W krótkim czasie znacznie zwiększyli wydajność mleczną [ZDJĘCIA, VIDEO]
W ciągu kilku miesięcy Piotr Krauze, rolnik z Nieżychowa, zwiększył roczną wydajność mleczną z 9,5 tys. litrów do 11 tys. litrów. Jak to zrobił?
Rolnik zaczynał od 25 hektarów. Teraz gospodaruje na 150 hektarach
200 sztuk bydła mlecznego, w tym 110 krów dojnych, liczy obecnie stado należące do Piotra Krauze, producenta mleka z miejscowości Nieżychowo, w okolicach Piły w Wielkopolsce. Gdy pan Piotr przejmował gospodarstwo w 2003 roku, w oborze znajdowało się 25 sztuk krów dojnych. W ciągu kilkunastu lat rolnik powiększył także areał upraw, który użytkuje - z 25 hektarów do 150 hektarów. Na polach wysiewa żyto hybrydowe, pszenicę ozimą i buraki cukrowe.
- Pierwszy raz w życiu w tym roku wysiałem także rzepak ozimy – opowiada Piotr Krauze.
Gospodarstwo państwa Krauze to typowy rodzinny interes.
- Rodzice, mimo swojego wieku, dalej jeszcze mi pomagają, podobnie jak żona, choć uczy w szkole. Jest jeszcze brat, który zajmuje się maszynami, do tego zatrudniony jest jeszcze jeden pracownik - opowiada pan Piotr. Państwo Krauze mają dwóch synów i córkę. - Myślę, że któreś z moich dzieci zdecyduje się przejąć gospodarstwo. Jest trójka, także jest wybór - mówi rolnik.
Czytaj także: Na sklepowych półkach może zabraknąć mleka?
Przejęcie gospodarstwa i szybka decyzja o nowej oborze
Gospodarz przyznaje, że gdy tylko stał się formalnym właścicielem farmy, podjął błyskawiczną decyzję o nowej oborze.
- Budowa obiektu rozpoczęła się w czerwcu a zakończyła w grudniu 2003 roku. Pierwsze jałówki „wchodziły” już 9 grudnia - opowiada pan Piotr.
W gospodarstwie zastosowany jest system doju - hala udojowa typu rybia ość, która początkowo liczyła 2 x 4 stanowiska.
- A teraz urosła do 10 stanowisk, a więc 2 x 5, chociaż też jest mała na ten moment i przydałaby się większa, ale już wielkość budynku nie pozwala na jej rozbudowę - mówi Piotr Krauze.
Obora - zyska roboty udojowe?
Rolnik przyznaje, że chciał wyposażyć obiekt w roboty udojowe i powiększyć oborę.
- Takie zakusy miałem już dawno temu. Jednak sytuacja się zmieniała, ekonomia na to nie pozwoliła. Początkowo była zakupiona jedna stacja paszowa, a potem druga, więc cały czas zbliżałem się w kierunku robota. Nawet nabyłem program do zarządzania stadem. W ostatnim czasie też zbliżyłem się do robota, prawie już go wybierałem. Miałem oferty z różnych firm, m.in. GEA, ale z powodu finansów sprawę odroczyłem. Nie mówię, że to już koniec i zrezygnuję całkowicie, ale na razie zostawiam ten temat - mówi Piotr Krauze.
System żywienia PMR - stół i stacja paszowa
Bydło żywione jest w systemie PMR. Bazą skarmiania stanowi pokarm znajdujący się na stole paszowym. Dodatkowo, w stacjach paszowych, na krowy o najlepszych wydajnościach, czeka „nagroda” w postaci dodatkowej paszy treściwej. Stado z Nieżychowa jest pod oceną Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
- Według statystyk, które przedstawia mi Federacja, wydajność za rok 2021 wyniosła 9 500 kg, chociaż za pomocą dobrego żywienia udało nam się ją zwiększyć do 11 tys. kg za okres ostatnich 12 miesięcy. Na taki wynik wpłynęła nasza współpraca z doradcą żywieniowym z firmy Lira, stałe bilansowanie dawek, poprawa genetyki i dobrostanu zwierząt. Dbamy o odpowiednią jakość powietrza, wody. Stale udoskonalamy swoją pracę i widać tego efekty - mówi Piotr Krauze.
