Fotowoltaika sprawdza się w ich gospodarstwach [WIDEO]
Fotowoltaika to ekologiczny sposób na niższe koszty utrzymania gospodarstwa. Podkreśla to wielu roników. Wśród nich nasi rozmówcy*.
OZE - jedyna słuszna droga
Patryk Kokociński z miejscowości Snowidowo w powiecie grodziskim (Wielkopolska) z wykształcenia jest biologiem. Ukończył Wydział Biologii na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Prowadzi jednak wspólnie z rodzicami i bratem gospodarstwo o powierzchni 150 ha (50% tego areału stanowią dzierżawy). Rolnicy posiadają stado bydła, liczące 300 sztuk, w tym 120 krów dojnych.
Pan Patryk, z racji wykształcenia, ale i doświadczenia, jakie nabył, prowadząc farmę, podkreśla, że odnawialne źródła energii to w dzisiejszych czasach jedyna słuszna droga.
- Paliwa kopalne są wyczerpane. One się prędzej czy później skończą. Możemy oczywiście odwlekać sprawę w czasie, podobnie, jak problem z właściwym gospodarowaniem wodą na polach. Możemy twierdzić: korzystajmy, z tego, co jeszcze jest, póki czas, ale musimy być świadomi tego, że przyjdzie taki moment, że ta rzeczywistość się skończy - że to, czym teraz dysponujemy, będzie zbyt drogie albo po prostu niedostępne. Musimy więc prognozować i musimy planować. Trzeba zakładać różne scenariusze - uważa farmer ze Snowidowa.
W związku na dachu swojej obory zamontowane są dwie instalacje fotowoltaiczne o mocy 35 kW, pierwsza z nich pojawiła się 5 lat temu. - Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni - podkreśla Patryk Kokociński. Kiedy inwestycja zaczęła się zwracać? - Przez pierwsze 3 lata, na podstawie umowy z dostawcą, nie otrzymywaliśmy w ogóle rachunków. Jak przyszło podsumowanie tego okresu, ono było dotkliwe. Natomiast doszliśmy już do momentu, w którym zarabiamy. Nie są to duże kwoty, ale na pewno rekompensują nam to, co musielibyśmy płacić, gdyby tej instalacji nie było - zwraca uwagę pan Patryk.
Kokocińscy chcieliby w swoim gospodarstwie postawić również biogazownię rolniczą. -. Skala produkcji jest jednak nadal zbyt mała, żeby taką inwestycję przeprowadzić, żeby ta biogazownia była rzeczywiście opłacalna. Moim zdanie, tak w ogóle, w przypadku bydła ten obieg zamknięty, w którym produkowane są odchody - nawozy naturalne, to naprawdę dobry kierunek - uważa pan Patryk.
Obniżyli rachunki za prąd dzięki fotowoltaice
Wojciech Chojnacki, rolnik z miejscowości o wdzięcznej nazwie Wioska w woj. wielkopolskim zajmuje się zarówno produkcją roślinną, jak i zwierzęcą - jego hodowla liczy ok. 2 tys. warchlaków. W jego gospodarstwie od ponad dwóch lat zamontowane są panele fotowoltaiczne. Pozwala to na obniżenie rachunków. - Zdecydowałem się na nie głównie z powodu wysokich cen energii. Produkcja jest na sporym poziomie, wentylatory pochłaniają dużo energii, przez co rachunki są wysokie. Dzięki fotowoltaice można je obniżyć. Wiadomo – nie do zera, bo trzeba jeszcze opłacić koszty przesyłu, ale część tej energii można jednak zmniejszyć - opowiada pan Wojciech.
Karol Barcz prowadzi 22-hektarowe gospodarstwo w miejscowości Lacosice Wielkie (woj. opolskie). Specjalizuje się w produkcji mleka. Posiada nieco ponad 70 krów mlecznych. Farmer, podobnie, jak nasz poprzedni rozmówca, zdecydował się na zainstalowanie paneli fotowoltaicznych po to, by zmniejszyć rachunki za prąd. Zamontowano je na dachu obory, która kilka lat temu przeszła gruntowny remont. Została ona w znacznym stopniu zautomatyzowana. - Do marca tego roku miałem instalację 10 kW, w kwietniu powiększyłem ją do 40 kW, ponieważ zużycie prądu jest bardzo duże. U mnie właściwie wszystko jest na prąd: separator do gnojowicy - który separuje znaczą ilość materiału, zgarniacze do gnojowicy, systemy wentylacyjne, robot dudojowy, zlewnia mleka, chłodnie na mleko. Inwestycja w fotowoltaikę sprawiła, że teraz za prąd płacę mniej - mówi pan Karol.
Nie tylko fotowoltaika
Roman Świtek z Pałczyna k. Miłosławia otrzymał nominację w konkursie Wielkopolski Rolnik 2023 r. za działania prośrodowiskowe. W swoim gospodarstwie zainstalował panele fotowoltaiczne. - Zdecydowałem się na nie z tego względu, że była na to dotacja. Ona - nie ukrywam - skusiła mnie - zaznacza rolnik. - Założyłem panele o maksymalnie takiej mocy, jaką mogłem - czyli o wydajności 10 kW, bo to daje mi możliwość, że tak powiem, uzyskania największego zwrotu tej energii, której nie wykorzystamy w dzień, a mogę korzystać w nocy - to jest 80% - tłumaczy gospodarz. Instalacja pojawiła się na dachu jednego z budynków gospodarczych. Łącznie zamontowano 29 sztuk paneli. Na tym nie koniec z inwestycjami prośrodowiskowymi. Rolnik jest w trakcie gromadzenia dokumentacji, umożliwiającej założenie transformatora przy jednym z pól. - Chciałbym bowiem nawadniać moje uprawy - wyjaśnia nasz rozmówca. Na tym nie koniec z inwestycjami. - Planuję również rozbudować suszarnię poprzez dobudowanie chłodnicy, która pozwoli mi suszyć ziarno dwuetapowo, dzięki czemu będę mógł zmniejszyć zużycie gazu przy suszeniu kukurydzy - tłumaczy pan Roman. - Dodatkowo mam zamiar ustawić cyklon do odzyskania pyłków, które - że tak powiem - troszeczkę są uciążliwe zarówno dla mnie, jak i moich sąsiadów - wspomina farmer.
*Reportaże VIDEO z gospodarstw, o których mowa w artykule, można zobaczyć na naszym kanale Wieści Rolnicze YT. To na ich podstawie w dużej mierze powstał ten materiał.
Czytaj także: