Plamy na pomidorach? Działaj szybko, bo choroba zniszczy uprawy w kilka dni

Przebarwienia na łodygach, liściach i owocach to objawy zarazy ziemniaczanej. Rozwojowi choroby sprzyja wysoka temperatura i wilgotność, przez co często może pojawić się na pomidorach uprawianych w szklarniach i tunelach foliowych – choć te rosnące na gruncie także nie są bezpieczne, szczególnie w przypadku deszczowej pogody. Upały i susza zazwyczaj są czynnikami, w których choroba się nie rozwija.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Objawy zarazy ziemniaczanej
Kiedy zaraza ziemniaczana infekuje pomidory, na ich liściach i łodygach pojawiają się przebarwienia. Na liściach oprócz brązowych plam pojawić się może także biały nalot od spodu. Porażone fragmenty rośliny mogą w kilka dni obumrzeć. Charakterystyczne dla tej choroby są też plamy pojawiające się na owocach – twarde i brunatne. W smaku robią się gorzkie i gniją.
Jak rozwija się zaraza ziemniaczana?
W początkowym okresie choroby susza i upały mogą zahamować jej rozwój. Jednak w przypadku deszczowej pogody, wilgoci, braku wietrzenia w tunelach i szklarniach i braku wysokich temperatur zaraza ziemniaczana rozwija się bardzo szybko. Rośliny mogą całkowicie obumrzeć w ciągu zaledwie kilku dni. Zgnilizna przenika w głąb owoców, tym samym także one przestają rosnąć. Choroba będzie postępować nawet w przypadku, gdy owoce zostają zebrane na początkowym etapie infekcji i pozostawione na słońcu, by dojrzały. Im wyższa jest wilgotność powietrza i temperatura, tym większe prawdopodobieństwo, że plony szybko zostaną całkowicie zniszczone.
Czytaj też: Pamiętaj o tym zabiegu, a goździki będą wypuszczać nowe pąki aż do września
Zaraza ziemniaczana na pomidorach. Co robić, gdy się pojawi?
Patogen choroby bardzo łatwo się przenosi. Dlatego też, gdy zaraza ziemniaczana pojawi się na pomidorach, można próbować zmniejszyć zasięg jej występowania. Ważne jest to, by nie korzystać z tych samych narzędzi do pracy – najlepiej je zdezynfekować. Patogeny można przenieść na rękach, sprzętach, mogą się też one przenosić w zanieczyszczonej wodzie. Jeśli już zaraza dotknie rośliny, trzeba je od razu usunąć ze szklarni, z wszystkimi częściami. Czasami konieczne jest zdezynfekowanie miejsca, gdzie rosła zakażona roślina – głównie przed zmianami uprawy.
W przypadku, gdy zapowiadane są dłuższe okresy z wyższą temperaturą i opadami, warto dokładnie przyglądać się pomidorom, ale też rozważyć ochronne opryski. Środki ochrony roślin można stosować albo zapobiegawczo, albo od razu po zauważeniu objawów zarazy na pomidorach. W przypadku stosowania oprysków konieczne jest korzystnie z nich według instrukcji producenta.
Czytaj też: Zamiast wyrzucać, podlej hibiskusa. Kwiaty będą bujne i dobrze wybarwione
Jak zapobiegać zarazie ziemniaczanej?
Choć nie ma 100-procentowo odpornych na tę chorobę odmian, warto wybierać takie, które wykazują się nią w większym stopniu.
Ponadto istotne jest zachowanie odpowiedniego klimatu – szczególnie w szklarniach oraz tunelach foliowych. Nie może być tam zbyt wilgotno, należy takie miejsca regularnie wietrzyć i uważać podczas podlewania. Podłoże nie powinno być stale mokre. Podobnie przy nawożeniu – lepiej robić to wczesnym rankiem, by opryski szybko wyschły.
Liście pomidorów nie powinny być mokre. Przy podlewaniu należy dbać o to, by podlewać jedynie podłoże. Niewskazane jest używanie zraszacza czy konewki z sitkiem i jednoczesne moczenie liści. W przypadku roślin na gruncie nie powinny one być zbyt długo narażone na opady deszczu.
Co ciekawe, warto również zwrócić uwagę na dolne liście rośliny – duże liście dotykające podłoża mogą być wilgotne i sprzyjać zarazie ziemniaczanej. Należy albo oddzielić je od podłoża ściółką (przykładowo słomą), albo usuwać, szczególnie w przypadku zmiany koloru i przebarwień.