Rolnicy czują się zdradzeni. Nie przeszkadza to Warszawie w ogłaszaniu zwycięstwa

"Najbardziej ambitny budżet w historii." "Polska zdecydowanym zwycięzcą w nowym rozdaniu środków unijnych". "Nasz kraj ma jeszcze przez dekadę pozostać największym biorcą netto unijnych funduszy". Warszawa świętuje po ogłoszeniu projektu budżetu unijnego po 2027 roku, o czym chętnie informują ogólnopolskie media.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej ambitny budżet UE w historii
Nowy fundusz, jaki, zgodnie z założeniami, ma zacząć funkcjonować od 2028 roku - tzw. Krajowe i Regionalne Plany Partnerstwa - ma być zasilony niebagatelną kwotą wynoszącą 865 mld euro. W jego ramach realizowane mają być polityki dotyczące rolnictwa, rozwoju regionów czy migracji. Czym chętnie szczycą się polscy politycy, Polska ma otrzymać z tej puli aż 123 mld euro. Jest to, jak informuje Politico, o ponad 30 mld euro więcej niż kolejny co do wielkości beneficjent - Francja.
Zadbać o to miał komisarz ds. budżetu Piotr Serafin, który na portalu społecznościowym zakomunikował, że " komisja przygotowała najbardziej ambitny budżet w historii, największy".
- A Polska będzie jego największym beneficjentem. Nasze priorytety to spójność, rolnictwo i bezpieczeństwo - przekonywał na krótkim filmiku.
UE kładzie europejskim rolnikom kłody pod nogi?
Czy kolejna perspektywa unijna będzie zatem dla nas miodem i mlekiem płynąca?
Wątpią w to polscy rolnicy. Zwłaszcza w to, czy te przysłowiowe "miód i mleko" będą pochodzić z zasobów polskich. Wskazują bowiem, że UE szykuje im sporo wyzwań w związku z rosnącą konkurencją produktów z Ukrainy (roczne kontyngenty chociażby na miód zwiększono nagle 5-krotnie) i Mercosur, stawia restrykcyjne wymogi, a do tego obcina fundusze na rolnictwo.
Na co UE będzie wydawać pieniądze po 2027 roku? Budżet chaosu i tajemnicy?
Budżet UE na lata 2028-2034 ma łącznie wynieść 1,8 biliona euro. Plan, który przedstawiono 16 lipca to dopiero propozycja, ale zdążyła już wzbudzić sporo emocji. Unijnej komisarz Ursuli von der Leyen już oberwało się za to sposób, w jaki przygotowywano projekt, któremu towarzyszyły chaos, brak jasności i nadmierne utrzymywanie w tajemnicy założeń wydatkowych.
Nic więc dziwnego w tym, że w chwili gdy projekt budżetu ujrzał światło dzienne, wywołał tak dużą falę krytyki.
W oczach branży rolnej urósł do rangi "zdrady" wymierzonej przeciwko unijnemu rolnictwu.
- Bruksela wbiła nam nóż w plecy - nawoływali podczas protestu spod budynku KE rolnicy.
Mniej pieniędzy na rolnictwo
Zgodnie z założeniami, budżet na rolnictwo ma być bowiem niższy o 20% i wynieść 300 mld euro. Nastrojów nie łagodzą zapewnienia komisarzy Serafina i Hansena, którzy przekonują, że pula przeznaczona na bezpośrednie płatności dla rolników nie zostanie wydatkowana na inne cele - będzie prawnie zabezpieczona i chroniona.
Rolnicy tym obietnicom nie wierzą i zapowiadają walkę.
KE chce ograniczyć wydatki na zielone fundusze
Biernie procesom legislacyjnym w kwestii unijnego budżetu nie będzie przyglądać się także inna grupa społeczna.
Tym razem, czego może brzmeć dziwnie, producenci rolni jadą na jednym wózku z aktywistami działającymi na rzecz środowiska. Okazuje się bowiem, że w projekcie nowego budżetu UE nie znalazł się jasny zapis o finansowaniu przywracania różnorodności biologicznej - donosi Politico. To wywołuje wśród aktywistów obawy, że dotychczas spore fundusze, z których chętnie korzystali, zostaną przeznaczone na programy przemysłowe.
„[Istnieje] realne niebezpieczeństwo, że różnorodność biologiczna zostanie zepchnięta na dalszy plan na rzecz priorytetów przemysłowych, które mogą być przedstawiane jako zielone inwestycje” – powiedziała serwisowi Politico - Ester Asin, dyrektor Europejskiego Biura Polityki WWF.
Komisja Europejska przyznaje, że reforma wieloletniego budżetu UE to jedno z najtrudniejszych zadań, z jakimi w ostatnich dziesięcioleciach musiała się zmierzyć UE. To pokazuje, że KE w obliczu ogromnych kosztów - głównie związanych z obronnością - będzie trudno spiąć budżet. Ktoś będzie musiał otrzymać mniej. Czy finalnie będą to rolnicy?