Poseł Lech Kołakowski zostawił PiS przez "Piątkę dla zwierząt"
Czego zabrakło przy projektowaniu „Piątki”? Specjaliści mówią o braku analiz ekonomicznych oraz skutków, które przyniosłaby ustawa.
Ten projekt powinien być opracowany przez specjalistów, ekspertów, ludzi z branży, którzy znają się na rzeczy, na rynkach, na hodowli, a nie przez dyletantów. To jest bubel prawny szkodzący polskiej gospodarce.
Nikt chyba się nie przyznał do autorstwa projektu...
Tak, tu chyba trzeba zapytać o drugie dno. Być może komuś zależało, żeby w Polsce zabić produkcję zwierząt, zniszczyć, zrujnować rolników, aby przywozić żywność z zagranicy. Trzeba tu też powiedzieć o najtańszym sposobie utylizacji resztek poubojowych na fermach futerkowych. Szacuje się, że to ok. miliona ton.
To nie może być regulujące ustrojowo przedłożenie grupy 15 posłów. Ta forma jest zgodna z prawem, ale tego typu rozwiązanie powinno być projektem rządowym, z uzgodnieniami międzyresortowymi oraz notyfikacją Komisji Europejskiej. To bowiem jednak ingeruje w rynki na poziomie UE.
Być może zgłoszę moratorium, aby na przestrzeni roku czy nawet 3 lat, do końca tej kadencji, nie zajmować się tego typu aktami prawnymi, które by ingerowały w - praktycznie likwidowały - działy gospodarcze związane z rolnictwem w naszym państwie i wpływały na nasz rynek oraz na rynki europejskie.