Kaczorowie: Uprawiają warzywa i zboża, a zakochani są w alpakach
- 1/2
- następne zdjęcie
Zajmują się uprawą warzyw: kapusty pekińskiej, brokuła, a także buraka cukrowego oraz zbóż. Państwo Iwona i Jan Kaczorowie z Suchorzewa (powiat pleszewski) mają 30 ha ziemi, w tym las. Kiedyś hodowali trzodę chlewną, ale teraz w ich gospodarstwie znalazły się inne, bardziej przyjemne zwierzaki - alpaki. I zakochała się w nich cała rodzina.
Gospodarstwo warzywne w Suchorzewie państwo Iwona i Jan Kaczor prowadzą z synem Dariuszem, któremu część planują przepisać. Pomagają też dwie córki: Beata, pracująca również zawodowo oraz Klaudia, uczennica III klasy gimnazjum. Kiedyś hodowali trzodę chlewną, 100-150 sztuk, ale przestało się to opłacać. Uprawa warzyw także w ostatnich latach nie przynosiła zysku, dopiero ten rok jest dla gospodarzy lepszy.
Pekińska się opłaca
Dobrym pomysłem, zdaniem państwa Kaczorów, była rezygnacja z kapusty białej i przejście na uprawę pekińskiej.
- I to była dobra decyzja, zbyt jest, nie możemy narzekać - mówi pan Jan.
Na jesieni zbierają brokuły, które mają zakontraktowane dla dużej firmy przetwórczej. W tym roku, z powodu strat po suszy, wiele osób pyta o zakup kapusty pekińskiej.
- Na wiosnę mamy także zwykle truskawki, tak na połowie hektara, ale szybko zrobiło się gorąco i nam się one na polu dosłownie ugotowały. Nawet nie zdążyliśmy zebrać wszystkiego - mówi pani Iwona.
Brakuje także ludzi do pracy w polu.
- Mamy takie trzy panie, które w razie potrzeby przyjdą nam pomóc, ale w większości pracujemy sami - dodaje.
Młodemu rolnikowi będzie łatwiej
Gospodarze z Suchorzewa mają także zboża. Ich uprawa zajmuje 22 ha. Całe ziarno idzie na sprzedaż.
- To, czego nie udaje się nam zmagazynować, sprzedajemy zaraz po żniwach, a resztę przechowujemy do wiosny - mówi pan Jan.
Zbiory, zarówno warzyw, jak i zbóż, tego roku były dobre.
- Nie ma tak wiele szkodników. W ubiegłym roku po każdym zbiorze trzeba było pryskać na owady, w tym naprawdę jest ich mało, więc tego problemu nie ma - podkreśla pani Iwona.
Syn Darek otrzyma część gospodarstwa od rodziców. Planuje w związku z tym starać się o dofinansowanie z programu "Młody rolnik". Jego rodzicom wcześniej nie udało się pozyskać funduszy z Unii - ze względu na wiek lub też wielkość gospodarstwa.
- Na jeden program było za duże, a na inny - za małe - śmieje się pani Iwona. Ma nadzieję, że synowi będzie łatwiej.
Ciekawy pomysł na...
Pani Iwona Kaczor ma też inny ciekawy pomysł na zagospodarowanie części wolnych budynków.
- Z wykształcenia jestem pielęgniarką. Chciałabym utworzyć dzienny dom opieki dla osób starszych - wyjawia.
Szuka jednak programu, projektu, z którego można by na taki pomysł pozyskać dofinansowanie.
- Byłam w Borach Tucholskich na spotkaniu z osobami, które dawniej miały agroturystykę i kiedy to zaczęło podupadać, zrobiły takie gospodarstwa opiekuńcze. Tam jest to bardzo popularne - opowiada Iwona Kaczor.
W powiecie pleszewskim nie ma jeszcze takiego prywatnego domu dziennego pobytu dla seniorów. Działa kilka gminnych. Państwo Kaczorowie mają duży budynek gospodarczy, którzy mogliby zaadaptować na ten cel.
ZOBACZ TAKŻE: Jan Pocheć - z wiśni zysk słaby [ZDJĘCIA]
I czytaj dalej!
- 1/2
- następne zdjęcie