Wieści Rolnicze
  • Strona główna
  • Ceny Rolnicze
      • Ceny żywca wieprzowego
      • Ceny żywca wołowego
      • Ceny zbóż
      • Ceny pasz
      • Ceny owoców
      • Ceny warzyw
      • Ceny mleka i przetworów
      • Ceny drobiu i jaj
      • Analizy rynkowe
      Niepewność na rynku świń. Co z cenami?
      Ceny bydła. Nadal wysokie?
      Kolejne krajowe warzywa i owoce w ofertach giełd
      Rynek zbóż na przednówku. Co się dzieje?
  • Newsy
  • Hodowla
      • BYDŁO I MLEKO
      • TRZODA CHLEWNA
      • DRÓB
      • INNE HODOWLE
      • ŻYWIENIE
      • WYPOSAŻENIE BUDYNKÓW INWENTARSKICH
      • ZDROWIE I DOBROSTAN
      Szepietowo 2025: XXXI Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych już od jutra
      Można zmienić przeznaczenie jałówki opasowej i ubiegać się o wsparcie
      Ta groźna choroba znów zaatakowała. Chodzi o kilkanaście tysięcy kur
      Mięso stworzone w laboratorium w restauracjach? Kontrowersyjna decyzja.
  • Uprawy
      • ZBOŻA
      • INNE UPRAWY
      • NAWOŻENIE
      • CHOROBY I SZKODNIKI
      • UPRAWA GLEBY
      • PRZECHOWALNICTWO
      • Owoce i warzywa
      Większe ilości wapna to więcej korzyści - prawda czy mit?
      Ważny dzień dla plantatorów buraka cukrowego
      Te przepisy będą dotyczyć niemal każdego rolnika. Zmiany już za pół roku
      Żniwa 2025. Zbiory rzepaku będą opóźnione i niższe?
  • Technika
      • CIĄGNIKI
      • MASZYNY
      • URZĄDZENIA
      CASE IH świętuje. "Przełamujemy granice w projektowaniu ciągników" [VIDEO]
      Ceny szaleją. Tuż przed żniwami rolnicy zapłacą więcej za paliwo?
      Półtora metra szerokości i 48 zębów. Tak prezentuje się nowy chwastownik [VIDEO]
      Ta prasa podąża za pokosem i śledzi na bieżąco rozmiary oraz miejsca zrzutu beli
  • Prawo i finanse
      • VAT
      • EKONOMIKA
      • POMOC UNIJNA
      • PRZEPISY
      • WNIOSKI DO POBRANIA
      • KRUS
      • GIEŁDOWY RYNEK ROLNY
      Nowa WPR po 2028 roku: rolnicy żądają większego budżetu i mniej biurokracji
      Import wołowiny z Mercosur grozi europejskim rolnikom i środowisku?
      Ten nabór właśnie wystartował. Potrwa tylko do 25 lipca. Informuje ARiMR
      WPR po 2027 roku będzie utrzymana? Potrzebna jest koalicja państw członkowskich
  • Sylwetki
  • Video
  • Dla domu
      • Kulinaria
      • Hotblog
      • Koła gospodyń wiejskich
      • Zdrowie
      Masz w ogrodzie surfinie? Pamiętaj o tych zasadach, będą pięknie i długo kwitnąć
      Ślimaki upodobały sobie te rośliny. Jak ratować funkie?
      Wymieszaj z wodą i podlej anturium. Będzie zachwycać wieloma kwiatami
      Alternatywa dla trawnika? Tych roślin nie trzeba kosić ani podlewać
  • iEKO iLOGICZNIE
      • Ekologia z certyfikatem
      • Dobre praktyki w uprawie roślin
      • Zrównoważony chów zwierząt
      • Odnawialne źródła energii
      • Zdrowa żywność
      • Środki pomocowe
      Czy agrowoltaika może zagwarantować plony i przychody rolnika?
      Duże zmiany dla właścicieli fotowoltaiki. Będzie bez koncesji i bez pozwolenia?
      To innowacyjne rozwiązanie chroni uprawy polowe przed nawałnicami i upałami
      Uprawy i panele na jednym polu. Jak to działa i czy się sprawdza?
  • Wieści Rolnicze
  • Pomoc dla gospodarstw rodzinnych - Dajcie rolnikom spokojnie pracować!

