Marzył o 70 ha, teraz uprawia aż 800! [FILM]
Gospodarze - rodzice są dumni z poczynań młodszego pokolenia.
- Dla nas na pewno to jest satysfakcja, że gospodarstwo się rozwija, że syn z synową to dobrze prowadzą
- mówi Barbara Załoga.
- Cieszy nas to, że nasza praca, nasz dorobek nie poszedł na marne. Słyszy się przecież, że ktoś przejmie gospodarstwo po rodzicach, sprzeda... Serce by nas bolało.
Rodzice męża, Zdzisława, zapisali mu gospodarstwo w 1979 roku.
- W tym samym roku wzięliśmy ślub i tak gospodarzymy już 42 lata. Kiedyś było tu 21 ha, a więc mało, w porównaniu z tym, co jest dzisiaj. Prowadziliśmy hodowlę, mieliśmy 16 krów mlecznych, odchowywaliśmy cielęta. Pracy było dużo
- wspomina Barbara Załoga. W 1994 roku zrezygnowali z bydła. „Przestawili się” na produkcję roślinną - najpierw na buraki.
- Mąż cały dzień był w polu, kopał buraki, a całe noce stał w kolejkach do cukrowni. Uprawa była bardzo pracochłonna, ale opłacalna
- przyznaje gospodyni. Trochę mieli też pszenicy i rzepaku.
- Mąż marzył, jak był młody, żeby mieć 70 ha pola
- uśmiecha się Barbara Załoga. - Marzenie spełniło mu się dziesięciokrotnie!
ZOBACZ TEŻ - ROLNIK SZUKAŁ ŻONY I WYBUDOWAŁ NOWĄ PORODÓWKĘ