Małeccy - gospodarze z pasją. Mają muzeum na podwórku
PO KLUCZ I DZWONEK DO MAŁECKICH
Swoją kolekcję udostępniają też innym. - Ogromną przyjemność sprawia mi, jak w okresie wróżb andrzejkowych przychodzą do mnie, m.in. uczniowie z pobliskiej szkoły i wypożyczają ode mnie klucz do lania wosku. Teraz takich kluczy z dziurką już w szkołach nie ma. Kiedyś nawet dzwonek ode mnie pożyczyli, bo jak nie było prądu, to woźny nie miał jak dzwonić na przerwę - wspomina gospodarz.
Co Małeccy mają najcenniejszego? Pan Andrzej odpowiada humorystycznie: - Nogę od ławki, która stała naprzeciwko naszego gospodarstwa, na której podczas swojej podróży po Wielkopolsce przysiadł Adam Mickiewicz. Kiedy tu usiadł w promieniach słońca ukazało mu się moje gospodarstwo. Zainspirowany tym widokiem napisał słynną epopeję „Dziady”. A tak poważnie - wszystko jest dla mnie cenne - podkreśla.
O czym marzy Grzegorz Małecki? Na ten temat przeczytasz na str. 4