Młody rolnik od jabłoni
- 1/4
- następne zdjęcie
Czerniec w województwie małopolskim, gmina Łącko na nowosądeckiej ziemi – o tej porze roku zbocza mienią się tutaj dwoma kolorami: zielenią i czerwienią. Trwa właśnie sezon zbioru jabłek.
Sady owocowe Krzysztofa Kurzei zajmują 8 ha, z czego jabłonie rosną na sześciu. Reszta to wiśnie, śliwki i grusze. Pozostałą część 11-hektarowego gospodarstwa stanowi uprawa czarnej porzeczki.
Sady na tym terenie nie mają jeszcze długiej historii. Kurzejowie gospodarują wprawdzie w Czerńcu już od paru pokoleń, ale pradziadek pana Krzysztofa zaczynał od hodowli bydła. Dopiero ojciec Krzysztofa podjął decyzję o przestawieniu gospodarstwa na produkcję owoców. Wszystkie przesłanki przemawiały za większą opłacalnością tego właśnie rodzaju działalności i decyzja pana Jana okazała się strzałem w dziesiątkę. To, co rozpoczęło się w latach 90., trwa do dzisiaj.
W 2016 roku gospodarstwo przejął syn Krzysztof, a szczęście, które sprzyjało ojcu, dopisuje też synowi. - Trochę temu szczęściu pomogła Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, oferując wsparcie dla młodych rolników. Dzięki temu mogłem zakupić nowoczesny ciągnik i kolejny opryskiwacz – przyznaje Krzysztof Kurzeja, 22-letni absolwent technikum rolniczego w Starym Sączu, jeszcze w kawalerskim stanie.
Wcześniej ojciec pana Krzysztofa skorzystał z unijnych funduszy na modernizację gospodarstwa w 2009 roku, utwardzając plac manewrowy i inwestując w zakup ciągnika. Wniosek złożył w kwietniu, a w sierpniu ciągnik już stał przed domem. Skoro udało się za pierwszym razem, to dlaczego nie spróbować znowu? Pan Jan w 2012 r. wystąpił o kolejne pieniądze i tym razem dofinansowanie pomogło mu w zakupie kombajnu do zbioru porzeczek, opryskiwacza do herbicydów i kosiarki sadowniczej. Znalazły się też pieniądze na budowę chłodni. - Ciągnik z napędem na 4 koła na tych górskich obszarach to nowa jakość pracy, ale także i zdecydowana poprawa bezpieczeństwa. Jabłka zbiera się teraz wprost do skrzyniopalet i nie trzeba dźwigać wszystkiego w rękach. Kiedyś owoce trafiały do piwnicy pod domem. Teraz są wózki widłowe i chłodnie. Trzeba jednak przejść przez każdy etap, by docenić nowoczesne rozwiązania i wygodę płynącą z innowacji – mówi pan Krzysztof.
- 1/4
- następne zdjęcie