Raport z pól. Mszyce dają o sobie znać
W ostatnim tygodniu przed zamknięciem listopadowego numeru “Wieści Rolniczych” sprawdziliśmy, co w polu piszczy. Niestety nie mamy krzepiących informacji. Duży problem w tym sezonie - ze względu dość wysokie temperatury (jak na jesień) - stanowią szkodniki, zwłaszcza mszyce.
Kraj - raport z pól
IOR-PIB w tym sezonie bardzo mocno ostrzega przed groźnymi wirusami zbóż, przenoszonymi przez wektory owadzie*. Zaliczamy do nich: żółtą karłowatość jęczmienia i karłowatość pszenic. Dochodzi do nich głównie przez żerowanie mszyc zbożowych (Ropalosiphum padi) oraz skoczków - zgłobika prążkowanego (Psammotettix alienus). Mszyce brzoskwiniowe (Myzus persicae) i mszyce kapuściany (Brevicoryne brassicae) z kolei stanowią zagrożenie dla rzepaku. Żerując na jego roślinach, są odpowiedzialne za rozprzestrzenianie żółtaczki rzepy, która jest najgroźniejszą chorobą tej uprawy.
- Ze względu na brak możliwości bezpośredniego zwalczania wirusów jedyną formą ochrony są działania prewencyjne, które zapobiegają lub ograniczają występowanie infekcji - uczula Instytut.
Zaznacza jednocześnie, że jesień to szczególna pora w sezonie wegetacyjnym, w którym należy odpowiednio zadbać o ochronę młodych ozimin i alarmuje: - Wyniki analiz molekularnych dla prób owadzich zebranych podczas jesiennych lustracji pól uprawnych w różnych regionach Polski, wykazały obecność patogenów: wirusa żółtej karłowatości jęczmienia (barley yellow dwarf virus, BYDV), wirusa karłowatości pszenicy (wheat dwarf virus, WDV) oraz wirusa żółtaczki rzepy (turnip yellows virus, TuYV) i tym samym ich infekcyjność.
Łódzkie - raport z pól
O sytuacji na polach w woj. łódzkim informuje Katarzyna Bryk z tamtejszego ośrodka doradztwa rolniczego.
- Oziminy mają się całkiem nieźle. Na pewno jest jednak różnica między zbożami wysianymi w terminie agrotechnicznym, a tymi z późniejszych siewów. Te drugie są w znacznie lepszym stanie. Na plantacjach założonych we wrześniu pojawiły się bowiem niestety mszyce, które są wektorem chorób wirusowych. Na takowe tymczasem nie ma “lekarstwa”. Z tego tytułu występują znaczące straty w plonie - mówi specjalistka.
Co więc w takich sytuacjach należy robić? - Klimat się nam zmienił i zmienia się nadal. W związku z tym zasiewy należy dostosowywać do panujących warunków glebowych, a nie trzymać się sztywno wcześniej ustalonych reguł, w tym przypadku terminów agrotechnicznych. Zasada im wcześniej, tym lepiej się tu absolutnie nie sprawdza. Moim zdaniem aktualnie lepiej opóźnić (względem terminu agrotechnicznego - przyp.red.) te zasiewy (nawet mocno przesunąć je na październik), niż przyspieszyć wjazd w pole - twierdzi agronomka. Przy późniejszym terminie zasiewów bowiem zazwyczaj panują niższe temperatury, w których spada aktywność szkodników.
Mszyce pojawiły się również na plantacjach rzepaku. - Dać o sobie dają także choroby - zwraca uwagę ekspertka. W tym przypadku winna w znacznej mierze jest też pogoda - wysokie temperatury, zwłaszcza w końcówce kalendarzowego lata. - Dlatego jeśli chodzi o rzepak, też coraz bardziej przychylam się do tego, by go - podobnie, jak zboża ozime, siać później. Wielu plantatorów ma zakodowany termin 20 sierpnia. Okazuje się jednak, patrząc po poprzednich latach, że dla rzepaku bardziej sprzyjający jest wrzesień - twierdzi Katarzyna Bryk.
Wielkopolska - raport z pól
- Późniejsze rzepaki, wysiane we wrześniu, nawet 11., wyglądają lepiej od tych wysianych wcześniej - czyli w sierpniu. To się zdarzyło już nie pierwszy raz. Nie wiem dokładnie, czym jest to uwarunkowane. Przypuszczam, że wpływ na tę sytuację może mieć mieć m.in. żerowanie śmietki kapuścianej. One bardziej uaktywniła się w przypadku tych - określmy to - pierwszych rzepaków - relacjonuje Michał Kamiński, agronom w gospodarstwie Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki w Pawłowicach koło Leszna (woj. wielkopolskie), które uprawia rzepak na powierzchni 300 ha.
Z kolei wrześniowe rośliny prezentują się naprawdę dobrze. W ich przypadku nie zastosowałem nawet regulatorów wzrostu. Natomiastu w przypadku tych sierpniowych - tak. Tutaj jednak dawka chyba była zbyt niska, bo nie jest tak, jak być powinno. Raczej wskazane byłoby “mocniejsze uderzenie”, tym bardziej, że w przyszłym tygodniu prognozowane są wyższe temperatury, które mogą znów sprzyjać wzrostowi roślin. Poza tym, co nie jest bez znaczenia, zbliża się ostateczny termin wysiewu azotu. Pojawia się więc pytanie, czy te rośliny zasilać azotem czy jednak - nie, bo to też będzie je pobudzało do wzrostu - relacjonuje Michał Kamiński. Ekspert wspomina również o tym, że 10 ha plantacji rzepaku zostało zniszczona przez rolnice. - Nie byliśmy w stanie się z tym problemem uporać, bo nie ma skutecznego środka ochrony roślin do zwalczania tych szkodników - mówi agronom. Co z mszycami? - U nas takiego problemu nie zauważyłem, jednak od wielu plantatorów - zarówno rzepaku, jak i jęczmienia - słyszałem, że stanowią one spory kłopot w tym sezonie - przyznaje nasz rozmówca.
W gospodarstwie ZDIZ w Pawłowicach trwają siewy pszenicy ozimej. - Na ten moment mamy jeszcze 100 ha do zasiania. Wszystko idzie zgodnie z planem. Nic niepokojącego się nie dzieje. Natomiast te pszenice, które wcześniej zasialiśmy, już powschodziły. Dzisiaj (18 października - przyp.red.) popadało, także zobaczymy, co dalej na tych polach będzie się działo - mówi Michał Kamiński.
Podlasie - raport z pól
Z Podlasia, niestety, nie dopływają do nas dobre wieści. - Na naszych polach jest dość nieciekawa sytuacja. Rolnicy (gospodarujący w sposób tradycyjny - przyp. red.) nie mogą przygotować gleby pod zasiewy ozimin. Wszystko przez to, że jest po prostu za sucho. Terminy zasiewów tymczasem mija - informuje Krzysztof Kulik, agronom z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Z tego też względu znaczna grupa rolników korzysta z usług siewu bezpośredniego - pasowego, pozwalającego lepiej gospodarować wodą. - To w wielu przypadkach, jeśli zboże ma się pojawić na polu, jest jedyne wyjście - uważa nasz rozmówca. Rzepaki, jak informuje ekspert, w większości przypadków zostały wysiane w optymalnym terminie - czyli do 20 sierpnia. - Zdarzało się jednak - oczywiście - tak, że niektórzy w pole wystartowali dopiero na początku września - przyznaje specjalista.
- Rzepak sierpniowy prezentuje się ładnie. Rolnicy wykonali zabieg skracania, choć przypuszczam, że będzie jeszcze potrzebny kolejny, gdyż rośliny stały się dość wybujałe - zauważa nasz rozmówca.
Informuje także o żerowaniu mszyc na plantacjach.
- Ich występowaniu sprzyja ciepła pogoda. Naprawdę dużo koleni tego szkodnika się pojawiło - zaznacza Krzysztof Kulik.
*Komunikat z dnia 16 października 2023 r. na Platformie Sygnalizacji Agrofagów.