Jaka sytuacja na rynku mleka? Jak było w maju i czerwcu, jak jest teraz?
Rynek mleka obronił się przed kryzysem? Wydaje się, że czarne chmury wiszące nad sektorem mleczarskim udało się przepędzić. Nie wiadomo jednak jak długo producenci i przetwórcy mleka będą cieszyć się spokojem.
W pierwszych tygodniach wybuchu pandemii było naprawdę gorąco. Sygnały dotyczące utrudnień logistycznych w Unii Europejskiej i wysyłek mleka na rynki trzecie nie napawały optymizmem. Do tego niepokój wzbudzało zamknięcie sektora restauracyjno - hotelarskiego czy szkół oraz zmniejszony popyt zakupowy w detalu.
Ludzie, w ramach oszczędzania czy też ograniczania wyjść z domów chociażby do marketów, nie sięgali po produkty mleczne tak chętnie, jak w poprzednich miesiącach. - Problemy dotyczyły wszystkich, zarówno większe zakłady, jak i mniejsze. Zawirowania wynikały z tego, że gospodarka bardzo mocno przyhamowała, nie było po prostu zamówień. Jeśli nie ma restauratorów, nie ma cukierni, kawiarni, wszystko jest pozamykane, a ludzie tracą pracę to resztę można samemu sobie dopowiedzieć - stwierdził Jan Polowczyk, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Śremie (Wielkopolska). Dodał, że jego zakład także odczuwał skutki pandemii.
- Nie ma żywienia zbiorowego, gastronomii, konsument jest uboższy, są mniejsze sprzedaże, mniejsze zamówienia, szkoły i stołówki nieczynne. W szpitalach nie ma planowych zabiegów. To wszystko przekłada się na popyt. Spadki zamówień doprowadzają do nadprodukcji mleka w Polsce. Oczywiście można tę nadpodaż wysłać w świat, ale do tego są potrzebne pieniądze - powiedział szef śremskiej mleczarni.
W niektórych zakładach mleczarskich w marcu zaczęły pojawiać się poważne kłopoty. Mleczarnia Turek w Wielkopolsce ograniczyła przez pewien czas ilości odbieranego mleka od hodowców. Tłumaczyła to trudnościami wywołanymi pandemią koronawirusa. Szybko rosnąca liczba osób zainfekowanych wirusem oraz osób będących w okresie kwarantanny, według mleczarni, powodowała bardzo duże utrudnienia w utrzymaniu ciągłości funkcjonowania fabryk oraz łańcucha dostaw.
Czytaj także: Oni osiągają największe wydajności mleczne! [RANKING]
- Mleczarnia Turek podejmuje wszelkie działania zmierzające do utrzymania ciągłości produkcji oraz skupu mleka poprzez wprowadzenie reżimów higienicznych na każdym etapie produkcji. Niestety, nie ma żadnych przesłanek, aby mówić, że w nadchodzących tygodniach sytuacja się poprawi. Prognozujemy, że produkcja serów będzie ograniczana, a nawet w czarnym scenariuszu może dojść do chwilowego zatrzymania fabryki - informował wówczas zakład.
W ciężkiej sytuacji znalazła się także mleczarnia w Bieruniu ze Śląska. Kilku swoich stałych dostawców poinformowała o konieczności całkowitego wstrzymania odbioru surowca. Tym samym ci producenci mleka znaleźli się w katastrofalnej sytuacji.