych o rynki zbytu poradziły sobie o wiele lepiej niż my?
Spożycie wołowiny w UE będzie spadać
Jaki będzie przyszły rok dla branży wołowej? KE przewiduje 1% spadek produkcji wołowiny w UE, który będzie wynikał z niższej produkcji w krajach „starej piętnastki”. W przypadku państw z grupy UE-N13 przewiduje się wzrost na poziomie 1,2%. - Co jednak ważne, konsumpcja w krajach Zachodniej Europy ma być niższa. Wzrost przewiduje się z kolei w Europie Środkowej. W rezultacie można spodziewać się, że konkurencja na rynkach państw UE-15, które są głównym rynkiem zbytu dla polskiej wołowiny, będzie rosła. W tym przypadku Polska ma ważną przewagę konkurencyjną w postaci ceny. Tusze wołowe z Polski są tańsze przeciętnie o 20-25% niż średnia cena na rynku UE - skomentował analityk z Santander Bank Polska. Trend spadkowy związany z konsumpcją mięsa wołowego ma się utrzymać nawet do 2030 roku.
- Łączne spożycie w 2030 ma być niższe o 5% od zarejestrowanego w 2019 r. Wolniej będzie spadała konsumpcja w krajach naszej części Europy. W tej sytuacji sporą szansą jest zwiększenie spożycia w Polsce i wzrost znaczenia rynku krajowego dla polskiej branży - dodał Grzegorz Rykaczewski.
Czy Polacy przekonają się do wołowiny? Spożywają jej coraz więcej. Z IERiGŻ wynika, że krajowa konsumpcja mięsa wołowego w 2019 r. wyniesie 4 kg/os, co będzie wartością najwyższą od 2007 roku.
Ceny bydła MM (zł/kg) wg naszych notowań:
4.11.2019 r. - 6,50 - 7,50 zł
8.11.2018 r. - 7,00 - 8,30 zł
7.11.2017 r. - 7,20 - 8,30 zł
W ostatnim czasie zauważalne są pewne korekty cen żywca wołowego w górę. Obecnie punkty skupu za było mięsne płacą nawet 8,40 zł/kg.