Sprostowanie BM Kobylin
Sprostowanie Marka Krzystyniaka, prezesa zarządu BM Kobylin, dotyczące materiału prasowego pt. „Farm2Farm: Ludzie otwórzcie oczy! BM Kobylin najprawdopodobniej upadnie!”
Nieprawdziwe i wprowadzające w błąd jest twierdzenie jakoby można było odzyskać 49 mln zł długu, który dłużnicy są winni spółce BM Kobylin. Ekspertyzy wskazują, że do odzyskania kwalifikuje się ok. 10 proc. tej sumy. Znamienne jest, że tylko spółka Farm2Farm, której materiał prasowy jest przedmiotem niniejszego sprostowania, winna jest BM Kobylin blisko 9 mln zł. Tym samym jest to największy dłużnik spółki.
Nieprawdziwe i pomawiające są twierdzenia o rzekomym celu zarządu BM Kobylin jakim jest upadłość spółki. Gdyby tak było, zarząd spółki nie złożyłby wniosku o sanację (uzdrowienie spółki) oraz nie wycofałby zażalenia na odrzucenie wniosku o upadłość likwidacyjną.
Dalece nieścisłe jest twierdzenie o gotowości spółki „Polska Grupa Producentów Bydła i Trzody Sp. z o.o. w organizacji” do zasiedlenia stanowisk hodowlanych w BM Kobylin. Spółka, której prezesem zarządu jest Artur Florczak (jeden ze współwłaścicieli i prokurent Farm2Farm), podpisała umowę z BM Kobylin, na podstawie której dysponuje jedną z naszych ferm. Jednak spółka ta do dziś nie została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym, nie płaci terminowo swoich zobowiązań wobec BM Kobylin oraz nie odbiera korespondencji, w tym faktur i wezwań do zapłaty.
Nieprawdą jest jakoby Artur Florczak, pełniąc funkcję dyrektora operacyjnego, zapewnił pieniądze na wypłaty pracownikom BM Kobylin. W tym czasie do spółki wpłynął tylko jeden większy przelew, który na to pozwalał. Dotyczył on sprzedaż zrealizowanej ok. miesiąca przed objęciem przez Artura Florczaka wspomnianego stanowiska.
Podobnie całkowitą nieprawdą i przykładem myślenia życzeniowego jest to, że Artur Florczak miał uratować dostawy pasz dla bydła i mleka dla cieląt, namawiając znajomego kontrahenta na zapłacenie BM Kobylin zaległej kwoty. W czasie, gdy pełnił funkcje dyrektora operacyjnego, do spółki wpłynęło, oprócz wspomnianej wyżej sumy ze sprzedaży tuczników, jeszcze tylko kilka mniejszych kwot, z których największą było ok. 17 tys. zł. Tymczasem koszt żywienia zwierząt w spółce tych rozmiarów – nawet przez 1 dzień – wynosi znacznie więcej. Pewne natomiast jest to, że gdyby firma Farm2Farm, której, przypominamy, współwłaścicielem i prokurentem jest Artur Florczak, uiściła swoje zaległości wobec BM Kobylin, udałoby się zapewnić zwierzętom paszę na blisko pół roku.
Wprowadzać w błąd może twierdzenie, że prosięta do BM Kobylin dostarczało „15 duńskich producentów”. Sprzedawcą prosiąt dla BM Kobylin była firma Farm2Farm.
Wprowadzająca w błąd jest także informacja, że propozycja redukcji długu według planu sanacyjnego BM Kobylin spowoduje, cytuję: „falę bankrucji w Danii“. Spółka BM Kobylin nie jest winna pieniędzy duńskim producentom. Co więcej, plan sanacyjny zakłada od początku – w zależności od grupy wierzycieli – spłatę części lub nawet całości długu. W przeciwieństwie do innych możliwych form funkcjonowania BM Kobylin, jak upadłość likwidacyjna i dzika egzekucja, w których ewentualne środki z tytułu sprzedaży składników majątku spółki otrzymałyby głównie instytucje finansowe.
Materiał prasowy wprowadza w błąd czytelników co do tego, jakoby inwestor przekazywał zarządowi BM Kobylin informacje o planach inwestycyjnych obejmujących astronomiczną kwotę 500 mln zł. Już pobieżna analiza powszechnie dostępnych danych finansowych wskazuje, że taka kwota jest większa nawet od rocznego przychodu inwestora.
Nieprawdziwe i pomawiające są twierdzenia, że kupione przez BM Kobylin od Farm2Farm świnie zostały sprzedane z zyskiem ok. 30 mln zł. Przy założeniu marży na jednym zwierzęciu w kwocie 50 zł, spotykanej powszechnie w opracowaniach rynkowych, do wygenerowania takiej sumy należałoby sprzedać ok. 0,6 mln świń. Tymczasem Farm2Farm dostarczył do BM Kobylin w bieżącym roku około 26 tys. świń.
Nie jest prawdą jakoby głosowanie dotyczące planu sanacji BM Kobylin miało się odbyć za 12 miesięcy. O dacie głosowania decyduje Sędzia-Komisarz, który – jak dotąd – nie podjął w tym względzie żadnej decyzji.
Marek Krzystyniak, Prezes Zarządu BM Kobylin sp. o.o.