Pomoc dla gospodarstw rodzinnych - Dajcie rolnikom spokojnie pracować!

Prawo i finanse - Pomoc unijna 14 sierpnia 2021 05:00 Anna Kopras-Fijołek Aktualizacja: 14 sierpnia 2021 09:57
Pomoc dla gospodarstw rodzinnych - Dajcie rolnikom spokojnie pracować!
Źródło: Anna Kopras-Fijołek
Gospodarstwa rodzinne - jakiej pomocy oczekują rolnicy?
Spis treści:

    Rodzinne gospodarstwo - jaka jest jego definicja? Ile ha powinno liczyć, by być w tej kategorii, jakie kryteria spełniać?

    Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

              Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

    ZOBACZ TUTAJ - POMOC DLA GOSPODARSTW RODZINNYCH

    Zapytaliśmy też rolników, co dla nich oznacza wyrażenie: gospodarstwo rodzinne, a także o to, czy - według ich wiedzy - będą się kwalifikować do przygotowywanego wsparcia oraz o to, jakiej pomocy oczekują.

    ADAM KANTURSKI

    Wrony, województwo łódzkie

    48 ha, produkcja trzody chlewnej w cyklu zamkniętym

    pracuje sam

              Definicję gospodarstwa rodzinnego rozpatrywałbym bardziej jako aspekt społeczny, nie ekonomiczny. To taka podstawowa jednostka życia społecznego na wsi, gdzie wszyscy z rodziny pracują w tym gospodarstwie. Mają tu zajęcie, zarobek i utrzymanie. 

              Czy chciałbym powiększyć areał? Na glebach, na których pracuję, nie uważam tego za wybitnie sensowne. Tym bardziej, że ceny gruntów są bardzo duże. Patrzyłbym raczej na zwiększanie produkcji zwierzęcej, nie zwiększając areału. Wolałbym się oprzeć na zakupie pasz gotowych.

              Ile hektarów powinno mieć gospodarstwo rodzinne? Bardzo trudne pytanie. Trudno określić jedną granicę. Ona jest umowna. Powiedziałbym, że większe znaczenie miałby dochód, jaki przynosi gospodarstwo. Na członka rodziny.

              Ja pracuję sam, wspierają mnie rodzice, którzy są już na emeryturze. Dorywczo mam jednego pracownika.

              Czego oczekujemy jako właściciele gospodarstw rodzinnych? Jestem pewnie w gronie nielicznych rolników, którzy nie oczekują jakiejś wybitnej pomocy ze strony państwa - chciałbym, żeby w drugą stronę to „poszło”. Zamiast subwencji - zmniejszenie biurokratyzacji i ułatwienie życia temu rolnikowi. Rolnik bowiem dzisiaj stał się biurokratą, który więcej siedzi w dokumentach, który więcej sporządza planów nawozowych, ksiąg wejść do stada i wyjść. Powinien być położony nacisk na to, że wieś to środowisko stricte rolnicze. Wiadomo, w mieście rządzi osoba tam mieszkająca, ale na wsi należy dać rolnikom jakieś przywileje - co do zapachów, odorów i tym podobnych rzeczy - również hałasu pracujących w nocy maszyn. Trzeba dać rolnikom na wsi spokojnie pracować. Mnie nie zależy na subwencjach. Byłbym raczej zwolennikiem gospodarki wolnorynkowej.

