Kolejne obniżki cen zbóż - „Problem to dopiero będzie”
Pogłębia się dramatyczna sytuacja na rynku zbóż. Dotyczy to w tej chwili już nie tylko rolników, ale również skupujących. I niestety wygląda na to, że nie ma pomysłu na rozwiązanie piętrzących się w tym temacie problemów. A jest ich sporo.
- Mamy duże problemy ze sprzedażą, na wywiezienie czegokolwiek, ze zmieszczeniem się w kosztach. Ceny spadają, a rolnicy się nadal zastanawiają - mówi Zbigniew Konarowski z firmy Transrol Sp. z o.o.
Złe nastroje nie tylko u rolników
Pan Zbigniew opowiada, że w piątek dał do podpisania umowy rolnikom. W poniedziałek rano jeszcze nie były podpisane. Ceny w tym dniu spadły o kolejne 30 złotych na tonie. Rolnicy tego faktu nie zaakceptowali.
- A dlaczego umów nie podpisali w piątek? I tak w kółko. W tej branży to już się chyba wszystkim powoli odechciewa. Jak rozmawiam z brokerami, z innymi firmami, to już jest stan taki mocno psychicznie wyczerpujący, grzecznie ujmując - dodaje rozmówca.
Czasu do żniw coraz mniej, a wyjścia z problemów nie widać
Sytuacja robi się tym bardziej trudna, bo kurczy się czas do żniw. Pierwsze plony pojawią się już w czerwcu. Aktualnie w Transrolu podpisywane są kontrakty na marzec/kwiecień. Czy jest ich dużo?
- Większość rolników z magazynów nie sprzedała nic, a niektórzy po jednym czy dwa samochody - mówi pan Zbigniew. I dodaje: - Problem to dopiero będzie, jak przyjdą żniwa i nie będzie miejsca na składowanie.
Czynników, które mają wpływ na obecną - trudną - sytuację jest wiele. Według Konarowskiego wrażenie robi już samo przelicznie kosztów transportu i waluty, które dają o 100-120 zł na tonie mniej bez jakichkolwiek innych przeliczników. Pytanie tylko, czy rząd znajdzie rozwiązanie jeszcze przed żniwami?
Koszty transportu, napływ zboża z Ukrainy i Rosji i mocna złotówka
- Ktoś cenę ustali minimalną? Zmniejszy koszty transportu do Niemiec? Czy Niemcy przestaną kupować z Ukrainy? Trudno powiedzieć, jakie to miałyby być w rozwiązania. Wiele czynników się składa na obecną sytuację. Rosja ceny obniża i zajmuje już rynki azjatyckie. Ukraina jak woziła do Niemiec, tak wozi nadal. Myto niemieckie, jak wzrosło w grudniu, to nikt go nie cofnął, a to są potężne koszty, bo z punktu A do punktu B jest od 40 do 60 złotych więcej do tony. Spada produkcja trzody chlewnej, na przestrzeni miesięcy też spadła waluta, która obniżyła ceny, to kto te trendy ma odmienić i w jaki sposób, bo ja z chęcią bym posłuchał, jaki jest sposób rozwiązania tej sytuacji. Obniżyć koszty, zakazać kupować z Ukrainy czy ożywić hodowlę? Ale to się nie da w miesiąc, dwa czy cztery przed żniwami. Na to wszystko potrzeba czasu. Dopłata do sprzedanej tony? - tak, ale jak eksportu nie ma i chętnych do kupowania nie ma to, co to da - analizuje przedstawiciel Transrolu.
Jak zauważa nasz rozmówca, w firmach zmienia się już logistyka. Nie opłaca się składowanie i magazynować ziarna. Za to, co leży, trzeba zapłacić. I na przestrzeni lat widać, że najlepiej wyszli na tym ci, którzy sprzedali zaraz po żniwach.
Aktualne ceny zbóż i rzepaku
Pszenica konsumpcyjna: 670 - 900 zł/t (w zależności od ilości białka, 10% - 14% białka)
Pszenica paszowa: 630 - 710 zł/t
Groch: 920 - 950 zł/t
Kukurydza sucha: 620 - 700 zł/t
Owies: 700 - 850 zł/t
Rzepak: 1650 - 1830 zł/t
Soja: 1650 zł/t
Pszenżyto: 590 - 670 zł/t
Żyto konsumpcyjne: 525 - 580 zł/t
Żyto paszowe: 500 - 550 zł/t
Jęczmień konsumpcyjny: 630 zł/t
Jęczmień paszowy: 580 - 630 zł/t
Przeczytaj również: „Rolnicy drugiej kategorii” - złe nastroje wśród producentów trzody chlewnej