Karpia mniej i droższy. Po rybę ustawiają się już kolejki [VIDEO]
Czy w sklepach może zabraknąć karpia?
Pełne ręce roboty mają właściciele stawów hodowlanych, zajmujących się produkcją karpia. W tym roku zainteresowanie ta rybą wśród konsumentów pojawiło się o wiele wcześniej niż w latach ubiegłych. Co było tego przyczyną?
Większość z nas nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia bez karpia. Ryba ta króluje na wigilijnych stołach. Nic więc dziwnego, że szaleństwo zakupowe związane właśnie z tym asortymentem już trwa. Jak zdradził nam Henryk Wdowczyk, właściciel stawów hodowlanych z Noskowa w powiecie jarocińskim (woj. wielkopolskie) pierwsi klienci zainteresowani karpiem pojawili się już w październiku.
- W poprzednich latach zakupy rozpoczynały się później – komentuje Henryk Wdowczyk.
Hodowca przyznaje, że w tym sezonie jego karpie są mniejsze, a wynika to z dość niekorzystnych warunków atmosferycznych, jakie miały miejsce w tym roku.
- Wiosną było zimno, natomiast latem pojawiła się przyducha letnia, dlatego ryba jest troszkę mniejsza. Odłów rozpoczęliśmy w październiku. Obecnie mamy bardzo duże zainteresowanie. Mam dosłownie loty. Nawet nie mam czasu za bardzo rozmawiać, bo ludzie czekają – mówi niecierpliwie Henryk Wdowczyk.
Zdradza, że obecnie oferuje karpia w cenie 30 zł za kilogram, natomiast przed sezonem stawka za kilogram wynosiła 27 zł/kg.
Więcej o panu Henryku można przeczytać TUTAJ. Nakręciliśmy też film z udziałem hodowcy ryb.
Jak tegoroczną sytuację oceniają jedni z największych producentów karpia w Polsce – Stawy Milickie?
Jak informuje nas Przemysław Urniaż, dyrektor ds. logistyki oraz sprzedaży w Gospodarstwie Stawy Milickie, tegoroczne warunki nie sprzyjały hodowli ryb zarówno pod względem pogodowym, jak i poniesionych wydatków.
Spadek produkcji ryb w Polsce
Produkcja karpia w Polsce w poprzednich latach oscylowała w granicach 21 - 22 tysięcy ton. Jednak od ubiegłego roku można obserwować tendencję spadkową.
- W tamtym roku w Polsce wyprodukowano 17 500 ton karpia, gdzie przez szereg wcześniejszych lat był to poziom 21 – 22 tysięcy ton. Dokładne dane dotyczące produkcji tegorocznej będą znane w okolicach marca 2023 roku, natomiast szacujemy, że krajowy wolumen może wynieść około 16 tysięcy ton – mówi Przemysław Urniaż, dyrektor ds. logistyki oraz sprzedaży w Gospodarstwie Stawy Milickie.
Czytaj także: Żywe karpie. Jak z nimi postępować?
Sytuacja, jeśli chodzi o produkcję karpia w Polsce, jest tym roku gorsza dla hodowców niż w poprzednim sezonie. Warunki atmosferyczne były jeszcze bardziej niekorzystne, co ma znaczący wpływ na hodowlę.
- Od kilku lat warunki atmosferyczne w Polsce są niekorzystne. Są bardzo niskie opady, a im mniejsze opady, tym mniej wody w stawach. I warunki dla rozwoju ryb w systemie produkcyjnym, który mi stosujemy, to jest bardzo niekorzystne. Oczywiście na hodowle w warunkach sztucznych, na przykład pstrąga w obiegach zamkniętych, pogoda tak bardzo nie wpływa. Natomiast w gospodarstwach stawowych jest warunki pogodowe, temperatury są niezmiernie ważne. Zaczynamy karmić ryby w okolicy maja. A maj, który był w tym roku był bardzo zimny i nie pozwalał na rozkarmianie. Z kolei sierpień był bardzo gorący. W takich okolicznościach ryb się nie karmi, bo w najgorszym wypadku karmienie mogłoby im bardzo zaszkodzić – tłumaczy Przemysław Urniaż, dyrektor ds. logistyki oraz sprzedaży w Gospodarstwie Stawy Milickie.
Stawy Milickie w tym roku wyjątkowo wcześnie prowadziły rozmowy z hurtownikami, jeśli chodzi o rezerwację.
- W poprzednich latach miało to miejsce z reguły w październiku i na początku listopada. Natomiast w tym roku zarezerwowaną rybę mieliśmy już w połowie sierpnia - opowiada Przemysław Urniaż.
Mniejsza ilość towaru na rynku w znaczący sposób wpływa na ceny w detalu.
- To oczywiście ma wpływ na podaż i popyt, jest to bardzo mocno związane. Im mniej ryby na rynku to jest cena wyższa - komentuje Przemysław Urniaż.
Produkcja karpia - wzrost kosztów produkcji
Przedstawiciel Stawów Milickich dodaje, że hodowcy ryb także w tym roku odczuli rosnące koszty produkcji.
- Tymi głównymi kosztami są dla nas zboża. I można powiedzieć, że w tym roku zboże kupowaliśmy 50% drożej niż w tamtym roku, a 100% drożej niż 2 lata temu. To jest taka różnica. Paliwa to o około 40% drożej. To są nasze główne koszty. Z racji ilości produkowanych karpi, to za zboża i paliwa płacimy miliony złotych. Dlatego ma to największe przełożenie na opłacalność. Natomiast, jeśli chodzi o procenty, to największy skok procentowy odczuliśmy w segmencie nawozów. Niektóre nawozy kupowaliśmy o 100% drożej, niektóre 400% drożej - tłumaczy Przemysław Urniaż.
W związku z tym, że Stawy Milickie dysponują w tym roku mniejszym wolumenem, koszt jednostkowy wyprodukowania ryby jest wyższy.
Ceny karpia 2022
Ile w tym roku zapłacimy za karpia? Media informacyjne alarmują o tym, że karp będzie w tym roku dobrem luksusowym. A ceny zwalają z nóg! Czy rzeczywiście tak jest? W sklepach rybnych można znaleźć takie stawki wynoszące nawet 70 zł/kg karpia! Jest to jednak cena za filety.
- Bardzo często w różnych mediach piszą, że karp kosztuje 60 – 70 zł. To jest cena fileta. Skąd ona się bierze? Filet to 35% wydajności z kilograma. Czyli z 3 kg karpia mamy kilogram fileta. Zawsze powinno się mówić, ile kosztuje żywy karp. A u nas w tej chwili kosztuje 30 zł/kg. Natomiast filet 63 zł/kg - wyjaśnia Przemysław Urniaż ze Stawów Milickich.
Karp droższy o 25% niż w 2021 roku
Nie da się jednak ukryć, że w stosunku rocznym ryba podrożała. W roku 2021 o tej porze Stawy Milickie oferowały karpie w cenie 22 zł. Natomiast w ostatnim tygodniu przed świętami stawka wzrosła do 25 zł/kg.
- W tym momencie mamy cenę o 25% wyższą niż w roku ubiegłym. Czy na tym się skończy? Nie wiem. W tamtym roku na kilka dni przed świętami hurtownicy zaczęli wykupywać rybę w cenie detalicznej i pożniej sprzedawali ją o kilka złotych drożej na straganach. Chcieliśmy w tym roku zabezpieczyć rybę dla detalistów w takich ilościach, by wystarczyło dla wszystkich chętnych - tłumaczy Przemysław Urniaż.