Gospodarstwo wielokierunkowe - nowoczesna chlewnia, zboża, buraki i maliny
Dariusz Wołoszyn ze wsi Leszczyna, gmina Urzędów na Lubelszczyźnie prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 50 ha, w tym 35 ha to grunty własne, pozostałe dzierżawione. Jest to gospodarstwo wielokierunkowe, które rolnikowi gwarantuje stały dochód. Utrzymuje on tuczniki, uprawia buraki cukrowe, zboża, rzepak i maliny.
Pan Dariusz w gospodarstwie pracuje od dziecka, najpierw na powierzchni około 17 ha, wspólnie z rodzicami Marią i Janem Wołoszyn. Wtedy w zagrodzie były kury, kaczki, świnie i krowy. Przed 10 laty gospodarstwo zostało przejęte od rodziców i systematycznie rozwijane. Aktualnie na co dzień pracują w nim: pan Dariusz z żoną Urszulą oraz ich syn Jarosław i jego żona Magda.
Gospodarstwo wielokierunkowe i nowoczesna chlewnia
Od 1997 roku rolnicy rozwijają produkcję zwierzęcą - tucz trzody chlewnej, średnio w cyklu otwartym 600 sztuk tuczników rocznie. Zbudowali nowoczesną chlewnię. Wokół budynku jest wyłożona kostka, zadbane otoczenie. Świnie żywione są paszami treściwymi ze zmielonego zboża z dodatkiem pasz przemysłowych, są więc prawie całkowicie ekologiczne, co stanowi wysoką wartość mięsa wieprzowego.
Rolnik stale współpracuje z Rolniczą Spółdzielnią Usługowo-Handlową ATUT w Babinie koło Bełżyc. Ta spółdzielnia jest na rynku od 2006 r. Przez pierwsze 5 lat była Spółdzielczą Grupą Producentów. Oferuje ona szeroki wybór: nawozów, wapna nawozowego, pasz i gotowych koncentratów MPU dla trzody chlewnej, bydła czy drobiu. Zrzesza ona 33 członków - rolników oraz z ponad pięćdziesięcioma stale współpracuje, jednym z nich jest pan Wołoszyn. Za pośrednictwem tej spółdzielni otrzymuje on duńskie warchlaki z firmy Europork w Wielkopolsce.
Gospodarstwo wielokierunkowe - problemy z ASF-em
Niestety, ostatnio tucz trzody chlewnej stwarza rolnikom sporo problemów. Jednym z nich jest pojawiający się regularnie ASF, końca rozwiązania tej sprawy nie widać. Przez to rolnicy, hodowcy trzody chlewnej narażeni są na zbiurokratyzowane procedury i liczne kontrole służb weterynaryjnych. Rolnik ostatnio sprzedał swoje tuczniki na początku czerwca, po 6,95 zł za kilogram wagi poubojowej. Ale gdyby sprzedawał dwa tygodnie później, otrzymałby 40 groszy na kilogramie mniej. W końcu czerwca zastanawiał się, jak dalej planować działalność. Drożejące warchlaki i pasze powodują, że to, co zarobił na ostatnim rzucie tuczników, teraz wszystko straci. Warchlaki są bardzo drogie w stosunku do końcowej ceny tucznika. Cena 30 kg warchlaka dochodzi do 350 zł, lub nawet 370 zł.
- Jest coraz mniej rolników utrzymujących zwierzęta. Brak stabilizacji cen skupu tuczników, wzrost ceny pasz i kosztów leczenia weterynaryjnego powodują, że chów taki jest nieopłacalny. Wieś się starzeje, młodzi nie są zainteresowani chowem zwierząt w gospodarstwach, wolą mieszkać na wsi i pracować poza rolnictwem. W naszej wsi było ponad 70 gospodarstw z produkcją zwierzęcą, teraz zostało chyba trzy - podsumowuje zmiany zachodzące na wsi Dariusz Wołoszyn.
Gospodarstwo wielokierunkowe - uprawa buraków
Od wielu lat w gospodarstwie uprawiane są buraki cukrowe, kiedyś dostarczane do punktu odbioru w Radlinie, należącym do Cukrowni Opole Lubelskie, teraz do Krajowej Spółki Cukrowej - Cukrowni Krasnystaw. W gospodarstwie jest siewnik i kombajn do zbioru buraków. W tym roku zajmują one obszar 5 ha, średnie plony buraków uzyskiwane w latach poprzednich kształtowały się na poziomie 700- 800 kwintali z ha. Rzepak ozimy uprawiany jest na powierzchni 7 ha. Zboża, głównie jęczmień jary i pszenżyto są paszą dla trzody chlewnej, zaś nadwyżka idzie na sprzedaż. Pszenica ozima zajmuje co roku powierzchnię 10 ha, ziarno siewne jest kwalifikowane, stąd też plony są co roku na poziomie 8-9 ton z ha. W gospodarstwie uprawiane jest 15 ha jęczmienia jarego i 8,5 ha pszenżyta. Na przechowywanie ziarna po żniwach, przed 15 laty został zainstalowany pierwszy silos zbożowy. Dziś są trzy, które mogą pomieścić 2100 ton zboża.
- Przed laty w gospodarstwie były uprawiane ziemniaki, średnio 3-4 ha rocznie, zebrane bulwy przeznaczane były na sprzedaż. Teraz nie ma już ziemniaków. Ale są maliny, 4 hektary. Powierzchnia 3-4 ha malin w gospodarstwie była od dawna - mówi pani Urszula, żona rolnika.
- Jeden kierunek gospodarowania jest bardzo ryzykowny, szczególnie w sytuacji, gdy brak stabilizacji gwarantowanych cen sprzedaży płodów rolnych. W dzisiejszych, niepewnych czasach musi być różnorodność upraw, w gospodarstwie przez cały rok trzeba coś sprzedawać, by były pieniądze na odnowienie produkcji rolnej. W takich czasach gospodarować wcale nie jest łatwo. Trzeba mocno się napracować, ale zysk i opłacalność nie zawsze jest gwarantowana - dodaje z przekonaniem Dariusz Wołoszyn.
Rolnik planuje dalsze unowocześnienia swojego gospodarstwa. Chce kupić nowy ciągnik o mocy około 100 KM i opryskiwacz Ślęza ze zbiornikiem 2500 litrów do uprawy malin. Obecnie na stanie są cztery ciągniki. Do zbioru zbóż i rzepaku służy tradycyjny, polski Bizon. To kombajn niezawodny, łatwy w obsłudze i naprawie. Rolnik uważa, że doskonale spisuje się w czasie żniw i na razie nowego nie trzeba. Może w przyszłości pomyśli o zakupie nowego kombajnu.