PROW i korzystniejsza produkcja warchlaków
Nowe rozdanie PROWu to dofinansowanie do modernizacji lub rozbudowy chlewni w celu prowadzenia produkcji prosiąt. Może się więc okazać, że bardziej opłacalna będzie produkcja warchlaków niż samo ich tuczenie.
Wśród rolników można zauważyć coraz większe zainteresowanie materiałem hodowlanym na produkcję warchlaków. Osoby, które się decydują produkcję własnych warchlaków i mają odpowiednie warunki, zazwyczaj działają w trybie cyklu zamkniętego - czyli sprzedają dorosłe tuczniki w własnej hodowli. Natomiast są i takie, które chcą spróbować sprzedaży warchlaków do tuczu lub też nadwyżki warchlaków, na którą brakuje miejsca w chlewni.
Nowy PROW 2014-2020 może stać się motorem napędzającym i zachęcającym hodowców do zakładania ferm produkcyjnych i zmiany profilu z tuczarni. Tym, czego w Polsce brakuje jest zakładanie ferm zarodowych i produkcja prosiąt towarowych. To także mówi program budowy stada trzody chlewnej w Polsce - żeby zamknąć cykl lub produkować i kupować krajowe warchlaki. W Polsce potrzeba rozróżnienia na producentów warchlaków i tuczarzy, którzy by się znali i prowadzili wspólne biznesy. Wtedy pieniądze, które wysyłamy za granice zostałyby w kraju.
Jako kraj jesteśmy bardzo małym producentem warchlaków do dalszego tuczu.
- Importujemy rocznie prawie 5 milionów zwierząt, a produkujemy zaledwie 500 tysięcy. Uważam taką sytuację na rynku za uwłaczającą godności polskiego rolnika. Rozumiem bowiem, że zaawansowane technologie zakupujemy za granicą, ale świnie czy warchlaki naprawdę polski rolnik potrafi sam wyprodukować. Musi mieć tylko odrobinę przyzwolenia społecznego i braku przeszkód ze strony polityków. Główne przeszkody to chociażby ustawa nawozowa czy ustawa o GMO, czego nie doświadczają rolnicy za granicą, od których kupujemy warchlaki. Uważam również, że rolnicy, którzy mieliby wybór, woleliby kupować nasze krajowe aniżeli duńskie warchlaki - mówi specjalista z firmy sprowadzającej duńskie warchlaki.
Chcąc założyć chlewnię i produkować własne prosięta trzeba zwrócić uwagę za materiał zarodowy - czyli wybrać odpowiednie matki. Bardzo ważne, oprócz loszki, jest użycie odpowiedniego nasienia. Do krycia loch towarowych nie można użyć nasienia knura rodzicielskiego. Rynek trzody chlewnej w tej chwili jest trudny, ceny są, jakie są, dlatego warto zwrócić uwagę przede wszystkim na ekonomikę produkcji.
- Locha idealna - nie ma takiej. Każdy rolnik musi się zastanowić, czego oczekuje. Czy liczy się dla nie go ilość urodzonych prosiąt, czy to, aby produkować pieniądze, czyli zarabiać na swoim biznesie - mówi specjalista.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że stado produkcyjne wymaga więcej pracy i jest ona trudniejsza. Tu wchodzi w grę nie tylko wchodzi żywienie i warunki utrzymania, ale i inne czynności - krycie, odpowiednie skarmianie, aby locha weszła w ruję, a co za tym idzie, żeby ilość komórek jajowych była odpowiednia, a także pilnowanie ciąży i nowo narodzonych prosiąt. To wszystko wymaga więcej poświęcenia i doświadczenia.
- Uważam, że rolnik jest w stanie więcej zarobić za produkcji i sprzedaży warchlaków niż na tuczeniu kupionych prosiąt. Oczywiście, jeśli robi to dobrze i ma wiedzę - tłumaczy.
Suma informacji o zwierzęciu i wartości jego cech tworzy składa się na wartość hodowlaną, wycenianą punktowo w formie tzw. indeksów hodowlanych, które z kolei są podstawą do wyceny potencjału produkcyjnego, czyli tak naprawdę wartości ekonomicznej zwierzęcia.
Przeczytaj także o rolnikach, którzy oszukali firmę sprowadzającą duńskie warchlaki.