Handluje zbożami ekologicznymi. Obsługuje ok. 800 gospodarstw [WYWIAD]
Zbigniew Matusiak (58l.) z wykształcenia jest ekonomistą i jak sam mówi – od zawsze miał zacięcie do szefowania. Przez wiele lat pracował na stanowisku kierownika, prezesa czy też dyrektora, aż w 2008 roku założył w Głusku Małym w woj. lubelskim firmę Agromat handlującą rolniczymi surowcami ekologicznymi. Od 2015 prowadzi ją razem z synem Michałem. Na czym polega handel tymi surowcami? Jaką wróży mu przyszłość? Czy handel to spekulacja?
Jak powstał pomysł na założenie firmy?
Pomysł podsunęła mi koleżanka z Wiednia, która zajmowała się handlem zbożami ekologicznymi. To ona wprowadziła mnie w podstawowe tajniki handlu ekologicznymi surowcami rolniczymi, a że miała doświadczenie w tej dziedzinie, to nie miałem problemu, aby jej nie wierzyć. W ten to sposób wyspecjalizowaliśmy się w handlu ekologicznymi zbożami i roślinami motylkowymi.
Prowadzi pan firmę razem z synem Michałem. Jak udało się panu „wciągnąć” go do interesu?
W 2015 roku, czyli w czasie gdy Michał dołączył do nas, firma mocno się rozrastała. Zatrudnieni pracownicy nie dawali sobie rady z nawałem pracy, a Michał właśnie skończył studia w Warszawie. Swoje pierwsze szlify nabierał w jednej z korporacji w stolicy, co wiązało się z pracą od 8.00 do 23.00. Dostawał tam nieźle w kość, więc chętnie przyjął moją propozycję współpracy.
Czy jest coś takiego, jak podział obowiązków między wami?
Tak, to jest ścisły podział. Ze względu na moje doświadczenie, to na mnie spoczywa odpowiedzialność za firmę. Michał zajmuje się przede wszystkim obsługą handlu zagranicznego oraz jest odpowiedzialny za współpracę z rolnikami, natomiast wszelkie sprawy finansowe, strategiczne, rozliczenia kontraktów czy kontakt z księgowością są po mojej stronie. Dobrze nam się współpracuje i uzupełniamy się w tym, co robimy, a jest to tym bardziej ważne, iż rocznie sprzedajemy z Polski kilkanaście tysięcy ton surowców ekologicznych.
Rozpoczęli swoją działalność w Litwie. Dlaczego - o tym na str. 2 ===>