50% hodowców nie ma szans na dostosowanie obiektów pod wymogi unijne?
Pesymistyczne treści docierają z Wageningen w Holandii, gdzie w połowie lutego odbyła się prezentacja 7 unijnych projektów badawczych dotyczących ograniczania stosowania środków przeciwdrobnoustrojowych u zwierząt gospodarskich. Polskę oraz europejską organizację zrzeszającą sektor rolno - spożywczy Copa-Cogeca na spotkaniu reprezentował Adam Drosio, ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
W trakcie posiedzenia padły stwierdzenia, zgodnie z którymi dobrostan zwierząt przekłada się na zmniejszenie zużycia antybiotyków. Ale poprawa dobrostanu jest często skomplikowana i może powodować spore zamieszanie na rynku. Jak podała Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, szacuje się, że wiele gospodarstw, od 30% do 50%, w zależności od kraju członkowskiego, nie ma możliwości technicznych, aby dostosować obecnie używane budynki inwentarskie do nowych przepisów.
– Dzieje się tak z różnych względów np. kwestii konstrukcyjnych czy umiejscowienia fermy hodowcy. Z kolei u tych rolników, którzy teoretycznie będą mogli dokonać zmian pozostaje kwestia, kto za to zapłaci. Konsumenci nie będą chcieli płacić więcej za i tak już drogie mięso czy mleko – powiedział po spotkaniu Adam Drosio ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Problem starzenia się unijnych rolników
Brak odpowiedniej bazy wykorzystywanej pod produkcję zwierzęcą w duchu chowu o podwyższonych zasadach dobrostanu nie jest jedynym problemem, jaki w tej chwili doskiera sektorowi produkcji zwierzęcej. O tym, że w sektorze agro brakuje następców pisaliśmy już TUTAJ. Temat jest bardzo często podnoszony. i tym razem, podczas spotkania na Uniwersytecie w Wageningen wybrzmiała informacja, zgodnie z którą średnia wieku unijnych hodowców jest w dużym stopniu powyżej 55 lat. Niestety im starsi rolnicy, tym motywacja do inwestowania w gospodarstwo spada. Co to oznacza dla unijnej gospodarki rolnej?
– Ci rolnicy mają około 10 lat do emerytury. Więc tak na prawdę ilu z nich będzie skłonnych do inwestycji z zakresu poprawy dobrostanu zwierząt. Prawdopodobnie tylko ci rolnicy pokuszą się na przeprowadzenie takich działań, którzy mają następców. W efekcie spadek liczby hodowców po wprowadzeniu założeń Europejskiego Zielonego Ładu może być dużo wyższy niż nam się wydaje. Powstaje pytanie kto w takim razie będzie się zajmował hodowlą zwierząt w Unii Europejskiej – podsumował Adam Drosio ekspert FBZPR.