    MARIUSZ ZAŁOGA

    Bukowie, województwo opolskie

    Ma 800 ha, prowadzi produkcję roślinną - rzepaku, kukurydzy, pszenicy i jęczmienia ozimego

    pracuje razem z ojcem, zatrudnia trzech pracowników

              Gospodarstwo rodzinne to takie, które przejmują potomkowie - synowie czy córki. Jeśli prowadził pradziadek, dziadek, tato, teraz ja i widzę, że syn ma zamiłowanie do tego, to właśnie takie gospodarstwo jest rodzinne. U nas już trzecie pokolenie pracuje na to, co jest.

              Pracuję razem z ojcem - syn jeszcze jest za młody, zatrudniam też na stałe trzech pracowników, bo sami nie jesteśmy w stanie wszystkiego ogarnąć. Wśród tych pracowników też jest rodzina - m.in. brat żony oraz kuzyn.

              Co do ilości hektarów w gospodarstwie rodzinnym - moim zdaniem nie powinno być żadnych ograniczeń. Jeden ma 100 ha, drugi - 200 ha, trzeci - 300 ha. Nie powinno być żadnych limitów.

              Jakie powinno być wsparcie? Dopłatowe. Powinny być dopłaty na maszyny, tak jak kiedyś - na materiały siewne. Tak jak było kiedyś, na początku - to się wiązało z tym, że jak ktoś wykorzystał pulę, już nie ma tej dopłaty tyle. Na maszyny powinno być bez ograniczeń, a nie, że liczą, że jak masz więcej hektarów, dopłaty ci się nie należą, bo przekraczasz dochód. Nie powinno być takiego czegoś. Te gospodarstwa rodzinne powinny być jak najwięcej wspierane. To są nasze, polskie gospodarstwa, a nie kapitał obcy.

              Powinni też coś zrobić z ubezpieczeniami - ok, jak ktoś ma więcej pola, jak najbardziej mogę tego KRUS-u płacić więcej, ale dlaczego mam płacić więcej, a mój sąsiad ma 5 hektarów i płaci 1/10 tego, co ja i emeryturę będzie mieć taką samą. Moim zdaniem to jest po prostu nielogiczne, bo w ZUS-ie płacisz więcej - masz większą emeryturę. My płacimy więcej i co z tego? To jest źle rozwiązane. To jest niesprawiedliwe.

              Gdybym miał możliwość, oczywiście, chciałbym powiększyć jeszcze areał. Do ilu? Nie wiem. Marzenia są. Teraz mamy 800 ha, do 1.000 ha na pewno byśmy chcieli powiększyć. Tym bardziej, że mamy praktycznie nowy park maszynowy i jesteśmy w stanie, moim zdaniem, 1.200 - 1.300 ha tym sprzętem obrobić.

    JERZY ŁOŚ

    Kuklice, województwo dolnośląskie

    Ma 40 ha (tylko 12 ha - swojej), prowadzi produkcję roślinną

              Wydaje mi się, że gospodarstwo rodzinne to gospodarstwo prowadzone przez rodzinę, czyli przez np. jedno czy dwa pokolenia. Mają odpowiedni areał, który zapewnia im odpowiednie funkcjonowanie i byt. W naszych okolicach akurat jest problem z gospodarstwami rodzinnymi. Większość jest typowo popegeerowskich. Dziadek, jak po wojnie dostawali, dostał raptem 5 ha ziemi. To jest bardzo rozdrobnione rolnictwo.

              Gospodarzę 20 parę lat i mam problem nawet z dzierżawą jakiejkolwiek ziemi. Oprócz tego działki są bardzo rozdrobnione. Jest problem z powiększaniem gospodarstw. Większość popegeerowskiej ziemi zabrało 3-4 rolników w kilku gminach i ziemia się skończyła.

              Jakby była taka możliwość, na pewno chciałbym powiększyć areał. Mam 13-letniego syna. Jakby chciał zostać na gospodarstwie, to na pewno nie takim areale. Z tego jest, swojej ziemi mam raptem 12 ha. Reszta to są dzierżawy. Gospodarzyć to można z areałem na poziomie 100-150 ha. Wtedy gospodarstwo mogłoby się rozwijać. Maszyny są takie drogie, nie chodzi o to, by do nich dokładać. Żeby się je kiedykolwiek spłaciło, musiałyby na siebie zarobić.

