Niskie ciśnienie w oponach ciągnika dobre dla gleby
Wpływ ciśnienia w oponach na zużycie paliwa i ugniatanie gleby jest tematem niektórym dobrze znanym, a dla innych niezrozumiałym. Okazuje się, że bardzo istotnym.
- Chcę pokazać rolnikom, jaki wpływ na ich pracę i wynik finansowy ma ciśnienie w oponach. Każdy, kto to słyszy, mówi: no jak to, przecież te tematy nie mają ze sobą związku - informuje Adam Woroniecki, product manager Michelin ds. opon rolniczych i agroprzemysłowych w Europie centralnej i północnej. Istnieją dwa podstawowe obszary, na które wpływa zastosowanie odpowiedniego ciśnienia w oponach - zużycie paliwa i ugniatanie gleby.
Im niższe ciśnienie, tym dłuższy ślad na glebie, a więc większa ilość klocków ma kontakt z podłożem, co wpływa na mniejsze zużycie paliwa. - Jeżdżąc po gospodarstwach w Polsce, widzę, że wielu rolników zupełnie nie reguluje i nie dostosowuje ciśnienia do zaleceń producenta. I tak na przykład, jeśli Michelin produkuje opony niskociśnieniowe, gdzie w niektórych przypadkach maksymalne ciśnienie to 1 bar, a rolnik ma 2 bary, bo tak ciągnik przyjechał z fabryki, to w ten sposób nie wykorzystuje walorów użytkowych tych opon, a wręcz traci pieniądze i komfort jazdy. Nie wiem, skąd się bierze to, że niektórzy nie regulują tego parametru - dziwi się Adam Woroniecki. Na każdej oponie jest pitogram, który pokazuje wartość ciśnienia montażowego - 2,5 bara. Wielu rolników myli to z ciśnieniem rekomendowanym. Nie ma ono jednak żadnego związku z ciśnieniem roboczym. - To jest tylko i wyłącznie wartość, przy jakiej stopki opony powinny się osadzić na obręczy, czyli informacja dla montażysty, a nie dla użytkownika - tłumaczy specjalista.
Rolnik, chcący zmaksymalizować swoje zyski, ma zdecydowanie bardziej skomplikowaną sytuację niż np. kierowca ciężarówki, który może ustawić sobie stałe ciśnienie w danym samochodzie. W interesie użytkownika ciągnika jest, aby ten parametr w polu był jak najniższy. - Gwarantuje, że opona będzie układała się z gruntem. Rolnicy nazywają to kopiowaniem gruntu. Za mocno napompowane ogumienie działa jak walec, robiąc koleiny i niszcząc wszystko, co jest pod spodem, łącznie z roślinami i strukturą gleby - opowiada doradca Michelin.
Ciśnienie musi być dostosowane przede wszystkim do rodzaju pracy i obciążenia. Czyli mając rozmiar opony, trzeba sprawdzić, jakie jest obciążenie danej osi, potem podzielić na dwa, jeśli jest to układ pojedynczy. Każdy producent opon ma swoje katalogi techniczne, na podstawie których można zweryfikować optymalne ciśnienie przy danym obciążeniu. - Dodatkowo Michelin zapewnia serwis posprzedażowy, co prawda nie jest w stanie dotrzeć do każdego, ale zwłaszcza w dużych gospodarstwach przedstawiciele naszej firmy doradzają, jakie ciśnienie dobrać przy danych oponach i obciążeniu - mówi specjalista.
Im mniejsze ciśnienie w oponach, tym zapadanie się opony w ziemi jest mniejsze. Jeśli ma się oponę bardzo mocno napompowaną, to styka się ona z glebą tylko krótkim fragmentem. Im mniej powietrza, tym ślad się wydłuża. - Zmiana ciśnienia z 2 barów na 0,8 to wydłużenie śladu o połowę. Oznacza to, że jeśli przy wyższym ciśnieniu będzie przykładowo około 4 klocków w ziemi, to przy niższym będzie 8, które zazębią się z podłożem. Przeliczając na 1 cm2 śladu będzie przypadała mniejsza masa, a więc i mniejsze ugniatanie - tłumaczy Adam Woroniecki. - Rolnicy pytają mnie, czy powinni regulować ciśnienie dojeżdżając na pole. Odpowiadam, że to zależy od rodzaju opon i rodzaju użytkowania. W niektórych regulacja nie jest potrzebna, ponieważ mają takie samo ciśnienie w polu i na drodze. Trzeba też zwrócić uwagę, do czego wykorzystywany jest ciągnik. Bo jeśli jeździ tylko do gospodarstwa z przyczepą i zwozi materiał, to nie jest potrzebne niskie ciśnienie, które przy jeździe po asfalcie wpływa na zwiększenie zużycia paliwa, ponieważ tworzy większy opór. Jeśli natomiast jeździ po polu, to ciśnienie musi zostać obniżone - konkluduje.
Rolnicy powinni zwrócić uwagę, że nowoczesne opony są innego typu, niż te używane paręnaście lat temu. Kiedyś pompowało się je jak najmocniej. Teraz producenci stosują inne mieszanki gumy i zaawansowaną technologię. Obecnie ogumienie wytrzymuje niskie ciśnienie i nie jest to wyzwanie, wręcz przeciwnie - jest skonstruowane tak, aby pracować przy tak niskiej wartości, jaką rekomenduje producent. - Śledzimy różne badania na całym świecie. Na uniwersytecie Harpens Adams są prowadzone prace porównujące stopień ugniatania przez opony klasyczne i niskociśnieniowe. Widziałem wyniki pokazujące, że różnica w strukturze gleby i plonach wynosiła 4%. Można by powiedzieć, że to mało, ale w gospodarstwie o powierzchni 400 ha rolnik ma oszczędności rzędu 100 tysięcy złotych rocznie - mówi product manager z Michelin.
Ciśnienie musi być dopasowane do rozmiaru opony. Jeśli maszyna jest większa, to ciśnienie musi być odrobinę większe. Najczęściej ustawianym ciśnieniem, ale nie rekomendowanym (zawsze trzeba patrzeć, jaka jest maszyna, obciążenie ciągnika i osi), to jest 0,8 - 0,9 bara. Wielkość ciągnika nie ma do końca znaczenia, bo im jest większy, tym ma większe opony, nośność i możliwości. Zdarza się, że ciągnik 180 koni ma podpięte narzędzie, które jest na granicy jego możliwości i jeśli dodatkowo jest podwieszone, to nie ma możliwości zbytniego spuszczenia powietrza.
Rolnicy, kupując ciągniki ze standardowym ogumieniem, nie zwracają uwagi na to, czy opony są niskociśnieniowe i czy ślad będzie miał dużą powierzchnię. Najważniejsze, żeby maszyna pracowała. - Są tacy, którzy nie zastanawiają się, czy takie użytkowanie przyniesie straty i zgniecie glebę - „da się przejechać, to się jedzie” - słyszę od gospodarzy - opowiada Adam Woroniecki. - Często widuję ten sam ciągnik w Polsce i w Niemczech, ale ogumienie nie jest takie samo. W krajach Europy Zachodniej rozmiar opony jest zazwyczaj o jeden szerszy. Kwestia tego, aby najpierw zainwestować w opony, aby później mieć niższe koszty - dodaje. Im bardziej sprasowana gleba, tym gorzej dla roślin i korzeni, które mają gorszy dostęp do wody i potrzebnych im związków odżywczych. Patrząc na technologię orkową, można zauważyć, że około 80% pola jest ugniatane przez opony. Ważną sprawą jest także optymalny czas użytkowania opon, ponieważ ma znaczący wpływ na generowanie kosztów. Ogumienie stosowane zbyt długo sprawia, że maszyna zaczyna się ślizgać i nie pracuje odpowiednio w gruncie, powodując straty paliwa. Trzeba sobie przeliczyć, ile czasu można użytkować jedna oponę, aby nie były one zbyt duże.
- Wiele osób patrzy sceptycznie na to, co mówię, jednakże coraz więcej rolników jest przekonanych do tego tematu, a nawet sprawdzają strukturę gleby w poszczególnych miejscach, aby dostosować ciśnienie i sprawdzić skuteczność danych opon - podsumowuje specjalista z Michelin, zapraszając jednocześnie na organizowane przez firmę pokazy dowodzące zauważalnych oszczędności przy zastosowaniu niskiego ciśnienia w oponach.
- Tagi:
- ciśnienie
- gleba
- ciągnik
- opony
- ugniatanie