Ruszta to najgorsza posadzka dla bydła?
Zdecydowaną przeciwniczką rusztów w oborach przeznaczonych dla bydła mlecznego jest Renata Gurbowicz - zootechnik w gospodarstwie Fortune Cieszymowo z woj. pomorskiego, w którym utrzymywane jest stado około 1.300 krów o średniej wydajności oscylującej w granicach 13 tys. kg.
- Uważam, że nie jest to „najszczęśliwsza” posadzka dla bydła. Gdziekolwiek bym się na ten temat nie wypowiadała, to jestem później linczowana, ale takie jest moje zdanie - mówi zootechnik.
- Tak, oczywiście jest to wygodne rozwiązanie dla hodowcy ale niestety nie dla krów. Prawdą jest też to, że nie mam dużych doświadczeń, jeżeli chodzi o ruszta, bo u nas tego typu podłoże jest tylko na przejściach między sektorami i na poczekalni hali udojowej, ale niestety tylko tam zdarzają się wypadki takie jak np. złamania nóg - zaznacza Renata Gurbowicz.
Jak tłumaczy, w gospodarstwie Fortune dominującym rodzajem podłoża w oborach jest asfalt.
- Ruszta dopóki są nowe i się nie wyślizgają, nie nasiąkną, to są tępe. Tak samo jest po nacinaniu. Wtedy są bezpieczne dla zwierząt, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższy czas
- przekonuje Gurbowicz, zwracając jeszcze uwagę na inny aspekt związany z tego typu rodzajem podłoża.
- Nikt nie mówi o wpływie gazów spod ruszt na płuca naszych krów, a krowa „płucami doi”...
Jak twierdzi, konstrukcje budynków postawionych w Cieszymowie 10 lat temu, w miejscach nad rusztami są bardzo zniszczone przez korozję.
- Jeszcze w oborach, w których gnojowice nie są mieszane, jest mniejsze stężenie amoniaku, ale hodowcy muszą wybrać, czy chcą mieć kożuch, z którym nie da się nic zrobić, czy mieszać to wszystko i narażać krowy i konstrukcję budynku na działanie agresywnych gazów - tłumaczy Renata Gurbowicz.
Odpowiadając na pytanie czy podłoga rusztowa skutkuje zwiększoną liczbą kulawizn, pani zootechnik wspomina, że ostatnio wzięła udział w wykładzie uznanej w Stanach Zjednoczonych ekspertki Courtney Halbach, zajmującej się bydłem mlecznym.
- Najbardziej utkwiło mi w pamięci jedno ważne zdanie. Brzmiało ono mniej więcej tak: Nawet najgorsza posadzka nie spowoduje choroby linii białej, jeśli pozwolimy krowom chodzić po niej we własnym tempie - wspomina Gurbowicz. - Każdy ma swoje racje. Na końcu najważniejsze są oczywiście pieniądze - podsumowuje.
ZOBACZ TAKŻE: 1.000 ha, 800 krów dojnych i 42 ciągniki [VIDEO]
- Tagi:
- kulawizna
- bydło mleczne