Rolnik dodaje: W gospodarstwie trzeba cały czas inwestować, dostosowywać do zmiennych warunków. Jeśli ktoś nic nie robi, to stoi w miejscu, a nawet się cofa.
Czy jego zdaniem można w jakiś sposób zaoszczędzić na żywieniu krów mlecznych?
- Pewnie można, ale to takie pozorne, bo niekoniecznie może przynieść oczekiwany rezultat. Czasem zastosowanie drogiego komponentu da dużo więcej, niż dużo taniego, takiego z prostym składem - komentuje pan Piotr.
Wydajność mleczna - można ją podnieść odpowiednim żywieniem krów
Gospodarz dba o to, by krowom podawać coraz lepszą paszę objętościową. Kładzie także nacisk na dobrej jakości paszę treściwą. - Jeśli dana krowa dotychczas dawała 20 litrów, a później da 30 litrów, to ta zwyżka będzie naszym zyskiem - przekonuje rolnik i przyznaje, że opiece nad bydłem poświęca sporo czasu.
- Taka jest specyfika produkcji mlecznej. Dój rano trwa 2,5 godziny, podobnie wieczorem. To już mamy 5 godzin, a do tego trzeba doliczyć ogólną obsługę i żywienie - wylicza Piotr Krauze.
Rolnik zmuszony jest dokupować paszę objętościową.
- Wolę mieć jej zapas i spać spokojnie. Kupuję pasze objętościowe, ponieważ lucerny nie mam za dużo. A swój areał chcę dalej przeznaczać na zboże, kukurydzę. Nabywam więc lucernę i gotowe pasze granulowane, które przywożą mi luzem i wsypują do silosu. Zebrane z pól zboże natomiast przeznaczam do sprzedaży - opowiada rolnik z Nieżychowa.
Żniwa 2022. Susza wpłynęła na plony
Jak farmer ocenia sytuację na polach?
- Wydaje mi się, że plony będą nie najgorsze, ale też nie liczę na rewelacyjne wyniki. Jednak susza dała się we znaki. Widać na których polach rolnicy nie zadbali o odpowiedni start roślin. Prezentują się one gorzej. Na pewno mniej nawozili w tym roku, bo ceny nawozów są jednak wysokie. Ja jednak starałem się nie oszczędzać na nawozach - mówi Piotr Krauze.
Pan Piotr może poszczycić się bogatym parkiem maszynowym. - Nie powiem, że kochamy, ale bardzo lubimy sprzęt rolniczy - opowiada ze śmiechem rolnik. Zaznacza, że ceni dobre marki. Woli więcej wydać na maszyny i mieć pewność, że długo mu posłużą.
- Areał jest dość spory, także potrzeba dobrego sprzętu. Uważam, że lepiej wydać więcej i mieć dobry sprzęt, którego później nie trzeba remontować, naprawiać, a można spokojniej pracować. Ciągniki w moim gospodarstwie to John Deere, maszyny w większości Kuhn, choć inne marki też są. Generalnie co jakiś czas dokupuje sprzęt - mówi rolnik.
Na dwie maszyny gospodarz pozyskał dofinansowanie unijne.
- Na inne też starałem się uzyskać dotacje, ale nie udało się. Raczej ich zakupy finansuje z zaoszczędzonych środków. Częściowo nabyłem je także za kredyt. Nie oszukujmy się, inaczej się nie da. Chyba są nieliczni gospodarze, którzy mają pełne konta i tyle środków zgromadzonych, że wykładają kasę i kupują sprzęt - stwierdza pan Piotr.
Pytamy, czy koniunktura, jego zdaniem, jest obecnie sprzyjająca na rynku mleka?
- Chociaż to jest złudne, bo dużo dostajemy za mleko, ale jeszcze więcej wydajemy, bo ceny środków do produkcji są znacząco wyższe. Ktoś z zewnątrz, widząc ceny mleka w skupie, mógłby powiedzieć: „Ile oni dostają kasy! Milionerzy!”, ale bardzo dużo trzeba wydać na paszę czy paliwo - komentuje Piotr Krauze.