Orka czy bezorka? [KOMENTARZE ROLNIKÓW]
Tomasz Piotrowski, rolnik z miejscowości Gniechowice k. Kątów Wrocławskich (Dolny Śląsk), jest właścicielem średniej wielkości gospodarstwa rolnego. Uprawia m.in.: pszenicę ozimą, rzepaki i kukurydzę
W większości jest to uprawa tradycyjna, ale niektóre uprawy są również prowadzone bezokrowo, bo - jeżeli się spieszymy, mamy mało czasu, to wchodzimy w pole i robimy to bezokrowo.
Tomasz Brodowicz, rolnik z miejscowości Boczkowice w woj. małopolskim, który gospodaruje na areale 200 ha. Od czterech lat prowadzi uprawy w systemie pasowym
Posiadam siewnik Mzuri - 3 m. Do tego jest 230 kM ciągnik. Widzę więcej plusów niż minusów tej uprawy. Po pierwsze - ograniczenie nawożenia, z racji tego, że lokalizujemy nawóz bezpośrednio pod roślinami. Po drugie większa dostępność wody w ziemi, szczególnie widać to w latach suchych, ten rok - akurat - jest mokry, więc może to wyjść "na minus", tym bardziej że pola mamy pagórkowate. Przy mokrych latach jest problem z zachowaniem właściwej struktury ziemi, bo to się wszystko klei z racji tego, że gleba jest nieprzewietrzone, nieprzemieszana, w związku z czym może być trochę utrudniony siew.
Robert Skupin, rolnik z Dąbrowy w powiecie rawickim (Wielkopolska), gospodarujący z rodziną na areale ponad 80, produkcja zwierzęca - bydło mleczne i opasy, uprawiający przede wszystkim kukurydzę
W tym roku zrobiliśmy małe doświadczenie, bo połowa roślin została zasiana orkowo, a połowa bezokrowo - na talerzówce. Zobaczymy w przyszłym roku, czy to zda egzamin. Jeśli się spotkamy w przyszłym roku po żniwach, będę już coś więcej na tent temat wiedział - czy warto, czy nie warto iść w bezorkę. Bezorkowo pracowaliśmy na stanowiskach lżejszych, piaszczystych, a na glebach lepszych - pod pszenżyta była ta ziemia przyorana.
Opinie i spostrzeżenia kolejnych producentów rolnych - str. 3