Sprzedaje ziemniaki do marketów [VIDEO]
Łukasz Nowakowski, rolnik z miejscowości Orzeszkowo k. Środy Wlkp, zajmują się produkcją ziemniaków jadalnych na areale ok. 120 ha, które trafiają do marketów. Mówi m.in. o tym, jakich kartofli oczekują współcześni konsumenci.
Nasz rozmówca prowadzi produkcję roślinną na areale 200 ha (zdecydowana większość to dobre ziemie - klasy od II do IV b), z czego ponad połowę stanowią, mówiąc po wielkopolsku, pyry jadalne. W jego gospodarstwie uprawiane są również: cebula, marchew i pszenica. - Moja przygoda z ziemniakami zaczęła się jakieś 30-40 lat temu - czyli jeszcze w czasach, kiedy ziemniaki uprawiał mój ojciec - opowiada Łukasz Nowakowski. Jego rodzina, jeśli chodzi o produkcję tego warzywa, zawsze szła z duchem czasu i stawiała na innowacyjność. - Staraliśmy się podążać za postępem genetycznym - za najlepszymi odmianami, a także za technologią "na czasie" - zaznacza farmer. Marka ciągników, na jaką postawił gospodarz, to Johnn Deere - od 100 do 220 kM, a kombajn - Grimme.
- Uważamy, że sprawdzają się u nas najlepiej, są najbardziej trwałe i nie mamy - jako tako - z nimi problemu - podkreśla rolnik. Traktory wyposażone są w nawigację.
- To precyzyjne prowadzenie najbardziej sprawdza się przy sadzeniu ziemniaków, ponieważ przejazdy mamy idealnie proste. Nie ma nakładania się rzędu na rządek czy ich rozszerzania. Później - podczas zabiegów ochronnych - nie ma też czegoś takiego jak "nieodpryskanie" - mówi Łukasz Nowakowski.
Na tym nie kończy.
- Nie ma też problemów przy zbiorze. Kopiemy maszyną dwurzędową. Nie dochodzi do to takich sytuacji, że kopiemy np. 2,5 rządka. Kiedyś, gdy nie mieliśmy tej nawigacji, to się rzeczywiście dość często zdarzało - twierdzi nasz rozmówca.
Wspomina również o tym, jak wygląda precyzyjne nawożenie. - Wszystko mamy na nawigacji. Rozsiewacze mamy przygotowane "pod GPS". Mamy też porobione mapki nawożenia. (...). Tak naprawdę więc komputer decyduje o tym, co, gdzie, ile i jak nawozimy. My tylko odpowiadamy za to, żeby to ładnie zrobić - mówi gospodarz. Co dzięki temu zyskujemy przede wszystkim? - To jest oszczędność widziana gołym okiem (...) - o ok. 20% (kwoty, którą wydawano na nawozy, gdy nie nie było w gospodarstwie nawigacji - przy.red.) - twierdzi Łukasz Nowakowski.
Jakie plonują tegoroczne ziemniaki? - Stety - niestety - dobrze. Jest urodzajny rok. Jeśli chodzi o pierwsze wykopki, ziemniaki najwcześniejsze, to startowały od 20 t z ha w górę (40 dni po rozopoczeciu wegetacji, po zakończeniu wegetacji 40 t z ha - przyp.red.) - mówi farmer. Dobry plon to także zasługa tego, że rolnik stawia na kwalifikowany materiał sadzeniaków. - Są same plusy (z tytułu sadzenia kwalifikowane sadzeniaka - przyp.red.). Przede wszystkim najważniejszy jest plon. Druga sprawa, którą też trzeba brać pod uwagę, to to, że mieszkamy w najbardziej zawirusowanej strefie (jeśli chodzi o choroby ziemniaków - przyp.red.), dlatego w moim gospodarstwie odpada w ogóle temat reprodukcji. Dobry sadzeniak oznacza zdrowego ziemniaka - czyli wysokiej jakości plon. Oznacza też wyrównanie - ten ziemniak ma lepszy kształt. Ponadto taki ziemniak jest bardziej odporny na choroby - wylicza Łukasz Nowakowski.
Gospodarz zdecydowaną większość plantacji ziemniaków nadawania. - Robimy to prawie od zawsze. Wcześniej bazowaliśmy na tzw. technologii ręcznej. Ręcznie rozkładaliśmy rozpraszacze na polach. W tej chwili natomiast wszystko odbywa się na deszczowniach szpulowych - opowiada rolnik.
W gospodarstwie orzeszkowskim aktualnie do prac polowych przy ziemniakach angażowanych jest ok. 10 osób. Są też ludzie zatrudnieni do sortowania i pakowania kartofli. Ziemniaki wyprodukowane przez Pana Łukasza trafiają bowiem do marketów. Rolnik przyznaje, że klienci nadal "kupują ziemniaki oczami". Zaznacza się to jednak zmieniać. Współczesnemu konsumentowi, zdaniem naszego rozmówcy, zależy coraz bardziej na tym, aby ziemniak był smaczny, a do takich zaliczą się niewątpliwie nasze odmiany. Patrzą też na pochodzenie tego ziemniaka. Zależy im na krajowym produkcie. - Jest moda na polskiego ziemniaka - twierdzi Łukasz Nowakowski. Zaczyna, że odbiory chętnie sięgają po takie odmiany jak: Lord, Denar (bardzo wczesne), Michalina (wczesne) czy Jurek (średniowczesny). Lord, Denar, Michalina - to są odmiany niezawodne. Wszystkie z nich pochodzą z rodzimej hodowli Zamarte.
Jak to układa się cenowo? - Poprzednie dwa lata były dobre. W tym niestety sytuacja się troszeczkę zmieniała. Przede wszystkim mamy splot trzech różnych niekorzystnych czynników - czyli: pandemia - to jest pierwsza sprawa, po drugie, o czym mówiłem już wcześniej, mamy jednak urodzajniejszy rok, a po trzecie - (...) w tym roku jest więcej nasadzeń tego ziemniaka - wylicza nasz rozmówca.
- Jest moda na polskiego ziemniaka - twierdzi Łukasz Nowakowski i wskazuje na odmianę Jurek z HZ Zamarte.
Czytaj także: