Ładowarka Schmidt 4350A - test [VIDEO]
Możliwości ładowarki Schmidt 4350A przetestowaliśmy wspólnie z Markiem Królakiem, rolnikiem z woj. kujawsko-pomorskiego.
Duża siła wyrywania - małe spalanie
- Ładowarkę wykorzystuję głównie do wybierania obornika z głębokiej ściółki oraz przewożenia kiszonek i sianokiszonek - mówi rolnik.
Jak zaznacza - maszyna ma dużą siłę wyrywającą i praca w ciężkich warunkach obory z dużą ilością obornika nie jest dla niej problemem.
- Muszę także zaznaczyć, że z kabiny w trakcie takiej pracy jest bardzo dobra widoczność zarówno do przodu, jak i na boki oraz tył maszyny. Nieco gorzej jest z widocznością podczas kopania, ale może to wynikać z tego, że nie mam jeszcze wprawy w tego rodzaju pracy i z czasem dojdę z tym do ładu
- dodaje rolnik, zaznaczając, że nawet podczas intensywnych prac spalanie ładowarki nie przekracza 3 litrów na godzinę.
- Silnik jest naprawdę oszczędny, a przy tym do tej pory nie zabrakło mi jeszcze mocy przy żadnym z zadań, które wykonywałem maszyną. Na krótkie odległości jest nawet możliwość zahaczenia do ładowarki przyczepy i przewożenie ładunku. Nie trzeba więc ciągnika, w przypadku gdy np. potrzebuję podjechać po kilka bel słomy - wyjaśnia Królak.
Dobre kopiowanie terenu i zwrotność
Praca ładowarką przegubową przy unoszeniu dużego ciężaru, na nierównym terenie, niesie ze sobą ryzyko wywrotki. W modelu 4350A marki Schmidt jest ono ograniczone, dzięki zastosowaniu wahliwego przodu, który bardzo dobrze kopiuje nierówności, zmniejszając ryzyko ewentualnego przewrócenia się pojazdu z ładunkiem.
- To jest coś, czego nie miałem w poprzednich ładowarkach, którymi pracowałem i muszę powiedzieć, że naprawdę widać różnicę. Praca jest bezpieczniejsza - mówi z przekonaniem rolnik.
Maszyna zachowuje przy tym doskonałą zwrotność - jej promień skrętu po zewnętrznej krawędzi wynosi 4,1 m.
- Mogę dzięki temu manewrować nawet w ciasnych pomieszczeniach, na bardzo małej przestrzeni - zaznacza Marek Królak.
Prosta kabina, dobre oświetlenie
Schmidt 4350A wyposażony jest w małą, prostą kabinę, w której operator może odnaleźć się już podczas pierwszego przejazdu. Brak w niej skomplikowanych rozwiązań, wszystko jest bardzo czytelne. Kluczowym elementem do obsługi jest oczywiście wielofunkcyjny joystick, którym można wygodnie operować, bez konieczności wyginania nadgarstka. Podczas pracy ładowarką w upalne dni, aby uzyskać ruch powietrza wystarczy otworzyć drzwi po obu stronach kabiny, które można w łatwy sposób zabezpieczyć. Uchylana jest także tylna szyba. Ponadto producent doposażył maszynę w ogrzewanie, które może przydać się operatorowi w chłodniejsze dni. Bez trudu ładowarką można także pracować po zmroku, dzięki oświetleniu led.
- Na razie jestem zadowolony z wyboru, ale więcej będę mógł powiedzieć, gdy maszyna przepracuje co najmniej 2.000 godzin. Niezawodność to w końcu bardzo ważna cecha, przy tak intensywnie wykorzystywanych maszynach. Na razie nic niedobrego się nie wydarzyło. Oby tak dalej - kończy rolnik.