6 ciągników na nieco ponad 60 ha. Jedni z najlepszych w swoim regionie [VIDEO]
To wszystko u rodziny Niedzielów z Rokutowa k. Pleszewa. Gospodarze przez władze ze swojego regionu zostali nominowani do tytułu Wielkopolski Rolnik Roku 2024. Walczą o złotą statuetkę Siewcy, a także nagrodę finansową w wysokości 15 tys. zł.
W życie gospodarstwa angażują się aż trzy pokolenia: Regina i Marian Niedzielowie, ich syn Jarosław z żoną Joanną oraz wnuk Bartosz, uczeń szkoły rolniczej w Marszewie. Natomiast wnuczka Kornelia pracuje w CUW MiG Pleszew oraz studiuje zaocznie zarządzanie.
- Pracujemy w zgodzie. Kłótni nie ma i nie było - podkreśla seniorka rodu.
Farmerzy gospodarują na areale przeszło 60 ha, z tego 45 ha stanowią grunty własne. Przeważają gleby: od klasy IV a i IV do klasy VI. - Pszenżyta ozimego siejemy najwięcej - ok. 25 ha. Ziemniaki zajmują u nas przeważnie areał 10 ha. Mamy również zwykle 2 ha łubinu i ok. 5 ha łąk i użytków zielonych. Na pozostałych obszarze siejemy mieszanki jarych - wymienia Jarosław Niedziela.
10 krów i 300 świń
Niedzielowie zajmują się produkcją zwierzęcą. - Posiadamy ok. 40 sztuk bydła, w tym 10 krów mlecznych. Od naszych zwierząt mamy ok. 60 tys. l mleka rocznie. Mleko sprzedajemy do mleczarni Ceko w Goliszewie, która jest zarządzana przez grupę Polmlek - opowiada pani Joanna. Gospodarze należą do Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. - W związku z tym raz w miesiącu przyjeżdża do nas zootechnik. Pobiera próbki mleka od każdej krowy. W tej sposób dokonywana jest ocena użytkowości mlecznej. To pozwala szybciej wykryć m.in. choroby metaboliczne - wspomina rolniczka.
Czytaj także: Jest prawdopodobnie jedynym takim rolnikiem w Polsce! [VIDEO]
W gospodarstwie funkcjonuje tradycyjny system doju. - Doimy w kany. Średnio zajmuje nam to ok. 45 min. Praca idzie dość sprawnie, ponieważ działamy we troje: ja, teść i mąż - mówi pani Joanna. Zaznacza, że obora nie będzie - przynajmniej na razie - unowocześniana. - Na tę chwilę nic takiego nie zamierzamy, przy tej ilości krów, jaką posiadamy, to, co mamy, nam wystarcza - uważa farmerka.
W gospodarstwie jest także trzoda chlewna - 300 sztuk, produkcja w cyklu zamkniętym. - Dla trzody chlewnej korzystamy m.in. z ekoschematu dobrostan zwierząt. Jesteśmy w programie QAFP, uzyskaliśmy stosowany certyfikat, dzięki czemu mamy zwiększoną powierzchnię dla świnek o 20% - mówi pani Joanna.
Od snopowiązałki po kombajn z nawigacją
Pan Marian w Rokutowie gospodarzy już blisko 50 lat. Wcześniej pracował jako stolarz w Gminnej Spółdzielni. - Historia gospodarstwa, do którego przyszedłem, sięga jednak już roku 1860 - zaznacza senior rodu. Gdy otrzymał z żoną gospodarstwo od teściów, miało ono 16 ha. W skład parku maszynowego wchodziły wówczas: Ursus C- 330, snopowiązałka i kopaczka do ziemniaków - najpierw gwiazdowa, później elewatorowa. - Ja natomiast, z tych ważniejszych maszyn, zakupiłem: kombajn do ziemniaków i kombajn do zboża - stało się to w 1990 r., sprzęt był nowy, prosto z Płocka. Jeśli chodzi natomiast o ciągniki, to miałem: Zetora i Fergusona, a także Pronara (90 KM) - ten jednak pojawił się w gospodarstwie nieco później niż pozostałe traktory. Taki skład przekazałem synowi - opowiada pan Marian.
Pan Jarosław znacznie rozbudował park maszynowy. Aktualnie jest w nim 6 ciągników: 2 New Hollandy, 3 Zetory i Ferguson. - Najmocniejszy traktor ma 135 KM. Następny 120 KM, kolejne natomiast: 75 KM, 2- 60 KM. Najsłabszy - Ferguson - liczy z kolei: 50 KM - wylicza rolnik. Najnowszą inwestycją w gospodarstwie jest New Holland o mocy 135 KM. - Został on zakupiony ze środków własnych. Nie było już możliwości na zakup tego traktora z dotacją, gdyż już wcześniej korzystaliśmy z dofinansowania w celu nabycia innego ciągnika - tłumaczy pan Jarosław. Maszyna w gospodarstwie wykorzystywana jest do ciężkich prac. - Przeważnie chodzi z agregatem bezorkowym, który także stanowi jeden z naszych nowszych zakupów. Poza tym do wspomnianego traktora zaczepiamy przyczepy o większej ładowności - 9 t, z wygodną skrzynią, o które jakiś czas temu powiększył się nasz park maszynowy - wspomina młodszy z gospodarzy.
Czytaj także: 2 obory i 365 ha. Imponujące gospodarstwo rolne znanej persony w branży [VIDEO]
Ważną rolę w gospodarstwie odgrywa również kombajn Claas Tucano 320. - Był zakupiony w 2020 r. Do koszenia ma ok. 50 ha. Przepracował w sumie 250 motogodzin. Zamówiliśmy do niego mały heder - c 430, żeby spokojnie i bez problemu można było się nim przemieszczać po drogach do pól, które są oddalone od siebie - opowiada pan Jarosław. Zwraca jednocześnie uwagę na następującą rzecz:
- Na pewno Claasem pracuje się wygodniej niż Bizonem, którym kosiliśmy przez 30 lat. To jest naprawdę duży przeskok - jakby przesiadło się ze starego samochodu do nowego. W nowej maszynie są przecież, chociażby: nawigacja, klimatyzacja i zestaw głośnomówiący, pozwalający na automatyczne odbieranie telefonów.
Żniwa w związku z tym, jak zaznacza nasz rozmówca, przebiegają ekspersowo, jeśli - oczywiście - pogoda nie płata figli. W sprawnym przeprowadzeniu żniw pomagają również prasa - nabytek z 2021 r. - Maszyna wyposażona jest w noże do cięcia sianokiszonki i komputera. Bele owija siatką - opisuje sprzęt w telegraficznym skrócie pan Jarosław. Zarówno kombajn, jak i prasa, są na własny użytek gospodarza. Niedzielowie nie świadczą nimi usług. Na farmie nie brakuje też: nowego rozrzutnika obornika oraz beczkowozu.
Czytaj także: Gospodarują na 300 ha. Mają 12 ciągników. Ogórki zbierają samolotami [VIDEO]
Maszyny, w zdecydowanej większości, jak podkreśla pan Jarosław, spisują się dobrze. - W ostatnim roku właściwie nie było awarii. Przeprowadziliśmy jedynie drobne naprawy, które dotyczyły starszych ciągników. W większości jednak mamy nowy sprzęt, mało używany, a taki, jak wiadomo, 10 lat może służyć bezproblemowo - uważa młodszy z rolników. W związku z tym pani Joanna chętnie siada za sterami ciągników. Na pytanie: - Czy zawsze ciągnęło panią do maszyn? Rolnicza odpowiada: - Cały czas. Pracuję ciągnikami w polu. Nie stanowi to dla mnie problemu.
Jakie inwestycje przed rolnikami? Najważniejsza to hala na słomę.
- Czekamy tylko za stosownymi pozwoleniami. Mamy już nawet podpisaną umowę z wykonawca. Słoma, jak na razie, jest w tych pomieszczeniach, co maszyny - to utrudnia pracę - tłumaczy młodszy z farmerów.
Niedzielowie w najbliższej przyszłości planują również zakup: nowoczesnego opryskiwacza oraz dwóch zestawów nawigacji do ciągników.
Niecodzienny obiekt w gospodarstwie
W gospodarstwie znajduje się niecodzienny obiekt. - Mamy wiatrak, który był zbudowany w 1866 r., prawdopodobnie w Pleszewie. Kupił go mój pradziadek i przywiózł do Rokutowa w 1906 r. Teraz, jak wiadomo, nie ma już tego wyglądu, co miał - mówi pani Regina. Przyznaje jednak, że nadal stanowi jednak ciekawy element, wzbogacający krajobraz rolniczy. - Potrzeby były remont - wiąże się to jednak z kosztami - zaznacza starsza gospodyni.