Postawili na tuczniki, zainwestowali w hodowlę [WIDEO]
BIOASEKURACJA WAŻNA W HODOWLI ŚWIŃ
Co trapi hodowcę tuczników? - Najbardziej borykamy się z chorobami, szczególnie z ASF-em, z zabezpieczeniami, wymogami, które trzeba spełniać. Jest to postawione na bardzo wysokim poziomie. W tej chwili, żeby utrzymać hodowlę, trzeba spełniać wszystkie wymogi bioasekuracyjne - podkreśla. - Przed samym postawieniem budynku, wyskoczył ASF. Zgłosiłem się do lekarzy z powiatowej inspekcji weterynarii, podpowiedzieli mi, co zrobić. Stawiając obiekt, wzorowaliśmy się jeszcze na starych budynkach. Nie było np. przewidzianej części socjalnej, która jest teraz wymagana.
Dziś produkcja tucznika jest na poziomie 6 tys. sztuk w ciągu roku (po 2 tys. sztuk w jednym rzucie, rzuty są trzy). Mama jest dumna z efektów pracy syna. Pogratulowałby mu pewnie również dziadek. - Myślę, że tak. Zmarł siedem lat temu, w wieku 98 lat. Wiem, że był dumny, widząc, jak to gospodarstwo się rozwija - mówi Bogusław Śmieszek.