Postawili na produkcję roślinną. Skorzystali ze środków unijnych
Marcin Skoczylas wraz z żoną Jolantą z Węglina (pow. kraśnicki, woj. lubelskie) prowadzą gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji roślinnej. W strukturze zasiewów przeważa pszenica ozima. Gospodarze korzystają ze środków unijnych na zakup sprzętu rolniczego i powiększanie obszaru gospodarstwa. Są aktywnymi działaczami społecznymi swojej wsi i gminy.
Pan Marcin rolnictwem pasjonuje się od dziecka. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku jego babcia Kazimiera Martyna posiadała niewielkie, bo zajmujące powierzchnię 2,3 ha, gospodarstwo rolne. Na gospodarstwie tym została Halina Martyna, która wyszła za mąż za Janusza Skoczylasa. Razem gospodarowali już na obszarze ponad 8 ha gruntów rolnych, gdyż pan Janusz miał swoje 6 ha. W latach osiemdziesiątych każdego roku utrzymywali z reguły 6 krów dojnych, sprzedając mleko do OSM Stalowa Wola. Było też kilka świń i kilkanaście kur. Pan Marcin z żoną Jolantą przejęli gospodarstwo rolne od jego rodziców w 2010 roku. Zaczęli stopniowo dokupywać ziemię od rolników ze wsi, którym nie opłaciło się dalej gospodarować na mocno rozdrobnionych i wąskich działkach rolnych. Zrezygnowali z produkcji zwierzęcej. W gospodarstwie utrzymywane jest tylko niewielkie stadko kur. Dawna obora jest teraz budynkiem gospodarczym, przydaje się bardzo na składowanie różnych rzeczy. W stodole przechowywane jest ziarno zbóż i sprzęt rolniczy. Wszędzie panuje ład i porządek. Na przechowywanie kombajnu i ciągników niedawno została wybudowana metalowa hala. Przy stodole powstaje kolejne pomieszczenie na narzędzia i sprzęt rolniczy. Obecnie w ich wsi, gdzie przed laty było około stu gospodarstw rolnych, nadal gospodaruje tylko kilku właścicieli.
- Kiedyś praca na wsi była ciężka, ale dawało to satysfakcję i opłacalność ekonomiczną ludziom. Kosiliśmy zboża kosą, składając je na garście lub w snopki i mendle. Kiedyś z babcią kijami przewracaliśmy garście zbóż zmoknięte po opadach deszczu. Na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia w gospodarstwie pojawił się pierwszy ciągnik Ursus C-330, zaraz do niego dokupiona była konna kosiarka. To już był postęp, chociaż zboże nadal kładło się na garście i wiązało w snopy. Potem został kupiony używany ciągnik Ferguson wraz ze snopowiązałką. To była wielka wygoda. Przychodzili do nas z prośbą sąsiedzi i kosiliśmy zboża rolnikom z połowy wsi - wspomina dawne czasy Marcin Skoczylas.
Kombajn w gospodarstwie Skoczylasów pojawił się w 1998 roku. Był to mały kombajn Claas, o szerokości hedera wynoszącej 2 metry, kupili go jeszcze rodzice pana Marcina, kiedy on był w wojsku.
Marcin Skoczylas w 1997 roku ukończył 3- letnią szkołę mechanizacji rolnictwa w Wólce Gościeradowskiej. Już wtedy przejawiał wielkie zamiłowanie do prac polowych. Szkoła posiadała własne pola i ciągniki. On, będąc uczniem, w sezonie prac w polu przez cały tydzień jeździł ciągnikiem MTZ 82, pracował w gospodarstwie przyszkolnym, jednocześnie będąc zwolnionym z innych zajęć szkolnych. Pan Marcin obecnie zajmuje się tylko prowadzeniem gospodarstwa rolnego, jego żona Jolanta pracuje jako opiekun medyczny i oczywiście pomaga w wolnym czasie w wielu czynnościach. W gospodarstwie pomagają też rodzice pana Marcina.
Park maszynowy
Korzystając ze środków unijnych, z programu restrukturyzacja gospodarstw rolnych, właściciele gospodarstwa nabyli głębosz, zestaw uprawowo- siewny, rozsiewacz i inny sprzęt. W roku 2009 został zakupiony używany kombajn zbożowy Bizon. Wcześniej wykorzystywali kombajn New Holland, jednak z nim ciągle były problemy. Często ulegał awariom, z częściami zamiennymi były problemy.
-Tradycyjny Bizon przechodzi drugą młodość, w żniwa jest niezawodny. Obrobi pola w naszym gospodarstwie i jeszcze innym gospodarzom pomoże. Jak coś się popsuje, to z częściami zamiennymi nie ma problemów. Teraz w okresie zimowym dokonuję przeglądu kombajnu i już szykuję go do sezonu żniwnego - mówi pan Marcin.
Podobnie postępuje z ciągnikami rolniczymi. W styczniu i lutym przygotowuje je do wiosennych prac polowych. W gospodarstwie na stanie jest Ferguson, Zetor o mocy 70 KM oraz Case o mocy 90 KM.
