Kontrole rolników. Zostawiają pole, zwierzęta i wypełniają dokumenty
- Rano dostaję telefon, że ktoś przyjedzie - to, co miałem zaplanowane, muszę przenosić na inny dzień. Teraz, w czasie wykonywania oprysków, taki nawet jeden dzień to dużo - pogoda się zmienia, potem wszystko się opóźnia
- żali się właściciel gospodarstwa.
- Mamy już tyle tych papierów, tyle ich wypełniania... Mamy dbać o nasze świnki, o zwierzęta, które hodujemy, a zaczyna nam już brakować czasu na to wszystko. Za dużo jest tych dokumentów
- mówi Marek Muzalewski, gospodarz z miejscowości Kuligi pod Nowym Miastem Lubawskim. Wie, że kontrole rolników są potrzebne, ale tylu przedstawicieli różnych instytucji może zjawić się w gospodarstwie, że nieraz trudno jest wszystko „ogarnąć”.
ZOBACZ TEŻ - MA 1999 ŚWIŃ. GOSPODARSTWO PROWADZI SAM
ZOSTAWIA PRACĘ, OPRYSKI NA POLU, BO - KONTROLA
- Tak naprawdę codziennie mogłaby nas skontrolować jakaś instytucja. A kiedy praca w polu? Kiedy doglądanie zwierząt? Za dużo jest tej biurokracji, a jeszcze ciągle coś dochodzi. Co rusz wchodzą jakieś nowe przepisy, jak już je spełnimy, przywykniemy, już wchodzi znowu coś nowego, znowu trzeba coś wdrażać
- zauważa rolnik. Wskazuje, że obecnie, w związku z zagrożeniem wystąpienia ASF, co trzy miesiące gospodarstwa są kontrolowane przez Państwową Inspekcję Weterynaryjną, przez powiatowe służby weterynaryjne.
ZOBACZ TEŻ -
Ma indyki i 1.000 krów - dzięki biogazowni ma energię i dobry nawóz (FILM)
- Wiadomo, że trzeba spełniać warunki, to jest także interes rolnika. Myślę, że jakby raz taka kontrola była, kolejna mogłaby być za pół roku, a nie tak często, jak jest teraz
- dodaje właściciel gospodarstwa w województwie warmińsko-mazurskim. W ciągu roku ma co najmniej trzy - cztery kontrole.
- Rano dostaję telefon, że ktoś przyjedzie - to, co miałem zaplanowane, muszę przenosić na inny dzień. Teraz, w czasie wykonywania oprysków, taki nawet jeden dzień to dużo - pogoda się zmienia, potem wszystko się opóźnia
- żali się gospodarz.
ZOBACZ TEŻ - KONTROLE W ZAKŁADACH PROWADZĄCYCH UBÓJ ŚWIŃ I BYDŁA
ROLNIK MUSI BYĆ KSIĘGOWYM I SEKRETARKĄ
Dziś rolnik musi być również księgowym i sekretarką.
- Chyba coraz większe jest parcie na to, żebyśmy zatrudniali księgowych, sekretarki. My możemy to robić, ale nie mamy wpływu na ceny naszych produktów, które ustalane są z góry. Gdybyśmy zatrudnili te osoby, żebyśmy mieli spokój, żebym np. ja bez stresu mógł pójść do chlewni, zrobić oprzęt, kilogram tucznika musiałby kosztować nie 4 czy 5 zł, tylko 10 lub 15 zł. Wtedy miałbym im z czego zapłacić. Ale - cena żywności poszłaby też wtedy w górę
- zaznacza rolnik.
Kto kontroluje rolnika? Jakie instytucje mogą w każdej chwili przyjechać do gospodarstwa? O tym oraz innych aspektach kontroli tutaj: Kontrole rolników - jakie instytucje je przeprowadzają?