              Jakie powinno być wsparcie? Dostęp do zasobów ziemi. Bez tego nie ma możliwości, by gospodarstwa rodzinne się ostały. Jak będą odpowiednio duże, już one sobie poradzą.

              Dzisiaj z dekady na dekadę gospodarstwo musi być coraz większe. Kiedyś rodzice mieli 8-10 ha i z tego utrzymywała się cała rodzina. Po 30-40 latach to już jest nierealne.

              Tymczasem na razie dzierżawa z zasobów Agencji odbywa się na zasadzie przetargów - wygrywają rolnicy z ościennych gmin albo ci, którzy prowadzą jakieś wielkie gospodarstwa, produkcję warzywną. Proponują takie stawki, że przy produkcji roślinnej są nie do przeskoczenia. Agencja wystawia nawet za ok. 2,5 tys. za hektar. W przetargu ziemia idzie aż za 3 tys. zł. Jaka powinna być cena, by była przystępna? Powiedzmy - 1,5 tys. zł, przy tych kosztach produkcji, ostatnich plonach, panującej suszy i cenach, żeby cokolwiek zostało i jakoś można było funkcjonować.

              Ziemia w sprzedaży kosztuje średnio ok. 70 tys. zł. Nieraz Agencja sprzedawała i za 100 tys. zł! Ile to lat trzeba byłoby pracować, żeby to się zwróciło, a kiedy mamy zarabiać? W trzecim pokoleniu chyba.

              Na początku lat 90-tych byłem we Francji na stażu. Tam były tanie kredyty. To, co rolnicy zarobili przez rok, odkładali, przeznaczali te pieniądze na jakieś inwestycje. Dalszą produkcję w kolejnym roku zaczynali na kredytach z oprocentowaniem bodajże 0,5 % w stosunku rocznym. Wszystko było kredytowane. Swojej prywatnej gotówki na bieżącą produkcję nie wykładali. Kredyty były tak tanie, że rolnikom opłacało się położyć swoje zyski na lokatach, a gospodarować i rozwijać produkcję tamtymi środkami.

              My to wszystko, co zarobimy, wkładamy z powrotem i nie wiadomo, czy odzyskamy. Jak przyjdzie susza, klęska żywiołowa, wszystko przepadnie.

    MAREK MUZALEWSKI

    Kuligi, województwo warmińsko-mazurskie

    ma 33,30 ha, prowadzi tucz trzody chlewnej

    pracuje sam

                Gospodarstwo rodzinne - jak sama nazwa wskazuje - to gospodarstwo prowadzone już od dłuższego czasu przez kilka pokoleń, w jednej rodzinie. Opiera się na doświadczeniu, ma pewną tradycję. Jak najbardziej, może zatrudniać dodatkowe osoby. Uważam, że nie da się wyeliminować pomocy z zewnątrz, ale przeważnie takie gospodarstwo prowadzone jest przez rodzinę. Dodatkowo czasami wynajmuje się kogoś do pomocy.

                Ile hektarów powinno mieć gospodarstwo rodzinne? Wydaje mi się, że w Polsce jest taki model od 3 - 4 ha do 30 ha, maksymalnie. Ja mam 33,30 ha i uważam, że moje gospodarstwo jest właśnie gospodarstwem rodzinnym, z tradycją od x lat. Po dziadkach, po rodzicach, po mnie też na pewno będzie kolejne pokolenie - chyba że nie wytrzymamy tego, co się teraz dzieje. Obawiamy się ASF, które jest coraz bliżej mojego gospodarstwa. Teraz w Rybnie, 20 km ode mnie zostało potwierdzone ognisko. I w Żurominie, to jest też niedaleko. Każdy dzień przynosi coraz bardziej niepewną sytuację. Gdzie jest nasz, polski rząd? Bardzo się na nim zawiodłem. Jeżeli nasze gospodarstwa będą wyniszczone, skąd będziemy brać żywność? Już napływa ona z innych krajów i wiadomo, że jest gorszej jakości. Nikt się tej dobrej nie pozbywa, żadne państwo, tylko tego, co gorsze. A my, w naszych gospodarstwach prowadzimy rodzinną, tradycyjną produkcję i ta żywność jest zdrowa. Zaleje nas fala tej niezdrowej, a my - chyba będziemy sadzić gaje oliwkowe?

                My, rolnicy, oczekujemy pomocy rządu, ale w konkretnych sprawach - przynajmniej w kwestii dzików. W Danii, w Belgii wybija się dziki. U nas też by to można było zrobić.

                Tak, jak tyle lat żyję na wsi, ten 2021 rok jest chyba takim rokiem, kiedy rolnictwo jest na celowniku, żeby je zniszczyć do zera. Ptasia grypa, ASF zbierają żniwo, a pomocy z rządu - żadnej. Mieliśmy dobrego ministra, Ardanowskiego, miał bardzo dużo do powiedzenia i bronił rolników. Obecnego - Pudy nie widać, nie słychać - tak jakbyśmy nie mieli gospodarza na urzędzie.

                Potrzebujemy tego, żeby nam zagwarantować minimalne ceny za nasze produkty. Żebyśmy wiedzieli, że my dziś, jutro sprzedamy je za taką cenę, że możemy godnie żyć. Tu już nikt nie mówi o tym, żeby się dorabiać jakichś mercedesów czy jakichś ciągników, ale żebyśmy mogli godnie, normalnie żyć.

                Nawet dziś rano czytałem ustawę o gospodarstwach rodzinnych, która ma zagwarantować ludziom na wsi godne życie, ale tam nie ma żadnych konkretów. To jest tylko gadanie i omijanie tematu.

    MACIEJ GRALEWSKI

    Kostrogaj, województwo mazowieckie

    Ma 105 ha, prowadzi produkcję roślinną - uprawia zboża i buraki

    pracuje sam

                Dla mnie określenie gospodarstwo rodzinne oznacza gospodarstwo przekazywane z pokolenia na pokolenie. Na pewno nie są to wielkoobszarowe gospodarstwa. Taka zresztą jest struktura gospodarstw w Polsce. Ich powierzchnia jest mała, więc te 300 ha, które - jak słyszałem - ustalone są jako górna granica dla gospodarstw rodzinnych, to dość wysoko ustawiona poprzeczka.

                Jeśli chodzi o zatrudnienie - nie można wykluczyć, że gospodarstwo rodzinne może najmować pracowników. Różne są profile działalności - są hodowle, drobne hodowle, jest warzywnictwo. Znam masę gospodarstw, które mają po 5,7 albo 10 hektarów, a sezonowo potrzebują po 20 osób. W moim gospodarstwie pracuję sam, pomaga mi żona, ale po godzinach, bo pracuje zawodowo.

                Jakie powinno być wsparcie? Nie rozumiem, dlaczego mają wspierać akurat gospodarstwa rodzinne, a nie np. cały sektor rolniczy. Wiem doskonale, że we Francji nie ma czegoś takiego, jak składanie wniosków, jeśli chodzi np. o paliwo rolnicze. My mamy dopłatę, musimy składać wnioski, zbierać faktury, a we Francji po prostu kupują paliwo rolnicze w niższej cenie niż reszta ludzi.

                Ogromną pomoc otrzymujemy z Unii w ramach PROW-u. Nie mam pojęcia, w jaki sposób mogliby jeszcze pomóc gospodarstwom rolnym. Uważam, że w rolnictwie najważniejsza jest stabilizacja cen. Żeby nie było żadnej huśtawki. Mamy zboże np. po 55 zł, a za cztery miesiące - po 90 zł.

                Rozumiem, że większość ludzi postrzega wsparcie dla gospodarstw w postaci jakiejś bonifikaty finansowej, ale ja jestem przeciwny temu, żeby za nic ludziom rozdawać pieniądze. Uważam, że należy zadbać o to, by rolnictwo w stabilny sposób funkcjonowało, a nie finansować je. To do niczego dobrego nie prowadzi.

