Odnaleźli się w produkcji trzody chlewnej
Zaangażowali się w trzody chlewnej w ramach kontraktu. Obsadzili w wydzierżawionych budynkach 2 tys. sztuk w cyklu otwartym. I zaczęli myśleć o wybudowaniu nowoczesnych chlewni tu u siebie. Akurat nadarzała się okazja wydzierżawienia lub kupna gruntów po jednym z sąsiadów. Małżonkowie rozpoczęli niełatwy bój o uzyskanie pozwolenia na budowę. Liczyli się z tym, że taka inwestycja może spowodować sprzeciw i się nie mylili. Ich zabiegi o możliwość postawienia budynków i uruchomienia hodowli w dużej skali trwały blisko 4 i pół roku.
- Żona momentami nie wierzyła, że osiągniemy swój zamiar i była bliska zrezygnowania, ja postanowiłem jednak dopiąć celu – mówi rolnik. Po uruchomieniu dwóch nowoczesnych chlewni protesty ucichły, a sygnały o domniemanych uciążliwościach związanych z taką skalą hodowli nie docierają do nich. - Zawarliśmy umowy z rolnikami na zagospodarowanie obornika i gnojowicy, bo sami mamy za mało hektarów, by ją wykorzystać. System działa i nie mamy przypadków długiego zalegania w zbiornikach – dodają małżonkowie.
AKTULANE CENY ŚWIŃ W SKUPACH. KLIK
Dziś prowadzą hodowlę w cyklu otwartym obejmującą 4,7 tys. sztuk. O ile dzierżawione budynki w Kamienicy są już leciwe i trudno uruchomić przy produkcji pełną automatyzację, to w przypadku tych w Kopaszynie hodowla zorganizowana jest na wysokim poziomie technologicznym. Tu obsada wynosi 1200 sztuk. W Kamienicy, gdzie obsadzonych jest 3,5 tys. stanowisk, stosowana jest produkcja ściółkowa, tu, na miejscu wszystko odbywa się na nowoczesnych rusztach.
Myślą o szerszej uprawie owsa. Więcej na str. 3 ===>