Nawozy. Wkrótce rząd przedstawi rozwiązania
Zamieszanie na rynku nawozów. Zakłady wstrzymują produkcję, by po kilku dniach ją wznowić. Rolnicy boją się, że, wysokie już ceny, wzrosną do kosmicznych sum, a minister rolnictwa uspokaja, iż stawki za nawozy będą umiarkowane.
Nawozy. Morawiecki zapowiada, że wkrótce padną propozycje rozwiązań
Minister Henryk Kowalczyk od kilku dni podawał do publicznej wiadomości zapewnienia, że trwają prace nad stworzeniem systemu, dzięki któremu rolnicy będa mogli kupować nawozy w umiarkowanych cenach. Szczegóły miały być podane podczas wczorajszego posiedzenia Rady Ministrów, Przyjęto wówczas budżet państwa na rok 2023.
"Chcemy zapewnić rolnikom nawozy w umiarkowanej cenie. Ważne, aby produkcja nie została przerwana na długo, ponieważ nawozów będzie potrzeba więcej na wiosnę, niż na jesień. Propozycje rozwiązań przedstawimy na Radzie Ministrów" - taki wpis pojawił się na Twitterze na profilu ministerstwa rolnictwa.
Niestety, nie mamy dobrych informacji. Rozwiązań w kwestii stabilizacji cen nawozów nadal brak. Premier Mateusz Morawiecki po Radzie Ministrów oznajmił, że nadal czeka na propozycje.
Na pytanie czy państwo powinno dotować zakłady azotowe w zakupie gazu, premier odpowiedział, że jest to bardzo trudny temat.
- Poleciłem panu premierowi Sasinowi i panu premierowi Kowalczykowi opracowanie odpowiedniego rozwiązania w ramach tego bardzo trudnego dylematu, czy wykorzystywać ten gaz po bardzo wysokich cenach, co potem przekłada się na ceny kolejnych produktów, czy starać się wypracować inne rozwiązania. I na te propozycje czekamy. Wkrótce będą przedstawione - powiedział podczas konferencji prasowej.
Rolnikom pozostaje więc nadal czekać.
Nawozy. Dopłaty wiosną 2023 roku?
Niewykluczone, że wiosną 2023 roku będą kontynuowane dopłaty do nawozów. Wprowadzenie programu pomocy dla rolników w kwestii zakupu nawozów rozważają premier Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Nawozy. Ceny w górę. Rolnicy nie wiedzą, co robić?
Tak nieprzewidywalnej sytuacji w kontekście nawozów sztucznych nie było chyba jeszcze nigdy. Rolnikom ciężko cokolwiek zaplanować. Rosnące obecnie, z tygodnia na tydzień, ceny, odstraszają gospodarzy. Zasadnym wydawałoby się przeczekać ten gorący okres i zakupić nawozy w przyszłym roku. Ale z drugiej strony, pojawia się wątpliwość - czy nawozy będą? A jeśli tak, to ile będą kosztować? Może dwukrotność tego, ile w tej chwili rolnicy płacą?
- To byłoby jakieś szaleństwo, ale już ten rok był dla nas ogromnym zaskoczeniem. I z niedowierzaniem spoglądaliśmy na cenniki. Sytuacja na świecie nie jest ciekawa. Koszty energii idą w górę, więc nikt nie da nam gwarancji, że za kilka miesięcy nawozy sztuczne nie będą kosztować o kilka tysięcy więcej niż teraz. Ale może też być tak, że ta paranoja się skończy i ceny spadną. Rolnicy teraz naprawdę nie wiedzą, co robić - mówi pan Marian, rolnik z okolic Gostynia (woj. wielkopolskie).
Gospodarz ten specjalizuje się w produkcji bydła opasowego. Przyznał, że w ostatnim czasie sprzedał byka i uznał, że zabezpieczy się na przyszłoroczne wysiewy, zaopatrując się już teraz w saletrę amonową. Cena, którą mu podano w punkcie dystrybucji, zwaliła go z nóg. W ciągu ostatnich 3 tygodni wzrosła o prawie tysiąc złotych!
- Jeszcze na początku sierpnia ta sama saletra amonowa kosztował 4300 zł. Teraz zażyczyli sobie za nią 5200 zł! Czy to normalne?! - pyta wzburzony gospodarz.
