Sytuacja z warzywami nie jest zła
![](/media/cache/a2/68/a2684af78e7aa1e567ca4b1a69819be9.jpg)
Piotr Niemiec z Tykadłowa uprawia m.in. warzywa. Uważa, że sytuacja na tym rynku nie jest tragiczna.
- Gdyby było źle, to na pewno dawno bym zrezygnował z prowadzenia produkcji. Warzywa jeszcze rosną i zapowiadają się dobre plony. A ponieważ nie lubię liczyć niczego przed „zejściem z pól”, mam nadzieję, że sytuacja poprawi się i sprzedam swoje płody rolne po dobrych cenach - mówi rolnik.
Sytuacja ekonomiczna na rynku warzyw wskazuje, że kiedy konsument cieszy się z tańszych warzyw, to martwi się producent, który ponosi te same koszty bez względu na to, za jaką cenę sprzeda swój towar. W wielu gospodarstwach na terenie Wielkopolski uprawia się kapustę głowiastą. Każdego roku ze względu na duże wahania cen producenci ryzykują sadząc tę roślinę. - Pod koniec lipca Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące wstępnego szacunku plonów ziemiopłodów rolnych i ogrodniczych. Z danych wynika, że łączna produkcja tegorocznych warzyw gruntowych, będzie o około 5% wyższa od ubiegłorocznej. Szacuje się, że wyższe będą również zbiory wielu gatunków warzyw gruntowych w tym kapustnych - informuje Dorota Piękna-Paterczyk z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.
Piotr Niemiec z Tykadłowa (gmina Żelazków, powiat kaliski) z niepokojem obserwuje aktualną sytuację na rynku warzyw. Wspomina, że w ubiegłym roku były korzystne ceny i również dobre zbiory większości warzyw. Producent jest młodym rolnikiem, który samodzielnie prowadzi gospodarstwo od 2003 roku. Pomimo tego że z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym, nie żałuje podjętej decyzji. Podkreśla, że gdyby nie brak czasu, to sam by naprawiał większość maszyn, które są w gospodarstwie. - W ubiegłym roku zrobiłem sortownik, który bardzo ułatwia pracę w okresie przygotowania warzyw do sprzedaży. Gleby w gospodarstwie są III i IV klasy. Każdego roku sprawdzam zasobność pól, wykonując analizy glebowe. Nawożenie stosuję zgodnie z zaleceniami nawozowymi - wyjaśnia Piotr Niemiec. Na powierzchni około 12 hektarów dzierżawy (w tym 1,5 ha dzierżawy) uprawia zboża, ziemniaki oraz warzywa - kapustę, pietruszkę i buraczki czerwone. Po zbożach w poplonie sadzi kapustę pekińską, której rozsada przygotowywana jest w gospodarstwie. Podkreśla, że w tym roku nie ma tak ładnej rozsady „pekinki” jak zazwyczaj. Warzywa uprawia z przeznaczeniem na przechowanie. - La tem są różne wahania cenowe, a przede wszystkim spiętrzenie prac. Dlatego dla mnie dogodniejszym terminem na przygotowanie większej partii towaru jest zima. Ponieważ w ubiegłym roku była dobra cena na ziemniaki, to starałem się sprzedać je od razu i nie przechowywać. Po prostu trzeba śledzić rynek - opowiada. Każdego roku wybiera sprawdzone odmiany warzyw i ziemniaków.
W tym roku producent uprawia kapustę głowiastą odmiany Storema, która jest polecana na świeży rynek oraz do przechowywania. Odmiana ta nawet po długim okresie ma zielone liście. Główki bardzo łatwo i szybko się obierają, co skraca czas przygotowania towaru do sprzedaży, a dodatkowo mają świeży i zielony kolor. Odmiana wykształca rośliny w poszukiwanym przedziale wagowym, bo ważą od 2,5 do 4 kg. Duża masa liści o znacznej powierzchni transpiracyjnej powoduje, że kapusta głowiasta należy do gatunków o sporych wymaganiach wodnych. - Zapotrzebowanie tej rośliny na wodę uzależnione jest od odmiany i wynosi od 400 do 600 mm. Odmiany z grupy wczesnych i średnio wczesnych mają mniejsze wymagania wodne, wytwarzają mniejszy plon oraz mają możliwość korzystania z zapasów wody, która znajduje się w glebie po zimie w porównaniu do odmian późnych - wyjaśnia specjalistka z ODR-u. Rolnik większość swoich plantacji nawadnia. W gospodarstwie jest studnia głębinowa i staw. Dzięki czemu plantator nie narzeka na deficyt wody. Większość warzyw przechowuje w skrzyniopaletach, jedynie buraczki w kopcach. Ze względu na brak wystarczającej bazy chciałby wybudować pomieszczenie do przygotowania towaru. - W gospodarstwie powinno być tyle miejsca do przygotowania towaru, ile jest do przechowania. Jest zamówienie, to trzeba przygotować dużo i szybko wymaganą partię towaru - podkreśla Piotr Niemiec. W tym roku nie zaobserwował większych oznak chorób warzyw, ale cały czas lustruje pola i wykonuje zabiegi zgodnie z sygnalizacją.
Piotr Niemiec z Tykadłowa jest optymistą. - Gdyby było źle, to na pewno dawno bym zrezygnował z prowadzenia tej produkcji - podkreśla. Dodaje, że warzywa jeszcze rosną i zapowiadają się dobre plony.
Gdyby było źle, to na pewno dawno bym zrezygnował z prowadzenia tej produkcji.