Jakie pestycydy mogą zniknąć z uprawy rzepaku?
Aż 75 substancji czynnych środków ochrony roślin chce wycofać z rynku Komisja Europejska. Co oznaczałoby to dla plantatorów rzepaku? Znaczną stratę plonu i wzrost kosztów produkcji!
W Unii Europejskiej trwają rozmowy nad wycofaniem ze stosowania znacznej liczby substancji czynnych. Ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Może się to jednak stać w niedalekiej przyszłości. W związku z tym Firma Kleffmann Group, na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin, przygotowała ekspertyzę pt. „Skutki potencjalnego wycofania wybranych substancji czynnych dla upraw polowych i sadowniczych w Polsce” . Została ona przygotowana w oparciu o wiedzę i doświadczenie specjalistów - zarówno naukowców, jak i przedstawicieli organizacji rolniczych, w tym KRIR. Czego mogą się dowiedzieć z niej plantatorzy rzepaku?
Blisko 10 substancji czynnych fungicydów, które znajdują się w 55 preparatach nalistnych, może zostać wycofanych z ochrony rzepaku. Z czym się to wiąże?
- Wycofanie fungicydów przyczyni się do szybkiego powstawania odporności chorób grzybowych na pozostałe preparaty. Rezygnacja z wszystkich fungicydów z grupy triazoli – wykazujących długotrwałe działanie na grzyby – i zastąpienie triazoli innymi fungicydami spowoduje wzrost liczby zabiegów ochrony roślin, co zwiększy koszty ochrony – napisał w komentarzu do ekspertyzy prof. Marek Mrówczyński z Instytutu Ochrony Roślin Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu .
Dodał, że zwalczanie bardzo ważnej nowej choroby grzybowej - cylindrosporiozy - nie będzie możliwe, ponieważ wszystkie działające na nią fungicydy mogą zostać usunięte z listy środków zarejestrowanych. Na tym nie poprzestał. - Sucha zgnilizna kapustnych, która w Polsce i innych krajach UE jest najgroźniejszą chorobą grzybową rzepaku, będzie chroniona tylko 3 fungicydami. Aktualnie do ochrony jest zalecanych 28 preparatów – zaznaczył specjalista.
KE zamierza też wycofać z uprawy rzepaku 6 substancji zawartych w herbicydach. Może to doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie preparatów do zwalczania ostrożnia polnego (jednego z najbardziej uciążliwych chwastów w uprawie rzepaku). - Jednocześnie wycofanie tak dużej liczby ważnych herbicydów wpłynie na problemy ze zwalczaniem najważniejszych chwastów występujących w rzepaku (przytulia czepna, rumiany, jasnoty, gwiazdnica pospolita, chaber bławatek, rdesty, przetaczniki, tasznik pospolity, samosiewy zbóż), które obniżają plon nasion oraz utrudniają jednoetapowy (bezpośredni) zbiór nasion rzepaku – wyliczał prof. Marek Mrówczyński.
Ma także zniknąć 7 substancji czynnych zwartych w insektycydach, które likwidują: szkodniki rzepaku, chowacze i słodyszek rzepakowiec.
W wyniku tego typu działań strata plonu może wynieść 20-50%, a jego jakość może obniżyć się o 10-30%. Zmienią się także koszt produkcji. Mogą wzrosnąć od 837 zł/ha do 1255 zł/ha.