Rolnictwo 4.0. Ciągnik Valtra Q w akcji z 4-metrowym TopDown od Väderstad [FILM]
Czy ciągnik o mocy 305 KM wystarczy, by bez problemów - i to praktycznie autonomicznie - pracować do głębokości 28 cm z 4-metrowym agregatem?
ZOBACZ WIDEO:
Valtra i Väderstad stawiają na rolnictwo 4.0
Zaprezentowane wyżej pokazy - a właściwie polowa premiera - nowego TopDown od Väderstad we współpracy z Valtrą Q 305 - miały zobrazować przede wszystkim jedno: możliwości obydwu marek w ramach rolnictwa 4.0.
Przypomnijmy: dana maszyna czy pojazd może wpisywać się w koncepcję rolnictwa 4.0 - pod warunkiem, że dysponuje dwukierunkową wymianą danych.
Valtra Q 305 w akcji
Valtra Q 305, która brała udział w polowych pokazach, wyposażona była w pakiet Komfort PRO (m.in. amortyzowana kabina, fotel na zawieszeniu pneumatycznym, amortyzacja przedniej osi AIRES) oraz technologię PRO X (to m.in. asystent linii prowadzenia, kontrola sekcji, zmienne dawkowanie, Smart Turn), umożliwiającą dwukierunkową wymianę danych w ramach rolnictwa 4.0.
Warto zaznaczyć, że podczas pokazów ciągnik pracował razem z 4-metrowym agregatem TopDown praktycznie autonomicznie - operator siedzący za kierownicą ciągnika nie musiał właściwie nic robić, wystarczyła sama kontrola sytuacji na polu.
Wszystko dzięki wspomnianemu pakietowi wyposażenia, który zawierał m.in. nawigację Valtra Guide - z dokładnością RTK do 2 cm.
- Ciągnik wyposażony jest w zdalny przesył danych, co oznacza, że wysłaliśmy do niego mapę zmiennego dawkowania, wysłaliśmy pole, na którym wykonamy to zadanie, i zgodnie z tym co wysłaliśmy, wystarczyło na pole wjechać, zaprogramować przyciski - opisuje Sebastian Karasiewicz z Valtry Polska.
Autopilot wykrywał tym samym początek i koniec pola, wiedział, kiedy maszynę należy opuścić, kiedy podnieść, ciągnik także sam zawracał.
- Operator, który siedzi w kabinie, tak naprawdę ma jedynie kontrolować sytuację. W każdej chwili oczywiście może przejąć sterowanie, czyli może chwycić za kierownicę, może też zmienić parametry pracy - uprawiać płycej lub głębiej - może podnieść każdą z czterech belek maszyny, ma po prostu na wszystko wpływ. Jeżeli jednak wszystko zostało wcześniej dobrze zaprogramowane, wysłane do ciągnika, to tak naprawdę wystarczy to kontrolować i zdać się na pracę systemu autonomicznego - mówi Sebastian Karasiewicz z Valtry Polska.
TopDown Väderstad - agregat wpisujący się w pełni w rolnictwo 4.0
Pracujący agregat TopDown 400 od Väderstad wyposażony był w system E-Services. Każda strefa robocza sterowana może być indywidualnie.
Po odpowiednim zmapowaniu pola - możemy wyznaczyć konkretne strefy, gdzie uprawa prowadzona będzie z różną - odpowiednio dobraną - głębokością roboczą - w zależności od mozaiki.
Co ważne, agregat może pracować jednocześnie na czterech różnych mapach, co czyni go wyjątkowym na rynku - choćby pod względem wspomnianego rolnictwa 4.0.
Sterowanie jest intuicyjne, poprzez iPada. Podczas pracy na wspomnianym tablecie możemy zobaczyć dokładnie m.in. poziom gruntu, nie trzeba więc specjalnie odwracać się co chwilę, by kontrolować pracę w sposób "tradycyjny".
- Możemy sterować talerzówką, możemy sterować zębami, niwelatorami, a co ciekawe - i to jest nowość na rynku - możemy również sterować zagęszczeniem gleby poprzez konsolidację i odpowiedni nacisk na wale. Ta maszyna spełnia również aspekty rolnictwa 4.0, ponieważ mamy tutaj zachowaną kierunkową i dwukierunkową komunikację między ciągnikiem a maszyną. Maszyna dostaje polecenie ze strony ciągnika, po wykonaniu pracy zapisuje swoją pracę w postaci raportu powykonawczego - opisuje w rozmowie z "Wieściami Rolniczymi" Marcin Kokocha z Väderstad Polska.
Jak dodaje mapy można wgrać do każdego z czterech narzędzi.
- Jesteśmy przygotowani na nowoczesne rozwiązania w postaci mapy aplikacyjnej, gdzie możemy ją wgrać dla każdego z czterech narzędzi, lub też wersję prostszą w oparciu o przypisane parametry. Z poziomu panelu możemy sterować głębokością pracy, jak również możemy wyłączyć całkowicie sekcję. W niektórych sytuacjach ekstremalnych możemy użyć tego, kiedy dany element miałby się na przykład zapchać - możemy wówczas np. podnieść całkowicie zęby - opisuje ekspert Väderstad.
Warto zaznaczyć, że pomimo tego, że czterometrowy agregat wymagał odpowiedniej mocy - 305-konny ciągnik Valtry dawał sobie bez problemów radę.
- My zawsze uczciwie mówimy, że moc dla agregatu TopDown to 100 koni na metr. Wiemy, że nasi klienci chcą pracować na dużych głębokościach, chcą pracować w bardzo ciężkich warunkach i wtedy ta moc zapewnia odpowiednią pracę tej maszyny. Ale dziś mamy świetny przykład, że z maszyną czterometrową radzi sobie świetnie ciągnik 305-konny, gdzie mamy glebę piaszczystą, pagórkowatą, ciężką glinę - i pracujemy do głębokości 28 cm. Wszystko zależy od tego, jak mamy uzbrojoną maszynę, jakie mamy założone nakładki i właśnie na jakiej głębokości pracujemy oraz w jakiej kulturze jest utrzymane dane pole. Ciężko tutaj mówić więc stricte o mocy - te wszystkie aspekty składają się na to, że ta moc może ulegać zmianie. Standardowo na normalnych nakładkach możemy pracować do 30 cm, natomiast prezentujemy tutaj również dzisiaj nakładki, dzięki którym możemy pracować do 40 cm, więc możemy tą maszyną również wykonać pracę prawie taką samą jak głęboszem. Wtedy jednak już ta moc będzie potrzebna zdecydowanie większa. mówił nam podczas pokazów Marcin Kokocha z Väderstad Polska.
Warto dodać, że poprzez odpowiedni dobór nakładek mamy możliwość szybkiego przezbrojenie agregatu - i wykorzystania maszyny w bardzo różnych warunkach - zarówno jeśli chodzi o to, czy jest mokro czy sucho, czy też w zależności od rodzaju gleby.
CZYTAJ TAKŻE: Jak wygląda najnowsza i największa Valtra? Seria S szóstej generacji [WIDEO]