Nawozy. Grupa Azoty zmniejszyła produkcję, a Anwil ją wstrzymał
Problemy potęgują informacje, które podały pod koniec sierpnia dwie duże spółki nawozowe: Anwil z Grupy PKN Orlen i Grupa Azoty. Ogłosiły, że z uwagi na wysokie ceny gazu w Europie, są zmuszone zawiesić działalność. Wiadomość ta odbiła się szerokim echem w branży rolnej.
- Taka sytuacja może spowodować dramatyczne skutki dla naszej gospodarki. Drożejące nawozy nieuchronnie prowadzą do spadku produkcji rolniczej oraz wyższych cen żywności. Wszystko to wprowadza bardzo duży element poczucia braku stabilizacji i jakiejkolwiek przewidywalności dla produkcji rolniczej, na której opierają się: bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju, znaczący eksport żywności oraz dochody rolników - stwierdza Aleksander Poznański, ekspert Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Okazuje się, że w woj. wielkopolskim problemy z dostępnością nawozów pojawiły się już kilka tygodni wcześniej.
- Zdarzają się pojedyncze przypadki, w których hurtownie posiadają niewielkie ilości nawozów, jednak ich cena jest bardzo wysoka. Dodatkowo także firmy nie chcą przyjmować kolejnych zamówień - zaznacza Aleksander Poznański.
Nawozy. Branża spożywcza i braki dwutlenku węgla
Nie tylko branża rolna mogłaby ucierpieć na wstrzymaniu produkcji nawozów sztucznych. Przekonano się o tym już kilka dni po ogłoszeniu informacji o całkowitym (Anwil) lub częściowym (Grupa Azoty, Grupa Azoty Puławy i Grupa Azoty ZAK) ograniczeniu pracy w zakładach nawozowych. Branże: spożywcza i farmaceutyczna wszczęły alarm, który zmusił spółkę Anwil do odstąpienia od zawieszenia wytwarzania nawozów.
Chodzi o powstające przy okazji ich produkcji substancji nieorganicznych niezbędnych w przemyśle spożywczym. Są to między innymi tzw. surowy CO2, z którego wytwarza się płynny dwutlenek węgla oraz suchy lód. Substancje te są niezbędne przy produkcji leków oraz niektórych artykułów spożywczych, m.in. coca coli, mięsa, pieczywa czy piwa.
W związku z tym, że żadna firma nie robi zapasów dwutlenku węgla, zaledwie kilkudniowe braki w dostawach mogły przyczynić się do tego, że wiele zakładów spożywczych musiałoby zawiesić działalność. Burza wywołana przez te sektory, przyczyniła się do tego, że w planach spółki Anwil nastąpił zwrot o 360 stopni. Spółka po kilku dniach wydała oświadczenie, z którego wynika, że wznawia produkcję nawozów sztucznych.
Poinformowała dodatkowo, że „cena nawozów, po wznowieniu ich produkcji, będzie odzwierciedlała aktualną cenę gazu ziemnego oraz uwarunkowania rynkowe”.
Grupa Azoty z kolei podała, że pomimo czasowego ograniczenia produkcji, realizuje dostawy CO2, suchego lodu oraz wody amoniakalnej do swoich dotychczasowych klientów.
Nawozy. Co zrobi minister rolnictwa?
Tej dramatycznej sytuacji, zdaniem Wielkopolskiej Izby Rolniczej, bacznie powinien przyjrzeć się resort rolnictwa oraz cały rząd.
- Uważamy, że rząd powinien przedstawić plan zabezpieczenia produkcji rolnej, przetwórstwa rolno-spożywczego oraz produkcji nawozów w zakresie dostępu do gazu i energii i potraktować ten sektor priorytetowo - podaje WIR.
Minister Henryk Kowalczyk zapewnia, że rolnicy będą mogli kupować nawozy po umiarkowanych cenach. W tym celu, jak zapowiada, przygotowuje odpowiedni system. W trakcie wizytacji skupu spółki Elewarr w woj. lubelskim mówił, że są zapasy nawozów.
- Jest ich duża ilość. Obserwujemy sytuację i nie patrzymy biernie - zapewnił szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Czytaj także: Ceny nawozów znów w górę! Nowy cennik Agrochemu