Wyspecjalizowali się w pszczelarstwie. Nie żałują!
Pszczoła jest jednym z najważniejszych organizmów nie tylko dla bioróżnorodności, ale także dla człowieka. Do obcowania z nią potrzebna jest jednak wielka pasja i zamiłowanie. Tu przykładem może być rodzina państwa Woźniaków z miejscowości Spławy Drugie, gm. Kraśnik, woj. lubelskie.
W 1999 roku Tomasz Woźniak dostał od swojego ojca Mieczysława 5 pszczelich uli, przywiózł je spod Sosnowej Woli w powiecie opolskim. Tamta pasieka liczyła około 30 pni. Wtedy też jego brat Marek od swojego ojca wziął 15 pni, zakładając pasiekę w pobliskim Idalinie. Niedługo potem, po śmierci ojca, panu Tomaszowi przybyły kolejne 4 ule z pszczołami. Zostały one ustawione tuż przy budynkach gospodarczych, na skarpie. Jednak po niedługim czasie okazało się, że nie jest to najlepsza lokalizacja. Pan Tomasz przeniósł je w drugie miejsce - za zabudowaniami. Ale wkrótce pomyślał o kolejnej, trzeciej lokalizacji - przy lesie odległym od gospodarstwa jakieś około 200 metrów. I to był strzał w dziesiątkę. Pasieka systematycznie się rozwijała i jest w niej teraz 70 pni pszczelich. Przed trzydziestu laty gospodarstwo rolne, na którym gospodaruje pan Tomasz z żoną Teresą zajmowało obszar 4,80 ha użytków rolnych. Jak w wielu drobnych gospodarstwach, we wschodniej Polsce, utrzymywali oni rocznie 2-3 krowy, kilka sztuk tuczników i kilkanaście sztuk drobiu. Tomasz Woźniak w tamtych czasach ukończył kurs przygotowujący go do prowadzenia gospodarstwa rolnego. Ale w cóż można było inwestować na tak niedużym areale gruntów? Postanowił wyspecjalizować się w pszczelarstwie. I dziś tego nie żałuje. W jego ślady poszedł syn Łukasz, który po gimnazjum ukończył technikum mechaniczne, a następnie studia inżynierskie na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie - kierunek rolnictwo, specjalizacja agrobiznes.
- Łukasz na początku podchodził do pszczół z dystansem i ostrożnością, gdyż obawiał się pożądlenia - mówi jego ojciec. Pszczelarze kiedyś nie wymieniali matek pszczelich w pasiekach, co skutkowało tym, że pszczoły z pokolenia na pokolenie stawały się bardziej agresywne, więc praca przy nich była dość niebezpieczna. Dzisiejsze pszczelarstwo daje możliwość wymiany matek na hodowlane, które posiadają cechę łagodności, co w konsekwencji prowadzi do tego, że praca w pasiece staje się przyjemna. Rozwijając swoje zainteresowania, ojciec z synem zaczęli coraz więcej aktywizować się w terenie poprzez udział w imprezach ekologicznych, pszczelarskich, targach, wystawach, szkoleniach i innych wydarzeniach. Tomasz Woźniak od 2002 roku jest członkiem Koła Pszczelarskiego w Kraśniku, podlegającego Wojewódzkiemu Związkowi Pszczelarzy w Lublinie. Koło to zrzesza blisko stu pszczelarzy. Jego syn Łukasz do tego koła wstąpił w 2014 roku. Jest obecnie członkiem zarządu. W uznaniu zasług dla Polskiego Związku Pszczelarskiego Tomasz w tym roku otrzymał Srebrną Odznakę PZP, a Łukasz w 2017 roku Brązową Odznakę PZP. Odznaki takie są wręczane podczas corocznych Kraśnickich Wojewódzkich Spotkań Pszczelarzy, które mają miejsce zawsze w pierwszą niedzielę października. W tym roku były to już 38. kraśnickie spotkania pszczelarzy.
