Rodzina Bakalarczyków hodowlą roślin zajmuje się od kilkudziesięciu lat. ZDJĘCIA
Leśny Ogród Bakalarczyk w Starachowicach to rodzinna firma z bogatym doświadczeniem i tradycją. Pasję i zamiłowanie do roślin, odziedziczone po dziadkach, z powodzeniem właściciele kultywują do dziś, dając innym radość i możliwość pielęgnowania tego, co w naturze najpiękniejsze.
Rodzina Bakalarczyków ogrodnictwem zajmuje się od lat 80. Hodowla roślin to ich pasja poparta fachową wiedzą i wykształceniem. Odziedziczona po przodkach scheda stała się dziś sposobem na życie, dając nie tylko środki utrzymania, ale przede wszystkim satysfakcję z tego, co się robi.
- Kiedy babcia sprzedawała przed laty gospodarstwo w gminie Wąchock, tato znalazł ten kawałek ziemi na granicy gmin Starachowice i Wąchock i tu urządziliśmy swój ogród - wspomina Dariusz Bakalarczyk. - Początkowo była to działka 76 arów, teraz jest ponad hektar. Z punktu widzenia ulicy i dzielnicy miasta to dużo, ale biorąc pod uwagę uprawy to mało, zwłaszcza, że pod folią mamy ok. 2000 m - dodaje.
Bo Leśny Ogród Bakalarczyk to nie tylko bogactwo drzew i krzewów oraz iglaków ogrodowych, to przede wszystkim rośliny ozdobne, chętnie kupowane do ogrodów i na balkon.
- W swoim asortymencie mamy bratki, stokrotki, prymulki, pelargonie i surfinie. Mamy odbiorców hurtowych, choć na hurtowników dysponujemy zbyt małym areałem. Docieramy głównie do odbiorców detalicznych. Mając małą powierzchnię, można dopilnować asortymentu, bo zdecydowanie stawiamy na jakość, a nie na ilość. Choć ilości czasem bywają imponujące - dodaje.
Rodzina Bakalarczyków hodowlą roślin zajmuje się od kilkudziesięciu lat. Zaangażowani są wszyscy domownicy
W Leśny ogród tak naprawdę zaangażowana jest cała rodzina: żona Beata, nauczycielka, która uwielbia rośliny, w czasie wolnym od pracy zawodowej chętnie poświęca im czas, podobnie jak córka Milena (z zawodu stomatolog) wraz z mężem Piotrem chętnie angażuje się w prace ogrodnicze. Bez reszty tej pasji, która stała się sposobem na życie, poświęca się pan Michał, syn pana Dariusza, który podobnie jak ojciec ma wykształcenie ogrodnicze.
- W zasadzie od kiedy dzieci zaczęły chodzić, dłubały już w ziemi, bo pracy nigdy tu nie brakuje - żartuje pan Dariusz.
- Sezon praktycznie trwa cały rok i zawsze jest tu co robić. Bo rośliny nie poczekają, mają swój naturalny rytm i trzeba się temu podporządkować. Na czas jesienno-zimowy, wszystkie krzewy i iglaki trzeba odpowiednio zabezpieczyć w tunelach lub przykryć. Te rośliny, które się nie sprzedały, wykopujemy i sadzimy od nowa. Kwiaty kwitnące trzeba oberwać, posegregować, dobrać odpowiednio - tłumaczy.
Na koniec sezonu trzeba zadbać o stoły. Jest zamiatanie, mycie itp., by do sezonu były gotowe.
- O ile rośliny naciskają, maszyny poczekają, ale o nie również trzeba dbać i teraz jest na to czas, żeby odpowiednio je zabezpieczyć lub modernizować, jeśli coś nie domaga - mówi pan Michał.
- Na pierwszy rzut idą bratki, które sadziliśmy na jesieni od września do listopada, one będą już na wiosnę, podobnie jak prymulki, goździki czy stokrotki. Czasem robimy coś z nasion, ale generalnie kupujemy sadzonki i hodujemy je do momentu, aż nadają się do sprzedaży. Tunele mają to do siebie, że pozwalają na uprawę odmian, które nie są bardzo wymagające. Stosujemy podwójne folie, by chronić rośliny przed mrozem, ale takie warunki, jakie im zapewniamy, sprawiają, że rośliny są odpowiednio zahartowane i łatwo adaptują się w nowym miejscu - dodaje.
Rodzina Bakalarczyków hodowlą roślin zajmuje się od kilkudziesięciu lat. "Nasze rośliny po prostu rosną"
- Często słyszmy od klientów, co nas bardzo cieszy, że nasze rośliny po prostu rosną i o to w tym chodzi
- mówi pan Dariusz dodając, że lata doświadczeń w ogrodnictwie robią swoje.
- W jednym rzucie można wyhodować nawet kilkadziesiąt tysięcy sztuk. Odmian mamy bardzo dużo, każdego gatunku. Ok. 50 odmian pelargonii (hybrydowe, stojące, zwisające, pnące), podobnie surfinii. Kolorów całe bogactwo. Nie tylko, to co najlepiej się sprzedaje i schodzi, ale również to, o co pytają klienci. Z uprawą roślin jest podobnie jak z modą, trendy się zmieniają, ale po latach znowu wraca to, co stare, zapomniane, sprawdzone. Wśród odbiorców są detaliści z miasta, ale również osoby, które tu przyjeżdżają biznesowo. Wiemy, że nasze rośliny są uprawiane zagranicą: Niemcy, Szwecja, Francja. Na to, co dziś mamy pracujemy od lat z pasją. Naszą siłą jest na pewno zaplecze rodzinne, ale również ogrodnicza wiedza - mówi pan Dariusz.
Sezon w leśnym ogrodzie rusza pełną parą z początkiem marca. Wiele tu zależy od pogody, bo brak słońca czy przymrozki na wiosnę znacząco podnoszą koszty produkcji i potrzeba więcej wysiłku. Kiedy nastanie sezon kwiatów balkonowych, przychodzi czas na chryzantemy. Ich koniec z kolei to początek bratków i stokrotek, które aktualnie odpowiednio zabezpieczone pod agrowłókniną czekają na swój czas.
Firma aranżuje również i urządza ogrody w zależności od mocy przerobowych, ale też warunków atmosferycznych. Oprócz pięknie kwitnących roślin są tu również zioła i warzywa: bazylia, rozmaryn, cukinia, rozsady ogórka, papryki, pomidora oraz najsłodsza roślina świata - stew.
- Tagi: