Żniwa 2025: gorący okres, mocne maszyny w terenie i wyścig z czasem [VIDEO]

Rozpoczęły się tzw. małe żniwa. Na jakie niespodzianki podczas koszenia zboża natrafiają rolnicy?
Żniwa w 2025 roku. Można mieć plany, a pogoda i tak zrobi swoje
Jedziesz co drugi dzień na pole, by je zlustrować. Oceniasz, że zboże jest gotowe do zbioru. Sprawdzasz prognozy pogody i dowiadujesz się, że tego dnia będzie upalnie i słonecznie. Mówisz sobie, tak, to będzie idealny dzień na żniwa. Ściągasz kombajn na pole i czekasz. W coraz większej niepewności, bo nagle słońce przykrywają pierwsze chmury, za nimi kolejne, zrywa się wiatr, robi się chłodniej. I zastanawiasz się, czy w każdej chwili nie lunie deszcz z nieba.
Z pewnością znasz to bardzo dobrze. W takiej sytuacji był Robert Marciniak, rolnik z miejscowości Borowo w powiecie kościańskim w Wielkopolsce, gdzie przyjechaliśmy z kamerą towarzyszyć mu podczas żniw. Jeszcze rano było totalny ukrop, ale popołudniu aura diametralnie się zmieniła. Udało się skosić tylko część.
My mieliśmy to szczęście, że jeszcze przed deszczem, udało nam się zrobić świetnie ujęcia maszyn w akcji i porozmawiać z rolnikami.
Jaki plon z hektara jęczmienia podczas żniw 2025?
Robert Marciniak był jednym z pierwszych rolników w okolicy, którzy podjęli się rozpoczęcia małych żniw w tym roku. Jęczmień, w tym sezonie, zdecydował się wysiać na powierzchni 7,5 hektara. Po pierwszych pokosach, plonowanie ocenia na poziomie 8 ton z hektara.
- Wiadomo, że zawsze oczekuje się lepszych zbiorów, ale w tym roku jęczmień ozimy wygląda dobrze. Myślę, że, jak na obecne warunki, plonowanie będzie zadowalające. Nie mogę narzekać – mówi Robert Marciniak.
Rolnik z Borowa wysiał jęczmień na polach, gdzie jest stosunkowo wysoka bonitacja gleby.
- Tutaj jest akurat czarnoziem bardzo dobry - klasa IIIA i IIIB. Aczkolwiek, ta ziemia też wymaga składników pokarmowych i wody, bo wiadomo, że bez nic nie rośnie – tłumaczy gospodarz.
Gospodaruje na 25 hektarach i produkuje trzodę chlewną
Oprócz jęczmienia, rolnik wysiewa także pszenicę, pszenżyto i poplony. Wspólnie z rodzicami i małżonką gospodaruje na 25 hektarach.
- Nasze gospodarstwo jest dosyć małe. Tutaj nie mam możliwości dokupienia ziemi. A jeżeli jest, to za takie pieniądze, że po prostu nam się nie opłaca. Wolimy kupić zboże bezpośrednio z pola czy też gotową paszę dla świń - wyjaśnia Robert Marciniak.
Głównym profilem produkcji w gospodarstwie jest właśnie trzoda chlewna. Rodzina Marciniaków produkcją świń zajmuje się już pokoleniowo. W tej chwili pan Robert utrzymuje 90 loch w cyklu zamkniętym.
- Posiadamy własne lochy i prosięta, tuczymy je i w odpowiednim momencie sprzedajemy do zakładu mięsnego – wyjaśnia hodowca.
Produkcja utrzymywana jest na ściółce.
- Nie mamy rusztów z dwóch powodów. Dzięki temu, że mamy ściółkę, wykorzystujemy ją potem na polach. W ten sposób dostarczamy ziemi próchnicę, która wiadomo - jest niezbędna. Poza tym przerobienie budynków na ruszta to byłby dla nas zbyt duży koszt.
Inwestycje w maszyny rolnicze i wyposażenie
Mimo zmiennej koniunktury w trzodzie chlewnej, rolnikowi z Borowa udaje się sukcesywnie rozwijać gospodarstwo. W ostatnim czasie zakupił nowy ciągnik o mocy 190 KM. Łącznie w gospodarstwie są trzy traktory.
Na terenie gospodarstwa pojawiły się także nowe: hala namiotowa, która służy jako magazyn słomy oraz silos zbożowy o pojemności 150 ton.
- Tagi:
- żniwa 2025