                Nie rozumiem w ogóle programu wsparcia. Jeżeli wychodzimy z założenia, że będziemy wspierać jakieś gospodarstwa, trzeba jeszcze ustalić kryteria, kiedy ono wymaga wsparcia. Są takie, które nie są wielkopowierzchniowe, a świetnie sobie radzą. To też są gospodarstwa rodzinne. Rozumiem, że jeśli będą szły pieniądze, dofinansowania na nie, nikt się nie obrazi, każdy chętnie przyjmie.

                Mamy taki rok, jaki mamy - jest ponad rok od wybuchu pandemii, ceny nam wariują. Nie wiemy, na czym będziemy stali chociażby w sierpniu. Przed chwilą kontraktację rzepaku na wsi robiliśmy po 3 tys. zł, w tej chwili słyszę, że już jest poniżej 2 tys. zł. W skupach. To jak możemy sobie cokolwiek zaplanować? Na końcu maja było 3 tys. zł za tonę, teraz 1.850 - 1.750 zł. Jaka stabilizacja? Żadna! Ceny nawozów też wzrosły. Nie rozumiem tego. Firmy tłumaczą się, że muszą odbić się po pandemii. Ja uważam, że rolnicy tak strasznie nie odczuli pandemii - produkcja rolna nie stanęła. Tak jak inne branże - hotelarstwo czy turystyka. Nie było zamknięcia działalności na jakiś czas. Rolnicy więc nie odczuli tego, jak inne grupy społeczne.

    TOMASZ BRODOWICZ

    200 ha, uprawia pszenicę ozimą, kukurydzę na ziarno, soję, jęczmień jary i rzepak

    pracuje sam w gospodarstwie

                Chodzi pewnie o ograniczenie maksymalnej powierzchni gospodarstw tak, aby pracowała w nim tylko rodzina lub było to wspólne gospodarstwo braci czy sióstr, żeby osoby pracujące w nim należały do jednej wspólnoty.

                Trudno określić, jak duże powinno być gospodarstwo rodzinne. Wszystko zależy od profilu produkcji. Inaczej bowiem można liczyć dochodowość z gospodarstwa warzywniczego, inaczej - z zielarskiego, jeszcze inaczej, jeśli mamy drzewa owocowe, a jeszcze inaczej, jeśli są typowe uprawy polowe. To trudno więc określić. Znam gospodarstwa, gdzie trzech braci ma po ileś set hektarów, ale i takich, gdzie kilku braci ma wspólnie ledwo 100 ha.

                To jest też zależne od regionu. W Małopolsce są raczej mniejsze gospodarstwa. Inaczej jest np. na północy kraju.

                200 ha, które mam, to dla mnie optymalna ilość. Szczególnie biorąc pod uwagę to, że sam pracuję w moim gospodarstwie. Czasem pomagają mi rodzice. Sezonowo na okres żniw zatrudniam jednego chłopaka.

                Jaka pomoc powinna być skierowana do gospodarstw rodzinnych? Dużym plusem - ale to będzie na pewno ciężkie do zrealizowania - uwolnienie ziemi ze Skarbu Państwa, która nie trafiałaby do dużych rolników, co się często dzieje. Ta ziemia powinna zostać rozdzielona po mniejszych gospodarstwach, bo na rynku prywatnym jest różnie z tą ziemią. Czasem ceny nie pozwalają na jej zakup. Ci, co ją sprzedają, żądają kosmicznych pieniędzy. Fajną sprawą byłaby więc forma wsparcia w zakupie ziemi. Ewentualnie jakieś ułatwienia w przepisach - wszelakich. Od Agencji poprzez księgowe sprawy.

