Setki ludzi na Święcie Parówki
Wielkim sukcesem zakończyło się pierwsze Święto Parówki w Jaraczewie (powiat jarociński).
Imprezę zorganizowaną przez Gminny Ośrodek Kultury, tamtejszy urząd gminy i firmę Biegun odwiedziły setki ludzi z całego powiatu.
- Zainspirował nas do tego wszystkiego dyrektor GOK-u (Andrzej Musiałek - przyp. red.). Powiedział, że skoro w Kotlinie jest Święto Pomidora, to dlaczego w Jaraczewie nie zrobić Święta Parówki? A prawda jest taka, że mamy czym się poszczycić. Od razu pomyślałam, żeby połączyć to z jakimś szczytnym celem. Stąd współpraca z Fundacją „Ogród Marzeń”, by przy okazji pomóc tym, którzy potrzebują wsparcia - powiedziała dla „Gazety” Wiesława Biegun, szefowa firmy ZPM Biegun.
Potrawy z parówek przygotowywały panie z kół gospodyń wiejskich w Goli, Górze, Jaraczewie, Rusku, Łobzowcu, Panience i Wojciechowie. Niektóre dania, takie jak leczo, rozeszły się w kilka chwil. Każde z kół miało do dyspozycji inny rodzaj parówek.
O atrakcje dla dzieci zadbał szczudlarz Aleks, oraz pracownicy firmy Biegun, którzy przygotowali m.in. koło fortuny z mnóstwem nagród.
Sporym zainteresowaniem cieszyło się też jedzenie parówki na czas. Specjalnie na potrzeby tej konkurencji wyprodukowano metrową kiełbasę, a dodatkowym utrudnieniem dla uczestników było to, że musieli zdjąć z niej folię.
Skąd pomysł, by promować właśnie parówkę? - W parówkach jest świetne mięso m.in. wołowina. Oczywiście jest ona bardziej tłusta, ale przecież tłuszcz jest nośnikiem smaku. Ja na przykład nie wyobrażam sobie soboty bez parówki. To już jest nasza tradycja - wyjaśnia Wiesława Biegun. - W swoim asortymencie mamy kiełbasę parówkową, serdelki z szynki, parówkę cienką delikatesową z odrobiną cielęciny, parówki śląskie dobre do hot dogów i gwarantuję, że każda ma inny smak i każda posiada swoich wielbicieli - dodaje.
Zobacz święto parówki od strony kulinarnej i galerię zdjęć na www.wiescidladomu.pl