Gospodaruje na ponad 300 ha. Stawia na sprawdzone odmiany [ZDJĘCIA I FILM]
Gospodaruje z rodziną na 330 ha. Uprawia zboża ozime, głównie pszenicę, a także kukurydzę, buraki i rzepaki. W produkcji roślinnej stawia na postęp genetyczny. Korzysta również z dobrodziejstw współczesnej techniki. Dzięki temu - jak przyznaje - oszczędza czas, pieniądze i - przede wszystkim - środowisko.
Mowa o Gwidonie Bembniście, doświadczonym gospodarzu z miejscowości Małocin k. Nakła nad Notecią w woj. kujawsko-pomorskim. - Bycie rolnikiem mam we krwi. Z pracy na roli żyli moi przodkowie - mój ojciec, dziadek, pradziadek, prapradziadek i tak dalej... Już 8. pokolenie Bembnistów prowadzi w tym miejscu gospodarstwo. Aktualnie działam wspólnie z żoną, synem i synową. Rosną też wnuki, które również pasjonuje praca w gospodarstwie. Absolutnie nie narzekam na ten układ sił, choć czasami - oczywiście - mamy różne spojrzenia na pewne kwestie - przyznaje farmer.
Fot. Gwidon Bembnisa z wnukiem Stasiem
- Przed wojną było tu 80 ha. Później niestety trzeba było to gospodarstwo podzielić. Mój ojciec, do tej części, która przypadła mu w udziale, dokupił jednak w sąsiedztwie takie maleńkie gospodarstwo i tak - przez naprawdę długi czas, bo ponad 30 lat, pracowaliśmy na 20 ha - wspomina nasz rozmówca. Dziś rodzina Bembnistów działa na 330 ha. - Dużo gruntów udało nam się dokupić w ostatnich latach, jest też dzierżawa - zaznacza rolnik. Są to przeważnie grunty III klasy.
Jeszcze w latach 90-tych w gospodarstwie Bembnistów były owce. - Bardzo lubiłem przy nich pracować. Pieniądze też był z tego niezłe. Gdy jednak przestało się to opłacać, skupiliśmy się na produkcji roślinnej - opowiada Gwidon Bembnista.
Małocińscy rolnicy prowadzą produkcję rośliną głównie w systemie bezorkowym od ok. 15 lat. - To się sprawdza. Ale na pług się absolutnie nie obraziliśmy. Jeszcze dwa nawet w naszym gospodarstwie są - zaznacza nasz rozmówca.
Bembniści uprawiają zboża ozime, przede wszystkim pszenicę (ponad 100 ha), a także kukurydzę (40 ha), buraki (ponad 100 ha) i rzepaki (60 ha). - Przy doborze nasion stawiamy - po pierwsze na kwalifikowany materiał siewny (wyższe plony) - to podstawa i na postęp genetyczny, na nowe odmiany, bo starsze się wyradzają, są mniej odporne na choroby, wymagają więcej zabiegów ochronnych. Podam przykład. Kilka lat temu uprawiałem na znacznym areale odmianę pszenżyta Tantris, plonowała rewelacyjnie. Odchodzimy jednak od niej, jest ona bardziej podatna na choroby niż te nowsze, które mam na swojej demo farmie. To widać gołym okiem - tłumaczy farmer.
Gospodarze prowadzą poletka doświadczalne wspólnie z firmą nasienną IGP Polska (zboża, rzepak) oraz z Polskim Cukrem (buraki cukrowe). - Testujemy. Sprawdzamy. Oglądamy. Badamy. To, co zda egzamin na poletkach, uprawiamy na większym areale - tłumaczy. - Korzystamy także z wyników badań COBORU (Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych - przy.red.). Tym bardziej, że mamy po sąsiedzku stację doświadczalną - dopowiada. Przyznaje jednocześnie, że cennym źródłem wiedzy na temat roślin są Listy Odmian Zalecanych, przygotowywane przez wspominany Ośrodek.
Zboża
Jeśli chodzi o pszenicę ozimą, w gospodarstwie Bembnistów prym wiedzie Apostel (zarejestrowana w COBORU 2017 r., na zdjęciu głownym do artykułu) - aż 80 ha. - To na niej opieramy się przede wszystkim - podkreśla rolnik. Dlaczego? - Bije ona rekordy zarówno w plonie, jak i w parametrach. Drugi rok ją mam. Wcześniej oczywiście przetestowałem ją na poletku demonstracyjnym - tłumaczy farmer. Dodaje jednocześnie, że wspomniana pszenica charakteryzuje się bardzo wysoką odpornością na mączniaka oraz ogólną odpornością na choroby. Odznacza się też znakomitą tolerancją na wczesnowiosenną suszę, a także bardzo wysoką odpornością na fuzariozę kłosów, ma grube ziarno.
- Siejemy też odmianę ościstą pszenicy ozimej - Ribbeck PZO (rejestracja w COBORU w 2017 r. - przy.red.). Pojawia się na słabszych stanowiskach i tam, gdzie jest problem z dzikami. Zwierzęta naprawdę nie lubią tego zboża - tłumaczy gospodarz.
W nadchodzącym sezonie być może u Bembistów na większym areale pojawi się - Moschus - pierwsza zachodnia pszenica ozima elitarna zarejestrowana w COBORU w Polsce w 2019 r. (w momencie rejestracji nr 1 w zawartości białka, glutenu, gęstości ziarna, wyrównaniu ziarna oraz jego szklistości). Pomyślnie przechodzi bowiem testy na poletkach demonstracyjnych. Rolnik przyznaje, że jest "wybitnie zdrowa", charakteryzują się bardzo dużą odpornością na: mączniaka, rdzę żółtą, septoriozę liści, fuzariozę kłosów. - Musimy "iść" w nowe odmiany. To najrozsądniejsze rozwiązanie w aktualniej sytuacji (w dobie wycofywanych kluczowych środków ochrony roślin - przyp.red.) - uważa rolnik.
A co z jęczmieniami? - Sprawdza się u mnie Sandra (odmiana dwurzędowa - przyp.red.). Tę odmianę mogę z czystym sumieniem polecić, zresztą, z tego, co mi wiadomo, naprawdę wielu rolników, i to z różnych stron Polski, sieje ją z powodzeniem - mówi farmer.
Fot. Jęczmień ozimy - odmiana Sandra
- Tegoroczne zboża wyglądają dobrze, nawet bardzo, może za wyjątkiem kukurydzy, którą jednak trochę ograniczyły majowe chłody - jest ona jakieś 2 tygodnie ograniczona. Myślę, że jeśli pogoda dopisze, to i tak nie będzie źle.
Fot. Kukurydza odmiana Kokuna
Rzepak
W Gospodarstwie Bembistów, jak na razie, dominują populacyjne odmiany rzepaku. Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce może się to zmienić, a to za sprawą odmiany mieszańcowej Tatiana (zarejestrowana w COBORU w 2018 r. z topowym plonem nasion, wynoszącym 122% wzorca). - która w małocińskiej farmie pod baczną obserwacją jest po raz drugi. Odmiana tworzy silne, pełne wigoru rośliny o licznej ilości kwiatostanów i pędów bocznych. Tatiana cechuje się ponadto bardzo wczesnym rozpoczęciem kwitnienia, które trwa wyjątkowo długo. Dzięki temu systemowi budowy plonu elastycznie wykorzystuje dostępne zasoby wody. - Dobrze wybiła się w zeszłym roku, dobrze wygląda w tym, wszystko wskazuje na to, że zasiejemy ją po raz kolejny, tym bardziej, że w tym roku można jeszcze siać rzepaki zaprawione środkiem z grupy neonikotynoidów, a to dla nas wiele znaczy. Zaprawianie nasion - w myśl integrowanej ochrony - należy przecież do najbardziej oszczędnych i zarazem najbezpieczniejszych dla środowiska zabiegów chemicznych - mówi Gwidon Bembnista.
Fot. Rzepak ozimy - odmiana Tatiana
Burak cukrowy
- W tej chwili, moim zdaniem, najbardziej opłacalną uprawą jest uprawa buraków, bo jest trochę więcej dopłat. Poza tym, nie ma co ukrywać, buraki się w tym rejonie udają. (...) Mamy bardzo blisko do cukrowni, nie ma problemu z transportem - zaznacza nasz rozmówca. W gospodarstwie małocńskim, jak podkreśla pan Gwidon, nie może też jednak zabraknąć - i zbóż, i rzepaku. - To natomiast naprzemiennie się opłaca, liczy się jednak zmianowanie, ale to też jest oczywiście bardzo ważne - wpływa korzystnie na na stanowisko, na plony, ich wysokość - mówi rolnik.
Fot. Buraki cukrowe u Gwidona Bembnisty prezentują się świenie
Park maszynowy
Baza maszynowa rolników z Małocina robi wrażenie. Są w niej np. ciągniki marki Johnn Deere, choć tradycyjnych Zetorów, do drobniejszych prac, nie brakuje. Na uwagę zasługuje także jedna z nowszych inwestycji Bembnistów - opryskiwacz Kverneland Rau, sterowany komputerowo. - Tu nie ma mowy o tym, żeby coś się przelało - wszystko jest bardzo precyzyjnie aplikowane, z taką dokładnością, o jakiej mi się naprawdę nie śniło. Wypryska wszystko, co do grama - podkreśla rolnik.
Fot. W gospodarstwie Bembnistów prym wiedzie marka John Deere
Fot. Zboże i rzepak po zbiorach trafiają do silosów. "Czekają na lepszą cenę"
Czytaj także: