Kombinat Rolny Świdnica - jak nawożone są zboża i rzepaki? [VIDEO]
- Wykonujemy corocznie badanie gleby w Stacji Chemiczno Rolniczej we Wrocławiu. Robimy to głównie pod kątem poszczególnych upraw, żeby można było racjonalnie stosować nawozy ze względu na ekonomię, a także ochronę środowiska - mówi Piotr Abramowicz, kierownik gospodarstwa Kombinat Rolny Świdnica (na zdjęciu).
Kombinat Rolny Świdnica to przedsiębiorstwo z dużymi tradycjami.
- Była to kiedyś firma, która miała kilkanaście tysięcy hakerów. W miarę przekształceń społeczno-gospodarczych w naszym kraju została podzielona na trzy części i bardzo mocno okrojona. W 1997 r. podjęto decyzję o prywatyzacji gospodasrtwa - od tego czasu zaczęła się epoka prywatnego funkcjonowania tego przedsiębiorstwa - opowiada Leszek Wojciechowski, prezes KRŚ.
W tej chwili kombinat składa się z dwóch gospodarstw - Zakład Rolny Pszenno i Zakład Rolny Witoszów. - Każdy z tych zakładów posiada oborę i ziemię uprawną - tłumaczy nasz rozmówca. Wspomina także o tym, jak przedstawia się struktura zasiewów w gospodarstwach kombinatu. - Staramy się elastycznie reagować na zmieniające się warunki - gospodarcze, ekonomiczne, na zmieniające się otocznie. Takim klasycznym przykładem mogą być buraki cukrowe, które były bardzo ważną uprawą i zajmowały dużą powierzchnię. Aktualnie z roku na rok redukujemy powierzchnię buraka cukrowego i nie wiem, czy w przyszłym roku w ogóle będziemy go siali, bo nasz odbiorca - niestety - utrzymuje od kilku lat niezmienioną cenę - mówi Leszek Wojciechowski. Główny gatunkami, które uprawia kombinat, są jednak: pszenica, rzepak, a także groszek. - Rosną nam obroty i przychody z tytułu uprawy groszku. To, oprócz ziemniaków, (...) robi się naszą główną uprawą - przyznaje prezes kombinatu. Jeśli chodzi o ziemniaki, to sadzone są odmiany na frytki i na chipsy, a także na snacki.
Zboża i rzepaki - jakie wydajności w Kombinacie Rolnym Świdnica?
Leszek Wojciechowski podkreśla, że plony zarówno zbóż, jak i rzepaków zależne są od wielu czynników, wśród których kluczowym jest - oczywiście - pogoda. - Taką najczęstszą wydajnością, jeśli chodzi o pszenicę, jest średnio, co podkreślam, ok. 8 t z ha, bo są pola, gdzie jest 9/10 t z ha, ale niestety są też pola, bo gleby w naszej firmie mamy zróżnicowane, gdzie ta wydajność jest poniżej tych 8 t z ha. Stąd właśnie ta średnia - wyjaśnia prezes kombinatu. - Rzepaki natomiast przeciętnie dają ok. 4 t z ha - dodaje. Zwraca jednocześnie uwagę na następującą sprawę. - Dla mnie, jako osoby zarządzającej tych przedsiębiorstwem, istotne jest to, co gdzieś kiedyś dawno usłyszałem, na jakimś szkoleniu, że nie jest najważniejsza wysokość plonu, najważniejsze jest to, ile ci zostanie z tego hektara, bo można maksymalizować plon - czy pszenicy, czy rzepaku, ale przy nakładach niewspółmiernych do przyrostu plonu nie ma to sensu ekonomicznego - zaznacza Leszek Wojciechowski.
Racjonalne nawożenie
Jakie działania podejmuje kombinat, by utrzymać gleby w dobrej kulturze, a tym samym osiągać satysfakcjonujące plony - zarówno zbóż, jak i rzepaków, ale nie tylko? - Pierwszą rzecz, jaką zrobiłem, kiedy zacząłem zarządzać tą firmą, to był przegląd oparty na badaniach gleby, które zleciliśmy Stacji Rolniczo-Chemicznej we Wrocławiu. Pobraliśmy próbki, w których stwierdziliśmy - po pierwsze: kwasowość, po drugie: zawartość potasu, fosforu i mikroelementów. Mając wyniki - czarno na białym - tego, co ta nasza ziemia zawiera, dostosowywaliśmy nawożenie - mówi prezes Kombinatu. - Niestety dużo z naszych pól było wygłodzonych, było zakwaszonych i w takich warunkach nie było można spodziewać się dobrego plonu - dodaje. Pierwszym krokiem, jaki w związku z tym podjęto, było wapnowanie. - Przy złym pH, wszyscy, którzy pracują w tej branży, wiedzą, że sypanie nawozów jest mało skuteczne, bo roślina nie jest w stanie ich pobierać - podkreśla Leszek Wojciechowski. Drugą ważną sprawą, o której także wspomina nasz rozmówca, jest systematyczność.
- Nie można w jednym roku w ogóle nie dać nawozu, a w następnych latach sypać podwójną dawkę z nadzieją, że to się odrobi. Nie - to tak nie działa. Ziemia musi być nawożona porządnie co roku - zaznacza prezes kombinatu.
W tym temacie głos zabiera także Piotr Abramowicz, kierownik gospodasrtwa Kombinatu Rolnego Świdnica (na zdjęciu głónym). - Wykonujemy corocznie badanie gleby w Stacji Chemiczno Rolniczej we Wrocławiu. Robimy to głównie pod kątem poszczególnych upraw, żeby można było racjonalnie stosować nawozy ze względu na ekonomię, a także ochronę środowiska. (...) Badanie gleby, jeśli chodzi o składniki makro, są na jesień, a jeśli chodzi o badanie azotu, wykonujemy to wiosną - mówi.
Istotnym elementem, mającym wpływ na dobry stan gleby, zdaniem Leszka Wojciechowskiego, są oczywiście poplony. - Siejemy bardzo zróżnicowane poplony. (...) Nie uciekamy od tradycyjnych poplonów w rodzaju - gorczycy, facelii, seradeli, wyki. Naprawdę maksymalnie staramy się różnicować to, co siejemy, bo uważamy, że im większa różnorodność naszych poplonów, tym bardziej wzbogacimy glebę - twierdzi prezes Kombinatu.
Więcej na ten temat w naszym materiale VIDEO:
Czytaj także:
Paweł Kuliński: badajmy glebę dla zysku i środowiska