Pszenica ozima przeważa w strukturze zasiewów
W strukturze zasiewów gospodarstwa przeważa pszenica ozima, jesienią zasiana na obszarze 10 ha. Są uprawiane odmiany ościste. Dają one nisze plony, ale ich uprawa jest koniecznością, bo co roku uprawy bardzo niszczą dziki. Pszenica w korzystne lata plonuje na poziomie 7 ton z ha. Każdego roku groch zajmuje obszar 6-7 ha, jest on uprawiany ze względu na korzystny płodozmian. Ale tu też jest problem z dzikami i jeleniami. Potrafiły tak zniszczyć uprawy, że z 7 ha grochu udało się zebrać tylko około 2 tony ziarna. W tym roku pan Marcin zamierza spróbować uprawiać soję. W ubiegłym sezonie w gospodarstwie na obszarze 2 ha był zasiany jęczmień jary, ale w tych okolicach plonuje słabo. Dlatego gospodarz jesienią eksperymentalnie zasiał 1 ha jęczmienia ozimego, by spróbować , jak plonuje. Gryka uprawiana jest na obszarze 8-10 ha. W roku ubiegłym plony kształtowały się na poziomie 1,8 tony z ha. Były niektóre lata, gdzie udało się zebrać nawet 3 tony z ha. Ze zbytem nasion nie ma problemów, bo zawsze kupują je wytwórnie kasz z okolic Janowa Lubelskiego. Pan Marcin podkreśla, że wbrew powszechnym opiniom gryka też wymaga racjonalnego nawożenia. Wtedy potrafi korzystnie zaplonować. Ziemniaki uprawiane są na areale 0,30 ha, jest teżtrochę owsa głuchego dla kur.
W uznaniu osiągnięć w pracy na roli podczas ostatnich dożynek powiatowych starosta kraśnicki Andrzej Rolla wręczył panu Marcinowi dyplom i nagrodę rzeczową ufundowaną przez Lubelską Izbę Rolniczą. W 2020 roku podczas dożynek gminnych w Węglinie pan Marcin był starostą dożynek.
Działalność społeczna
Jolanta i Marcin Skoczylasowie od lat bardzo mocno angażują się w sprawy społeczne swojej wsi. Pan Marcin od ostatnich wyborów pełni funkcję sołtysa Węglina, malowniczej wsi położonej po obu stronach drogi wojewódzkiej Nr 855 Olbięcin- Stalowa Wola.. Mieszkańcy zaproponowali mu sołtysowanie, żona poparła i stał się. W takiej wsi warto być sołtysem, bo bardzo dobrze układa się współpraca z władzami gminy. Wójt gminy Trzydnik Duży Krzysztof Serafin pełni swoją funkcję pierwszą kadencję, ale już zrealizował wiele pilnych potrzeb mieszkańców.
- Został położony asfalt na drodze powiatowej z dofinansowaniem Funduszu Dróg Samorządowych, wykonane zatoki i wiaty przystankowe, utwardzenie kamieniem dróg polnych, będzie remont naszej remizy OSP – dodaje pan Marcin.
Z funduszu sołeckiego zakupili już bramę garażową, kuchnię gastronomiczną, szafę do remontowanej remizy strażackiej. Działalność w organizacji strażackiej to też wielka pasja państwa Skoczylasów. Do momentu zebrania sprawozdawczo-wyborczego w jednostce OSP w 2021 roku pan Marcin pełnił w zarządzie funkcję naczelnika, na zebraniu przejął funkcję skarbnika, jest też kierowcą samochodu pożarniczego. Jego żona Jolanta została wybrana prezesem OSP w Węglinie. Remont strażnicy wart jest około 1 mln. zł. Będzie wykonany do końca bieżącego roku. Pan Marcin i jego koledzy druhowie strażacy mają nadzieję, że niedługo uda im się pozyskać nowoczesny samochód strażacki średniej klasy, gdyż do tej pory mają na stanie wysłużonego już Żuka.
Pani Jolanta od lat działa też w miejscowym KGW. Szczególnie mocno się ono zaaktywizowało po 2018 roku. Kobiety skorzystały z możliwości ,jakie im dała ustawa o KGW i zarejestrowały się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, otrzymując pomoc finansową na swoją działalność. Przy KGW działa zespół ludowy, który bierze udział w różnych przeglądach i konkursach twórczości artystycznej. W zespole jest trzech panów grających na: akordeonie, bębenku i trąbce oraz siedem śpiewających pań.
Gospodarze, chociaż są jeszcze młodzi, nie muszą martwić się o następcę ich prężnie funkcjonującego gospodarstwa. 18- letni syn Rafał uczy się w Technikum Rolniczym w Potoczku. Ta bardzo dobrze funkcjonująca placówka oświatowa doskonale przygotowuje swoich absolwentów do zawodu rolnika. Uczniowie wiedzę praktyczną zdobywają w gospodarstwie przyszkolnym oraz na praktykach zagranicznych, ostatnio w Grecji, będą też we Włoszech. Młodszy syn Adam, jest uczniem piątej klasy podstawówki i już ma zamiłowanie do zawodu kucharza. Chce się uczyć gry na gitarze, aktywnie współpracuje z gminnym ośrodkiem kultury, biorąc udział w różnych konkursach i eliminacjach. Otrzymał stypendium wójta gminy dla najlepszego ucznia.
Czytaj także: