John Deere na gaz i Ursus z wodorem. Czy takie rozwiązania się opłacają? [VIDEO]
Wzrost mocy, mniejsza emisja spalin i oszczędności na paliwie, to według właścicieli ciągników z instalacjami wodorowymi zalety zamontowania tych systemów. W nieco ponad trzy tygodnie innemu rolnikowi zwróciła się kwota, którą zainwestował w instalację gazową.
Kazimierz Nawrot prowadzi gospodarstwo o profilu roślinno-zwierzęcym w miejscowości Granice położonej na przełomie Wielkopolski i Opolszczyzny. Rolnik uprawia 30 ha ziemi i utrzymuje obecnie stado 20 sztuk bydła opasowego. Od 2013 roku Nawrot jest właścicielem ciągnika Zetor Major 80 o mocy 75 KM. Po trzech latach użytkowania rolnik zdecydował się na zamontowanie w swoim traktorze instalacji wodorowej.
- Mam kolegę, który robi takie rzeczy i zdecydowaliśmy się wspólnie przetestować jak będzie to u mnie działać - wyjaśnia Kazimierz Nawrot.
Od 2016 roku ciągnik z nowym systemem przepracował już ponad 2 tys. mth., a rolnik widzi różnice w pracy i jest zadowolony z inwestycji jaką poczynił.
- Nie był to duży wydatek, bo za całą instalację zapłaciłem w sumie 1.100 złotych, razem z montażem, a efekty są naprawdę zadowalające. Silnik jest bardziej dynamiczny. Traktor pali minimalnie mniej paliwa i jest po prostu mocniejszy
- przyznaje rolnik zaznaczając, że różnice widać przede wszystkim w ciężkich pracach polowych: w orce czy w uprawie.
- Zetor pracuje z 3 metrową broną talerzową i spokojnie daje sobie radę. Tak samo jest w pracy z 4 skibowym pługiem zagonowym - dodaje właściciel ciągnika.
Podobne wrażenia odnośnie działania systemu ma Jacek Nawrot, kuzyn Kazimierza. Rolnicy na zamontowanie instalacji zdecydowali się w tym samym czasie.
- O tego typu rozwiązaniach dowiedziałem się z gazety rolniczej. Temat mnie zainteresował i wspólnie z kuzynem dogadaliśmy się, że ma on znajomego, który zajmuje się tego typu rzeczami. Tak podjęliśmy decyzję - przynaje rolnik.
"Wodór" do ich ciągników zainstalował Przemysław Ordon, który prowadzi już od 9 lat prowadzi firmę zajmującą się tego typu systemami.
- Montujemy je do ciągników rolniczych, samochodów osobowych, samochodów dostawczych czy maszyn budowlanych. Wszystko robione jest pod konkretne zamówienie, pod dany silnik, jego pojemność i moc alternatora - tłumaczy Ordon.
Przedsiębiorca zwraca uwagę, że instalacje wodorowe świetnie sprawdzają się przede wszystkim w starszych ciągnikach.
- Oszczędności w niektórych wypadkach wynoszą nawet 30-35%. Ponadto, właściciele starszych ciągników często narzekają na brak mocy, a wodór sprawia, że już s "sześćdziesiątce" moc wzrasta o 5-10 KM, a poza tym silnik jest bardziej dynamiczny, lepiej wznosi się na obroty - opowiada Ordon.
Jak zaznacza, systemy wodorowe są całkowicie bezpieczne i nie wymagają praktycznie żadnej obsługi.
- Wodór jako gaz jest co prawda niebezpieczny, ale po zastosowaniu podwójnych zabezpieczeń nie ma się czego obawiać, ponieważ instalacja włącza się automatycznie gdy zapalamy ciągnik i gaśnie kontrolka ładowania, a wyłącza się, gdy traktor gasimy. Gaz nie jest nigdzie magazynowany, tylko spalany na bieżąco - tłumaczy Przemysław Ordon.
Głównym elementem instalacji wodorowej jest generator.
- Poprzez elektrolizę wytwarza on wodór z tlenem. Woda krąży w układzie między zbiornikiem, a generatorem i wytwarza dwie cząsteczki wodoru i jedną tlenu. Następnie gaz przechodzi przez specjalny osuszacz i jest wprowadzany do kolektora ssącego. Silnik zasysa gaz i podaje go do komory spalania. Przez to są takie efekty - wyjaśnia Ordon.
John Deere na gaz pracuje przez całą dobę
10 ciągników rolniczych, 500 ha i duża hodowla trzody chlewnej. Właściciel tak dużego gospodarstwa w Wielkopolsce zdecydował się na zamontowanie w jednym ze swoich traktorów - modelu John Deere 6620. Instalacja została zamontowana ponad rok temu, a ciągnik przepracował na niej już ponad 1,5 tys. mth.
- Samo zamontowanie instalacji kosztowało mnie około 4 tys. zł netto, z całym wyposażeniem. Ciągnik spala teraz 2/3 oleju napędowego i 1/3 gazu
- mówi właściciel traktora zaznaczając, że największym mankamentem całej instalacji jest pojemność butli gazowej.
- W moim wypadku ma ona 55 litrów i nie wystarcza na dzień pracy. Butla musi mieć kształt walca lub koła, więc ciężko jest ją gdzieś umieścić
- przyznaje rolnik zaznaczając, że gaz nie ma negatywnego wpływu na zużycie silnika. Trakor ma na chwilę obecną przepracowane już ponad 15 tys. mth.
- Co roku podzespoły i części które się psują bądź się zużywają są wymieniane. To warunkuje bezawaryjną pracę ciągnika - zaznacza właściciel traktora.
Gaz w instalacji przekazywany jest ze zbiornika do parownika, który następnie podaje go do wtrysków.
- Żeby silnik pracował równo instalacja posiada komputer i trzy czujniki: czujnik ciśnienia, temperatury i czujnik stukowy. Według moich wyliczeń, w ciągu dnia udaje mi się zaoszczędzić około 100 zł. Dzięki temu instalacja wróciła się w 3 tygodnie. Warunkiem jest jednak to, że ciągnik musi dużo pracować. U mnie iest to często praca 24 godz. na dobę - kończy rolnik.