Rynek zbóż - sytuacja jest dramatyczna [CZERWIEC 2023]
- Pierwsza z nich to niekontrolowany import produktów rolniczych, w tym zbijanie cen do poziomu 50% tego, co było w roku ubiegłym. Nie pokrywa to w żaden sposób zarówno kosztów, jak i nakładów na produkcję. Sytuacja z tego powodu dla niektórych gospodarstw jest dramatyczna. Tylko nieliczni mogą, jeśli mieli zapas, finansowo przetrwać - uważa Tadeusz Szymańczak, rzecznik prasowy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, prywatnie rolnik, gospodarujący w woj. mazowieckiem, specjalizujący się w uprawie kukurydzy.
Druga niepokojąca sprawa, to złe warunki atmosferyczne, wśród nich przede wszystkim susza.
- Zaczęła się ona ponad półtora miesiąca temu. Będzie miało to wpływ na plony zarówno zbóż, jak i rzepaku. W przypadku kukurydzy, choć ta zbierana jest przeważnie we wrześniu/październiku, jeśli nawet przyjdą deszcze, też nie możemy mieć pewności, że aktualne sytuacja - brak dostępu do wody - nie odbije się na plonie - zaznacza nasz rozmówca.
Tadeusz Szymańczak uważa, że aktualnie podejmowane działania przez rząd - dopłaty do zbóż - nie są w stanie zrekompensować poniesionych przez rolników strat. Ponadto nie przygotowują naszego rynku na tzw. przyszłość.
- Patrząc te rekompensaty trzeba powiedzieć, o tym, że Polska znowu została podzielona na jakieś trzy obszary - jedni tacy, drudzy tacy - ci do 50 hektarów, ci do 300 ha, ci do pszenicy inaczej, ci do kukurydzy. Część rolników jakimś cudem składa wnioski. Do tej pory nie było wniosków. To właściwie praktycznie nie działa - komentuje rzecznik PZPRZ.
Zwraca też uwagę na to, co wydarzyło się po tym, gdy minister rolnictwa Robert Telus powiedział, że do 14 kwietnia będą mniejsze dopłaty do zbóż, a po 15 kwietnia - większe.
- Te słowa spowodowały, że 200 zł na tonie pszenicy, kukurydzy poszło w dół. Taką siłę ma moc informacyjna. Informacja jest na rynku towarem. Słowa trzeba po prostu ważyć - podkreśla nasz rozmówca.
Tadeusz Szymańczak porusza również kwestię magazynowania zbiorów.
- Zakładam, odpowiadając na pytanie o perspektywy, że plony kukurydzy mimo wszystko będą na poziomie średnim. To zmusiło mnie do tego, żeby stare zapasy sprzedać (brak miejsca do jego przechowywania - przyp.red.). Za ile? 790 zł/t. To połowa tego, co było w zeszłym roku. Jak o tym myślę, to mnie szlag trafia. (...) My - jako rolnicy - aktualnie idziemy na zderzenie z górą lodową - twierdzi nasz rozmówca.
Rzecznik prasowy PZPR wątpi tw zapewnienia szefa resortu rolnictwa o tym, że do końca czerwca tego roku uda się z naszego kraju wyeksportować 4 mln ton zboża ukraińskiego i 7 mln ton polskiego, które zawsze było przeznaczane na eksport.
- W sumie jest to ok. 11 mln. Tymczasem nasze możliwości eksportowe za pośrednictwem portu wynoszą 1 mln t. Dlatego pytam, ile miesięcy nam to zajmie? Trzeba tymczasem wziąć pod uwagę nowy nasyp, chyba, że pan Bóg zredukuje nam plony - zauważa nasz rozmówca.
Czytaj także:
Ceny zbóż w końcu w górę. Których i o ile?
- Tagi:
- PZPRZ
- sytuacja na rynku zbóż