Zainwestowali w lochy Naima
Niewiele jest gospodarstw, które produkują tuczniki w tak nowoczesny sposób oraz uzyskują taką efektywność produkcji jak ferma Iwony i Andrzeja Olejniczaków. Hodowla jest prowadzona od 1984 roku w Dąbkowicach w powiecie kutnowskim.
Główny profil gospodarstwa to wielkotowarowa hodowla trzody chlewnej w cyklu zamkniętym w ilości 400 loch. Hodowca sprzedaje rocznie około 11.000 sztuk tucznika. Średni przyrost wagi tuczników wynosi 800-900g/dzień. Od jednej maciory odchowuje się 28-29 sztuk młodych prosiąt na rok. Chów prowadzony jest głównie na ściółce i częściowo na ruszcie.
- Do roku 1995 prowadziliśmy hodowlę tuczu w cyklu otwartym - mówi Andrzej Olejniczak. - W końcu lat 90-tych dokupiliśmy 500 sztuk tuczników, które hodowaliśmy w cyklu otwartym. Do 2002 roku produkcja była na poziomie z końca lat 90-tych. Następnie rolnik postanowił wybudować tuczarnię na 2.000 sztuk. - Udało nam się tego do - konać w 2003 roku - postawiliśmy tuczarnię na 1.600 sztuk. Od 2004 sprowadzaliśmy warchlaki z Holandii, do czasu gdy rozpoczęły się problemy ze zdrowiem zwierząt. Właśnie wówczas ponownie postawiliśmy na hodowlę w cyklu zamkniętym. W 2005 roku pobudowaliśmy porodówkę i otworzyliśmy cykl zamknięty hodowli tuczników i podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu 360 loch Naima, które są podstawą do dzisiaj naszego stada - opowiada hodowca.
Inwestycja w loszki Naima bardzo się opłacała
Już wówczas hodowca nawiązał kontakt z firmą Penarlan, która również oferuje znakomite lochy swoim klientom. Zaczął prowadzić modyfikacje genetyczne dla Penarlanu. Jednak doświadczenia nie trwały zbyt długo z powodu kryzysu w branży trzodziarskiej w następnych latach.
Pojawiły się problemy ze sprzedażą i hodowca często zostawał z niesprzedanymi sztukami tuczników i loszek. - Dzisiaj bazujemy na maciorach Naima, które łączą najlepsze cechy macierzyńskie oraz świetną wydajność i plenność - dodaje hodowca. - Maciory Naima to są „chodzące fabryki mleka”, poza tym nawet przy ósmym czy dziewiątym miocie lochy tej rasy oddają nawet od 12 do 14 prosiaków także dzięki zdrowym nogom. Zwierzęta te charakteryzują się również doskonałymi cechami mięsnymi i są bardzo opiekuńcze. Jeśli chodzi o knury, to na razie posiadamy knura rasy Neckar oraz planujemy zakup także knura P76. Hodowca sam przygotowuje porcje nasienia do inseminacji loch. Sam dokonuje także oceny jakości nasienia i odpowiednio rozcieńcza nasienie, tak aby skuteczność inseminacji była wysoka.
Maciory Naima to są „chodzące fabryki mleka”, poza tym nawet przy ósmym czy dziewiątym miocie lochy tej rasy oddają nawet od 12 do 14 prosiaków także dzięki zdrowym nogom. Zwierzęta te charakteryzują się również doskonałymi cechami mięsnymi i są bardzo opiekuńcze. Jeśli chodzi o knury, to na razie posiadamy knura rasy Neckar oraz planujemy zakup także knura P76.
- Upadki w naszej fermie nie przekraczają 1% - zapewnia hodowca. Dzisiaj głównym odbiorcą tuczników z gospodarstwa w Dąbkowicach jest pobliska ubojnia Pini, do której Olejniczakowie sprzedają w roku około 10 tys. sztuk tuczników.
Racjonalizacja wydatków na pasze konieczna
Do roku 2007 hodowca z Dąbkowic wykorzystywał pasze gotowe znanych firm działających na naszym rynku. Jednak gdy ceny zbóż poszybowały w górę, zaczął robić karmę własną. - Dowiedziałem się, że można kupić mieszalnię mobilną w Niemczech. Po moim pobycie za Odrą i obserwacji pracy takiej ruchomej maszyny, kupiłem w Polsce samochód - mieszalnię pasz. Już wtedy podczas kryzysu w roku 2008 zaczęliśmy wychodzić na swoje dzięki tej mieszalni mobilnej.
