Gospodarka odczuje skutki wojny. Czeka nas „szok cenowy”
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego negatywne konsekwencje najbardziej odczują kraje blisko powiązane gospodarczo z Ukrainą i Rosją.
W kogo uderzy wzrost cen wywołany konfliktem ukraińsko - rosyjskim?
Nasila się presja inflacyjna, dlatego światowa gospodarka stoi w obliczu "bardzo poważnych" konsekwencji wojny na Ukrainie - podał w komunikacie Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Konflikt na Ukrainie wywoła „szok cenowy” o zasięgu ogólnoświatowym. Według analityków MFW kryzys gospodarczy może uderzyć głównie w w ubogie gospodarstwa domowe, dla których żywność i paliwo stanowią wyższy odsetek wydatków. Jeśli wojna rosyjsko – ukraińska będzie postępować, szkody gospodarcze będą jeszcze bardziej znaczące. Wszystko będzie zależało od skali zniszczeń w Ukrainie oraz sankcji nakładanych na Rosję, które będą miały wpływ nie tylko na światową gospodarkę i rynki finansowe, nie tylko Federacji Rosyjskiej, ale również innych krajów.
Efekty wojny w Ukrainie już są zauważalne na rynkach rolnych
- Ukraina oraz Rosja są ważnymi eksporterami surowców rolnych. I z uwagi na ich znaczenie dla podaży na świecie, efekty konfliktu zbrojnego już wyraźnie widać na rynkach rolnych, w postaci dynamicznie rosnących cen surowców. Na giełdach towarowych odnotowano silny wzrost cen zbóż i roślin oleistych. Na giełdzie paryskiej w ciągu niespełna dwóch tygodni pszenica i kukurydza podrożały prawie o 40% - pomimo i tak już wysokiego poziomu – podał Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego banku Santander.
Wzrosły także ceny rzepaku, soi, świń i drobiu
- O 15% skoczyły cen rzepaku, który – podobnie jak zboża – również już wcześniej pozostawał historycznie drogi. Wzrost cen odnotowano też na rynku soi, na giełdzie amerykańskiej. To wszystko przekłada się również na ceny na rynku krajowym. W dodatku oprócz surowców roślinnych, rosną również ceny mięsa. I to zarówno wieprzowiny, która do tej pory była dosyć tania, ale też wołowiny i drobiu, których ceny już wcześniej kształtowały się wysoko - dodaje Grzegorz Rykaczewski.
Sprawdź aktualne ceny świń TUTAJ
Dalszy wzrost cen zbóż i oleistych, według analityka, oznacza wyższe koszty dla producentów żywca i mleka
- A niestety wpływ konfliktu na Ukrainie nie ogranicza się tylko do produkcji zwierzęcej. Powstała obawa o równie dynamiczny wzrost kosztów w produkcji roślinnej. Dotyczy to środków do produkcji roślinnej. Ceny nawozów azotowych i tak są wysokie – a teraz rośnie obawa o dalsze wzrosty cen gazu, który jest wykorzystywany przy produkcji tych nawozów. W dodatku Białoruś i Rosja są producentami potasu. W przypadku zmniejszenia dostaw z tych krajów, podaż nawozów potasowych będzie niższa w Europie, co nie pozostanie bez wpływu na ich ceny - wyjaśnił analityk Grzegorz Rykaczewski.
Jak zaznaczyła Międzynarodowy Fundusz Walutowy, straty gospodarcze dla Ukrainy są już spore. Spowodowane jest to zniszczeniami, których dopuścił się agresor. Zamkniętych i zrównanych z ziemią zostało wiele istotnych punktów logistyki, w tym porty morskie, lotnika, drogi i mosty. Już teraz wiadomo, że Ukraina będzie potrzebować spore nakłady finansowe, by po wojnie odbudować swój kraj. Do tej pory zwrócia się już do awaryjnego finansowania Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 1,4 mld dol. Rada Wykonawcza Funduszu będzie zajmować się tym tematem w najbliższym czasie.
Czytaj także: Rosyjska inwazja na Ukrainę. Strategiczne znaczenie rolnictwa rośnie