Spadł deszcz - jednym pomógł, drugim zaszkodził

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na polach chwilę przed zamknięciem majowego numeru “Wieści Rolniczych”. Niestety nie wszędzie - w związku z ostatnimi opadami - powiało optymizmem.
Nawałnica zniszczyła plony. Z rzepaku nie zostało prawie nic
Nawałnica, która przeszła 18 kwietnia przez powiat jarosławski na Podkarpaciu, spowodowała ogromne starty na polach. - Wszystko trwało może 15 minut. Ucierpiały i uprawy, i budynki gospodarcze - mówi Aneta Tkaczyk, p.o. kierownika z Powiatowego Zespół Doradztwa Rolniczego w Jarosławiu. Zaznacza, że do komisji szacujących szkody w tej chwili spływają od rolników wnioski. - Na ten moment nie mamy więc konkretnych danych nt. wielkości strat. Przypuszczamy jednak - orientacyjne - że szkody wystąpiły na powierzchni ok. 400 ha. Myślę, że komisje, w gminach, w których nawałnica spowodowała szkody, do pracy przystąpią jutro (24 kwietnia - przyp.red.) - relacjonuje nasza rozmówczyni. Przyznaje, że pierwszy raz spotyka się z takimi szkodami w uprawach, spowodowanymi przez nawałnicę. - Największe straty wystąpiły na plantacjach: rzepaku i pszenicy, a także kukurydzy i buraków cukrowych. Przypuszczamy, że z buraków, które znajdowały się w początkowej fazie swojego rozwoju, nic nie będzie - informuje Aneta Tkaczyk.
Niewesoło jest także na Lubelszczyźnie. Rolnicy ponieśli straty po gradobiciu, które przeszło nad Tarnogrodem 18 kwietnia. - Na razie jesteśmy na etapie zbierania wniosków od rolników o szacowanie szkód. W związku z tym na razie trudno jest nam powiedzieć, jak wielkie szkody wystąpiły. Przypuszczamy jednak, że u rolników, u których spadł grad, straty są na poziomie 80-90%, a w niektórych przypadkach nawet 100% - mówi Marta Sereda z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskwoli. - W przypadku rzepaków na polach, w gospodarstwach o których mówiłam, nie zostało właściwie nic - doprecyzowuje pracownika LODR-u. Znaczące straty będą także na plantacjach: porzeczki - rzędu 80-90% w plonie, truskawki - 50-60% w plonie. - W przypadku zbóż szkody, przypuszczamy, powinni być niższe - rzędu gdzieś 40% - wskazuje Marta Sereda. - W ich przypadku jest jeszcze szansa na regenerację - dodaje. Co z tegorocznymi zasiewami? - Dotarł do nas już m.in. protokół z gospodarstwa, które zasiało cebulę. Tam, mówiąc kolokwialnie, spłynęło wszystko. Przypuszczamy, że takich wniosków będzie więcej - odpowiada nasza rozmówczyni z LODR-u.
Deszcz dał nadzieję
Z kwietniowych odpadów cieszą się producenci zbóż i rzepaków z woj. kujawsko-pomorskiego. - Ostatni deszcz dał nam trochę nadziei - nie ukrywa Adam Piszczek, agronom z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Spadło go, w zależności od regionu, od 6-8 m2, do nawet 15 l/m2 - relacjonuje. Wspomina jednocześnie o tym, że rzepak zaczął właśnie kwitnąć. - Opady szczególnie w tym momencie stanowią wartość dodaną - zaznacza specjalista.
Zboża ozime, zdaniem agronoma, są w dobrej kondycji, choć na plantacjach zaczęły o sobie dawać znać skrzypionki zbożowe. Rzepak również cieszy oko. Mimo wszystko trzeba go także bacznie lustrować. - Na jego plantacjach zaobserwowaliśmy presję ze strony aż trzech szkodników: słodyszka rzepakowego, chowacza podobnika i śmietki kapuścianej. Niestety te osobniki “wyszły” nam jednocześnie, z czym raczej nie mieliśmy do czynienia w latach poprzednich, dlatego też szczególnie trzeba się przyłożyć do ochrony insektycydowej - dobrać odpowiednie środki - opowiada Adam Piszczek. Mówi również o ochronie fungicydowej rzepaku. - Woda, którą w ostatnim czasie dostały rośliny, może powodować intensywny rozwój tkanek. Ta tkanka może pękać, zwłaszcza w przypadku odmian na to podanych. To są intensywne wrota dla chorób grzybowych. Na to też trzeba być wyczulonym - podkreśla agronom.
Kwietniowe deszcze pozytywnie wpłynęły też na kondycję zbóż jarych. - One prezentują się naprawdę dobrze, ponieważ woda pojawiła się w newralgicznych dla nich momentach, o co martwiliśmy się bardzo na początku wiosny, gdyż po zimie nie zostało wiele wody w glebie - zaznacza Adam Piszczek.
Jedyną uprawą, której w niektórych regionach, mógł zaszkodzić insietywny opad, są buraki cukrowe. - W niektórych miejscach powodował on wymywanie siewek, w innych zasklepianie gleby - zwraca uwagę ekspert.
Na jakim etapie są zasiewy kukurydzy? - Wszystko zależy od kierunku uprawy. Jeżeli gospodarstwo nastawione jest na produkcję zwierzęcą i potrzeba kukurydzy kiszonkowej, to te siewy już zostały wykonane bądź trwają. Rolnicy siejący kukurydzę na ziarno czekają jeszcze z zasiewami - relacjonuje agronom. Zasiewy kukurydzy na poletkach doświadczalnych ODR-u, który reprezentuje Adam Piszczek, jeszcze się nie odbyły. - Miało się to stać dziś (23 kwietnia - przyp.red.). Nie wjechaliśmy jednak w pole, ponieważ było zbyt mokro. Może jutro popołudniu będą ku temu - i czas, i warunki - tłumaczy specjalista. Zaznacza jednocześnie, że dzięki temu, iż pojawił się deszcz, poletka będą odchwaszczanie doglebowo, a więc w najbardziej ekonomicznie korzystnym terminie.
Dobre wieści płyną także z woj. lubskiego. - Rzepaki zaczynają kwitnąć. Rośliny na pewno są w dobrej kondycji - zapewnia Tomasz Sakowicz, główny specjalista ds. produkcji roślinnej w Lubuskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego. Zwraca uwagę, że przymrozi, jakie wystąpiły w pierwszej połowie kwietnia, nie dały roślinom w kość. - Zboża też ładnie wyglądają, zaczęły intensywnie rosnąć, bo w końcu spadł deszcz i zrobiło się ciepło - podkreśla Sakowicz.