Od tego czasu w gospodarstwie jest prowadzona produkcja karmy we własnym zakresie z zachowaniem wszelkich wymogów bezpieczeństwa. Służy do tego mobilna mieszalnia zamontowana na samochodzie Scania, która w ciągu 40 minut produkuje 3.100 kg karmy. Zaplecze surowcowe gospodarstwa stanowi magazyn w postaci silosów zbożowych (4 szt. x 130 t). Rocznie w gospodarstwie jest produkowane ponad 3 tys. ton paszy własnej.
- Mamy z czego podawać paszę, ponieważ nasze zasiewy, głównie kompleksy pszenne, żytnie i zbożowo- -pastewny obejmują 100 ha (90 ha własne + 10 ha dzierżawione) - opowiada Olejniczak. W Dąbkowicach przeważają dobrze zmeliorowane gleby piaszczysto-gliniaste, płowe, brunatne, dobre i średnie w klasach od II do V, przy przewadze klasy III. W tym roku w gospodarstwie zebrano: pszenicy - 8,5 t/ha; jęcz mienia 6,5 t/ha oraz rzepaku - 4 t/ ha. - W zeszłym roku postawiliśmy na kukurydzę. Zasiew wynosił ponad 30 ha. W tym roku kupilśmyi kukurydzę kiszoną od Spółdzielni „Jedność” w Świerkówkach w Wielkopolsce z przeznaczeniem na paszę dla trzody. Kukurydzy suchej plon mamy i ponad 10 t/ha, szczególnie gdy pogoda sprzyja wtedy jest 23-24% wilgotności ziarna i kukurydza schnie bardzo szybko - mówi hodowca.
Gospodarstwo musi być nowoczesne i stale się modernizować
Jak podkreśla Olejniczak, ferma, w której jest prowadzony tak zaawansowany technologicznie rozród, poddana jest szczególnym wymogom bioasekuracji. Podstawą jest zakaz wejścia na teren budynku przed wzięciem uprzednio prysznica. Wszystko co znajduje się na terenie, wnoszone jest przez SAS - specjalistyczne miejsce z lampą UV. Wyposażenie gospodarstwa obejmuje nowoczesne linie paszowe, wentylację oraz klimatyzację firmy Big Dutchman. Gnojowica jest magazynowana w zbiorniku o pojemności 1.034 m3 i dwa razy w roku wywożona na własne użytki rolne. Na terenie gospodarstwa znajduje się także płyta gnojowa.
- Posiadamy kompletny nowoczesny park maszynowy, niezbędny do upraw polowych i produkcji rolnej, a w tym m.in. kombajn zbożowy John Deere 1470, nowoczesne ciągniki John Deere, ładowarki teleskopowe John Deere 3415, przyczepy rolnicze, opryskiwacz Krukowiak 2.000 litrów oraz agregaty uprawowo - podorywkowe, brony talerzowe Bury, wóz asenizacyjny z aplikatorem 12.000 l, rorzutniki obornika x 2, zbieracz do kamieni i suszarnie do zbóż Pedrotti - wymienia hodowca.
Główne plany i cele na przyszłość w gospodarstwie to dalsza racjonalizacja nawożenia oraz inwestycja związana z budową drugiej fermy w cyklu zamkniętym na 504 lochy (sektor porodowy + odchowalnia + tuczarnia).
- Naszą główną inwestycją jest obecnie budowa biogazowni rolniczej, wykorzystującej surowiec przetwarzany w gospodarstwie na biogaz, za sumę w granicach 5 mln zł netto przez firmę Eneco. W skład planowanej biogazowni wejdzie agregat kogeneracyjny zasilany biogazem, zbiornik fermentacyjny i pofermentacyjny z termoizolacją z zewnętrznym pokryciem z metalowych płyt, mieszadła zatapialne i skośne oraz dozownik biomasy z ruchomą podłogą tzw. walking floor i system sterowania przy pomocy panelu dotykowego PLC - dodaje z dumą rolnik.
Po ilości trofeów, jakie Olejniczakowie zgromadzili przez lata, widać, że stale dążą do doskonalenia swojej produkcji. Są laureatami wielu nagród, w tym: Nagrody Gospodarczej Województwa Łódzkiego na rok 2011 i 2012 w kategorii Gospodarstwo Rolne, w IV Edycji Ogólnopolskiego Konkursu - Plebiscytu na Producenta i Hodowcę Trzody Chlewnej 2007 roku - I miejsce w kategorii Producent. Gospodarze z Dąbkowic są także Mistrzem Województwa Łódzkiego w konkursie Agroliga 2005 - w kategorii Rolnicy. Otrzymali również Puchar Dyrektora ŁODR zs. w Bratoszewicach za zajęcie I miejsca w etapie regionalnym Bezpieczne Gospodarstwo Rolne w 2010 roku.