                Wszyscy czekają na ten nowy Zielony Ład. Ciężko jednak powiedzieć, jak to finalnie będzie wyglądało - nie ma jeszcze ostatecznej wersji. Wtedy bowiem dużo może się zmienić. Wiadomo, dopłaty są - moim zdaniem - do sterowania rolnikami. Co chcą jakieś grupy uzyskać, tym się właśnie steruje. To wpływa na rynek i na samych rolników. Sprzęt zawsze będzie jakoś finansowany w pewien sposób. Ułatwienia w przepisach, jakieś ulgi, dopłacanie do jakichś programów, żeby móc rozwijać swoje gospodarstwo - to nas interesuje, to może być plusem.


    • Tagi:
    • pomoc
    • Zielony Ład
    • UE
    • gospodarstwa rodzinne
    • ministerstwo rolnictwa
    • wsparcie
    Anna Kopras-Fijołek
    Podobne artykuły
    Trzoda chlewna

    Masz te zwierzęta w gospodarstwie? Są nowe przepisy z nakazami i zakazami

    16 czerwca 2025
    Materiał Promocyjny Inne

    Citi Handlowy: Lokata do 2 mln zł w Ofercie Powitalnej. Ważne do 08.07.2025

    26 czerwca 2025
    Pomoc unijna

    Nowa strategia - jak UE chce chronić wodę i przeciwdziałać suszom do 2030 roku?

    10 czerwca 2025
    Newsy

    Ważna decyzja Wielkiej Brytanii. Chodzi o kontrole sprowadzanych owoców i warzyw

    5 czerwca 2025
    Pomoc unijna

    Ważą się losy unijnych dopłat dla rolników. "To oznaczałoby koniec WPR"

    28 maja 2025
    Bydło i mleko

    Australia z zielonym światłem od UE - eksport wołowiny będzie uproszczony

    25 maja 2025
    Pomoc unijna

    Idą zmiany w polityce rolnej UE. Będzie bardziej po myśli rolników?

    13 maja 2025
    Newsy

    Minister przejął kolejne szkoły rolnicze. Zmiany już od nowego roku

    7 maja 2025
    Warto wiedzieć
    Ceny rolnicze
    Czy rolnicy zarobią w tym roku na zbożu?
    28 czerwca 2025
    Przepisy
    Za te faktury rolnicy mieli dostać zwrot. Kiedy doczekają się pieniędzy?
    28 czerwca 2025
    Odnawialne źródła energii
    Do 20 tys. zł na rodzinę rocznie. Którzy mieszkańcy wsi mogą na to liczyć?
    28 czerwca 2025
    Najnowsze
    Prawo i finanse
    Nowa WPR po 2028 roku: rolnicy żądają większego budżetu i mniej biurokracji
    27 czerwca 2025
    Prawo i finanse
    Import wołowiny z Mercosur grozi europejskim rolnikom i środowisku?
    27 czerwca 2025
    Prawo i finanse
    Ten nabór właśnie wystartował. Potrwa tylko do 25 lipca. Informuje ARiMR
    26 czerwca 2025
    Pomoc unijna
    WPR po 2027 roku będzie utrzymana? Potrzebna jest koalicja państw członkowskich
    25 czerwca 2025
    Ekonomika
    Mleko za drogie w produkcji? Rolnicy liczą straty, ale 2025 przynosi nadzieję
    25 czerwca 2025
    Wieści Rolnicze
    Wieści Rolnicze
    Dane kontaktowe
    Wieści Rolnicze
    RP Digital Sp. z o.o.
    NIP: 5273128894
    REGON: 529596954
    tel. +48 627 47 15 31
    ul. Prosta 51
    00-838 Warszawa
    [email protected]
    Numer dyżurny -- 501 267 226
    Kategorie
    • Ceny Rolnicze
    • Newsy
    • Hodowla
    • Uprawy
    • Owoce i warzywa
    • Technika
    • Prawo i finanse
    • Sylwetki
    • Video
    • Dla Domu
    © 2025 WieściRolnicze
    • Redakcja
    • Reklama
    • Kontakt
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    • Prenumerata
    • Konkursy
    • Deklaracja dostępności