Maki - niegroźny chwast
Podobnie jak w poprzednim roku, również i w tym na niektórych polach wysiały się morza przepięknych, czerwonych maków. Rośliny te skupione niekiedy w ogromne połacie wyglądają niesamowicie. W jakim stopniu zagrażają uprawom?
Zdaniem Andrzeja Obsta z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu pojawienie się tak dużej ilości maku polnego w zbożach wynika z nieumiejętnego stosowania środków ochrony roślin. - Do zwalczania chwastów stosuje się wszelkiego rodzaju herbicydy. One charakteryzują się pewnym przedziałem zwalczania. I być może przyczyną tego zjawiska jest nieumiejętność rozpoznawania chwastów przez rolników. Trzeba pole zobaczyć, zlustrować wcześniej, jaki chwast jest i jaki pod tym kątem dobrać herbicyd - wyjaśnia doradca rolny.
Dodaje, że w tym przypadku nie pojawiło się wtórne zakwaszenie gleby, jakie czasem się zdarza. - Gdyby tak było, pojawiłyby się inne chwasty, typu przytulia. A tutaj wychodzi na to, że stosowano być może tańsze rozwiązania związane z herbicydami, które pozwoliły makom wegetować. I myślę, że z dobrymi efektami wizualnymi, gdy oglądamy takie ładnie kwitnące pola - ocenia Andrzej Obst. Potwierdza, iż są miejsca, w których chwast, jakim jest mak polny, spowoduje obniżenie plonów zbóż. Są to jednak niewielkie obszary. - Obserwuję to i uważam, że ten nieduży udział się bardzo uwidacznia, bo maki teraz kwitną i rzucają się w oczy. W całej zintegrowanej ochronie roślin, bo taka obowiązuje naszych rolników, są pewne liczby graniczne występowania poszczególnych patogenów. W przypadku maku polnego myślę, że próg ekonomicznej szkodliwości nie został przekroczony. Maki zasadniczego wpływu na ogniska plonów nie mają - tłumaczy.