Czy kiełkujące ziemniaki nadają się do jedzenia? Rozwiewamy wątpliwości

Ziemniaki to bez wątpienia jedne z najpopularniejszych warzyw w naszym kraju oraz podstawa codziennego jadłospisu wielu z nas. Osoby, które decydują się na ich uprawę, muszą zadbać o odpowiednie warunki do przechowywania, zwłaszcza jeśli chcą, aby bulwy zachowały świeżość przez całą zimę i wiosnę.
Czytaj też: W tej formie ziemniaki są najzdrowsze. Pamiętaj po ugotowaniu
Czy można jeść kiełkujące ziemniaki?
Kiełki pojawiają się na ziemniakach w momencie, gdy trzymamy warzywa w ciepłym, wilgotnym i nasłonecznionym miejscu. W takich warunkach bulwa próbuje rozpocząć nowy cykl wzrostu. Obecność kiełków świadczy o zwiększeniu poziomu solaniny. Jest to alkaloid, który w dużych ilościach działa toksycznie. Warto dodać, że te warzywa naturalnie zawierają niewielką ilość solaniny, jednak jest jej na tyle mało, że nie może nam zaszkodzić.
Odpowiedź na pytanie, czy można jeść kiełkujące ziemniaki, nie jest oczywista. Wszystko zależy od tego, czy na ziemniakach występują pojedyncze, niewielkie kiełki, czy może jest ich więcej. W pierwszym przypadku, jeśli warzywo nie jest miękkie i pomarszczone, wystarczy po prostu wyciąć kiełek z zapasem części, z której wyrasta. Taki ziemniak nadaje się do zjedzenia.
Inaczej wygląda sytuacja, gdy kiełków jest sporo, a ziemniaki dodatkowo zmieniły kolor na zielony lub są pomarszczone. W takim przypadku nie należy ich spożywać, ponieważ zawierają dużą ilość wspomnianej solaniny. Największe ilości toksyny gromadzą się właśnie w zazielenionych miejscach, w okolicach pędów oraz oczek. Co jeśli zjemy takiego ziemniaka? Możemy doświadczyć nieprzyjemnych dolegliwości, m.in. wymiotów, bólu brzucha oraz biegunki, czyli typowych objawów zatrucia pokarmowego. Należy dodać, że same kiełki ziemniaka również nie nadają się do spożycia.
Jak przechowywać ziemniaki, aby zmniejszyć ryzyko kiełkowania?
Jeśli chcemy, aby zebrane ziemniaki wytrzymały sezon zimowo-wiosenny i zachowały świeżość, należy przechowywać je w chłodnym i ciemnym miejscu, najlepiej w piwnicy lub spiżarni. W pomieszczeniu powinna panować temperatura od 5 do 8 stopni Celsjusza, a poziom wilgotności oscylować w granicach 85-90 proc. Miejsce przechowywania powinno być całkiem zaciemnione, ponieważ dostęp światła pobudza proces fotosyntezy. W efekcie ziemniaki zaczynają robić się zielone i nie nadają do spożycia. Jeśli nie mamy piwnicy, warzywa można schować do jutowego worka lub skrzynki i trzymać na balkonie, lub tarasie. W okresie zimowym trzeba będzie okryć je np. kocem, który ochroni ziemniaki przed przemarznięciem. Jest to bardzo ważne, ponieważ zmarznięte warzywa zmieniają swój smak. Jeszcze inną opcją jest składowanie w garażu.
Kolejną kwestią, o której trzeba pamiętać, jest zapewnienie odpowiedniej wentylacji. W przeciwnym razie zwiększa się ryzyko, że na warzywach pojawi się pleśń. Aby tego uniknąć, warto składować warzywa w sposób zapewniający im dostęp powietrza, np. w drewnianych skrzynkach lub na półkach. Ziemniaki można układać warstwami, oddzielając każdą z nich gazetą. Dzięki temu bulwy nie będą się stykać.
Warto również regularnie przeglądać warzywa i sprawdzać ich stan. Jeśli zauważymy, że niektóre bulwy zaczynają mocno kiełkować, mięknąć lub gnić, trzeba je wyrzucić. Taki przegląd zaleca się też wykonać po zbiorach i przed schowaniem w piwnicy. W tym przypadku należy pozbyć się uszkodzonych bulw oraz z oznakami chorób. Warzyw nie należy składować w pobliżu jabłek, ponieważ wydzielają one substancję, która przyspiesza kiełkowanie. Warto dodać, że do długiego przechowywania najlepiej nadają się późne odmiany ziemniaków. Trzymając się powyższych zasad, warzywa powinny bez problemu zachować świeżość aż do wiosny.
Czytaj też: Kiedy siać rzodkiewkę? Lepiej się nie spóźnij, bo przyniesie marny plon