Co roku w czerwcu w Kole Pszczelarzy w Kraśniku odbywa się spotkanie w pasiece jednego z jego członków. W tym roku koledzy pszczelarze odwiedzili pasiekę państwa Woźniaków. Jest to doskonała okazja do podzielenia się swoimi doświadczeniami, więc można uzyskać sporo cennych rad i wskazówek z zakresu pszczelarstwa.
- Chcę rozwijać działalność pszczelarską wspólnie z żoną Żanetą (ślub był w tym roku), ma ona uzdolnienia plastyczne, rysuje karykatury, jej pomoc jest bardzo cenna przy urządzaniu stoisk promocyjnych z produktami pszczelimi podczas różnorodnych imprez - mówi młody pszczelarz Łukasz Woźniak.
Obecnie powierzchnia gospodarstwa rolnego wynosi 8 ha, w tym pięć ha obejmuje uprawa owoców. Jest 1 ha malin, 2,5 ha porzeczki, ponadto aronia i truskawka. Na 3 hektarach gruntów ornych uprawiana jest przemiennie pszenica i rzepak. Jednak największą pasją właścicieli gruntów jest pszczelarstwo. Pasieka jest pod stałym nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii. Spełnia wszelkie wymagania jakościowe i sanitarne do sprzedaży bezpośredniej pszczelich produktów, a są to najlepszej jakości miody wielokwiatowe, rzepakowe, malinowe, rzadziej spadziowe. Ponadto gospodarstwo państwa Woźniaków ma w sprzedaży pyłek pszczeli, propolis, czyli kit pszczeli i wosk. Pszczelarze mają coraz szerszą rzeszę stałych klientów, którzy systematycznie odbierają od nich miody doskonałej jakości.
- Planujemy dalej się rozwijać, chcemy na terenie gminy uruchomić stały punkt sprzedaży pszczelich produktów połączony z ekoherbatami i ziołami. Jesteśmy otwarci na szerokie prezentacje podczas targów i kiermaszy ekologicznej żywności, na organizowanie wystaw i różnego rodzaju stoisk z miodami – mówią jednomyślnie młodzi pasjonaci pszczelarstwa - pan Łukasz z żoną Żanetą. Na razie pan Łukasz dodatkowo pracuje poza rolnictwem, ale w przyszłości chciałby pracować tylko w gospodarstwie rolnym i osiągać z niego jak największe dochody. Znając ich pracowitość i zaradność można być pewnym, że te marzenia szybko się spełnią.
- Dla większości osób bycie pszczelarzem kojarzy się wyłącznie z podbieraniem miodu i czerpania korzyści finansowych z jego sprzedaży. Jest również druga strona tego medalu, która wiąże się z szeregiem obowiązków nałożonych na pszczelarza, aby cały ten proces mógł przebiegać bezpiecznie dla pszczół i człowieka. Miód jest to produkt spożywczy, dlatego jego pozyskiwanie i przechowywanie musi odbywać się w czystych i sterylnych pomieszczeniach. Beczki do przechowywania miodu muszą być wykonane ze stali kwasoodpornej, żeby nie dochodziło do żadnej reakcji miedzy opakowaniem a produktem. Każda pasieka powinna posiadać szczelne pomieszczenie, gdzie podczas zimy przechowywane są ramki. W każdej pasiece znajduje się poidło z wodą dla pszczół. Bardzo ważnym aspektem jest, aby było ono przykryte daszkiem żeby nie dostawały się do niego zanieczyszczenia, które mogą być przyczyną chorób. Pszczelarz przed kontaktem z pszczołami powinien umyć ręce, a także mieć na sobie czyste ubranie, aby w jak największym stopniu wyeliminować możliwość przedostania się do rodziny pszczelej zarazków- wyjaśnia tajniki gospodarki pszczelarskiej doświadczony Tomasz Woźniak
Czytaj także: